...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Gender czy danger? Może ktoś pomylił słowa?

Gender to po angielsku "płeć", danger to niebezpieczeństwo.
Komuś się to pomieszało?

Kiedyś spotkałam pewną mamę, wyglądającą na rozsądną kobietę, której córeczka bawiła się lalką (z tych zakazanych przez Kościół). W pewnym momencie ktoś zażartował z powodu  zabawki, ale mama się uśmiechnęła i powiedziała coś w rodzaju:
- Oj, tam wymyślają, ... ale to gender no to już przegięcie.
Gdy doszłyśmy do sedna sprawy okazało się, że mama nie miała pojęcia, co się kryję pod tym pojęciem. Na samo słowo cierpła jej skóra a skojarzenia z masturbacją niemowląt nasuwały jej się same. (Oj nie same, bo wielki w tym udział miały bujne fantazje księdza Oko, o których już nie raz pisałam). Pod koniec rozmowy mama z niedowierzaniem zapytała:
- To tylko o to chodzi?

Zanim przyjdzie nam kolejny raz tłumaczyć, co to naprawdę jest przeczytajmy u źródła. Cieszę się, że taka inicjatywa powstała, to z pewnością pomoże w budowaniu normalności w polskich szkołach i przedszkolach, bo o równe prawa nam wszystkim chodzi.

Autorki projektu "Równościowe Przedszkole" przekonują:

"Naszym celem jest przekonanie nauczycielek, które z kolei będą potrafiły przekonać dzieci , że bez względu na to, czy urodziły się dziewczynką czy chłopcem, mają w życiu takie same możliwości i szanse. Chcemy, by dzieci w przedszkolu mogły mieć takie możliwości i wolność, jak dzieci z poniższego wierszyka:


Bawię się z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie.


Czy jestem dziewczynką, czy jestem chłopakiem, mogę być pilotką, mogę być strażakiem

Czy jestem chłopakiem czy jestem dziewczynką, bawię się lalkami i olbrzymią piłką.
 
Bawię się z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie!"



No cóż, Kościół i tak wie lepiej, co jest dla nas  zagrożeniem. Równe prawa to straszny grzech. Kobiety do kuchni,  mężczyźni - do polityki. Zachciało się babom równych praw.


piątek, 27 grudnia 2013

Czy pamiętacie jeszcze normalne wycieczki klasowe?

Kiedyś o świeckich wycieczkach klasowych będziemy czytać w książkach. Zanikają.
 
Kiedyś były klasowe wycieczki, np. w góry. Integrowały całą klasę bez względu na status majątkowy, pochodzenie. Nic dziwnego, że przyjaźnie zawiązywane w szkołach przetrwały wiele lat. Na tych wypadach wszyscy byliśmy po prostu turystami. Różniliśmy się może kondycją ale wszyscy uczyliśmy się kultury na szlakach, ekologii, bezpieczeństwa, szacunku do przyrody i do siebie. Taka komunistyczna paplanina. Teraz mamy inne czasy. Zamiast wycieczek klasowych są szkolne pielgrzymki. To już trzecia w ciągu dwóch lat. Każdej "wycieczce" towarzyszy  ksiądz (ten sam, co organicznie nie znosi ateistów). Pierwsza wycieczka  zmierzała w stronę Wadowic, druga była niby neutralna, tylko, że noclegi były w zimnym pomieszczeniu magazynowym ... na plebani. Trzecia wreszcie oficjalnie się nazywa PIELGRZYMKĄ i wiedzie prosto do Papieża. No cóż, skoro mamy religie w szkołach to i szkolne wycieczki zostały zagospodarowane. Co jeszcze oddamy walkowerem?

czwartek, 19 grudnia 2013

Rodzice próbują ratować ukochane przedszkole z rąk likwidatora.

Absurdów nam nie brakuje. Bardzo dobre przedszkole we Wrocławiu jest właśnie w fazie likwidacji. To zupełnie niezrozumiała decyzja, która wyniknęła z konfliktu jaki powstał między Politechniką a Urzędem Miasta. Rodzice robią co mogą, ale to może nie wystarczyć. Większość z rodziców to albo pracownicy albo absolwenci Politechniki, a to ona jest właścicielem budynku. Zajęcia, opieka, domowe posiłki, wycieczki, lekcje integracyjne dla rodziców są na bardzo wysokim poziomie. Religia w tym przedszkolu jest  raz w tygodniu i w tym czasie wychowawczyni sama zajmuje się grupką (!) dzieci, które w katechezie nie uczestniczą. Tutaj  dzieci nie odczuwają dyskomfortu odłączenia od grupy.  
 
Czy urzędnicy są dla ludzi, czy ludzie dla urzędników okaże się niebawem. W kontekście wielkich wydatków na fontanny, stadion, kluby piłkarskie wydatek na wykup świeżo wyremontowanego przez siebie budynku od Politechniki wydaje się błahostką. W tym roku rekordowo drogie wrocławskie oświetlenie świąteczne (na tle innych miast, np. Warszawy) nabierze zupełnie innego znaczenia.



https://www.facebook.com/obroncyprzedszkola48

Polubcie choć tę stronę, żeby wesprzeć rodziców. Będziemy za nich trzymać kciuki.

wtorek, 10 grudnia 2013

Witamy Kuratora Oświaty na naszych stronach.

Bardzo się cieszę, że Kuratorium w Rzeszowie przeczytało mój blog i zainteresowało się sprawą gimnazjalisty. Witamy na naszych stronach, myślę, że będzie okazja do zadawania pytań. Wciąż dla nas, rodziców, niejasne są kompetencje kuratoriów w zakresie pomocy dzieciom dyskryminowanym religijnie.
 
treść maila na adres stop-dyskryminacji:
 
W związku z listem "15 latka" chodzącego do "3 klasy gimnazjum na podkarpaciu", proszę o przesłanie informacji, którego gimnazjum dotyczy list zamieszczony na Pani blogu w poniedziałek 18 listopada br.

 
Rafał Górka
Kuratorium Oświaty
w Rzeszowie
 
 
Szanowny Panie!
Sprawa jest delikatna. Przyrzekłam dziecku dyskrecję i nie chcę zawiść jego zaufania. Właśnie dlatego podałam tylko województwo. Chłopiec żyje w małej  społeczności, jest w ostatniej klasie gimnazjum i obawia się niechęci pedagogów, którym "sprawia kłopot". Muszę to uszanować, tym bardziej, że  jest w niebezpiecznym wieku (to czas dojrzewania). Myślę, że Kuratorium ma obowiązek i narzędzia, by sprawdzić, co dzieje się w szkołach z uczniami niechodzącymi na religię (podczas trwania tej lekcji). Przydałaby się również rozmowa z przyjaznym psychologiem, koniecznie z zewnątrz i to nie na temat przyczyn porzucenia wiary, bo i takie sygnały do mnie docierają. Ta historia nie jest jednostkowa, co wiem z listów i własnego doświadczenia.
Doceniam jednak Pańskie zainteresowanie i liczę, że sprawa, tylko ze względu na anonimowość dziecka, nie zostanie odłożona a/a.
 
z poważaniem
Justyna
 
 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Szatan z szóstką z religii.

Istnieją "Zasady oceniania osiągnięć edukacyjnych z religii rzymskokatolickiej w szkołach". Opracowała je Komisja Wychowania Katolickiego Episkopatu Polski w sierpniu 2008 roku. Celem tych zasad miało być ukrócenie zwyczajów katechetów, którzy stawiali  ocenę za praktyki religijne a nie za wiedzę ucznia. Wg nich katecheta nie ma prawa nawet zapytać ucznia, czy w niedzielę uczestniczył na Mszy św. „Jeśli katecheta w szkole sprawdza, czy uczeń zna modlitwę Ojcze nasz, to ma do tego prawo. Natomiast gdyby sprawdzał, czy ów uczeń mówi tę modlitwę w codziennym pacierzu, to przekroczyłby zasady oceny” - wyjaśniał Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Episkopatu Polski, w wywiadzie opublikowanym przez jedną z gazet.
Nie muszę dodawać, że zasada oceny za wiedzę a nie aktywność religijną spotkała się ze sprzeciwem wewnątrzkościelnym i uważana jest za przyczynę pojawienia się generacji "szatanów z szóstkami z religii" - jak się wyraził ks. Tadeusz Miłek, autor artykułu "Dla kogo piątka z religii?" w Przewodniku Katolickim. Następnie dodaje: Trzeba rzeczywiście zastanowić się, czy nie wychowujemy ateistów, ale bardziej wykształconych, którzy będą dotkliwiej atakować Kościół.
http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/wiara_i_kosciol/dla_kogo_piatka_z.html

A oto inne zalecenia:

Przez katechezę należy przekazywać nie swoją własną naukę, albo jakiegoś innego mistrza, lecz naukę Jezusa Chrystusa,(...)(CT 6);
 ***
Każdy katecheta musi troszczyć się usilnie, aby poprzez swoje nauczanie i swój sposób życia przekazywać naukę i życie Chrystusa. Niech nie zatrzymuje na sobie samym, na swoich osobistych poglądach i własnych postawach myślowych ,(...) a zwłaszcza niech nie wpaja innym swych własnych opinii i zapatrywać w taki sposób, jak gdyby wyrażały naukę Chrystusa i świadectwo Jego życia (CT 6);
 ***
nauczanie powinno dotyczyć tego, co podstawowe i najważniejsze, nie poruszając żadnych kwestii spornych i nie stając się teologicznym poszukiwaniem albo naukowym wykładem; 
(http://www.diecezja.swidnica.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=519&Itemid=154 )
***
Drodzy Rodzice, sami oceńcie jak przestrzegane są zasady Katolickiego Episkopatu Polski.
Gdyby powyższe były stosowane, nie mielibyśmy dyskryminacji religijnej w szkołach i przedszkolach, nie byłoby tylu ludzi lawinowo odchodzących od Kościoła, bo to są tylko słowa, może piękne, ale słowa i trudno się na nie kolejny raz nabrać.

czwartek, 5 grudnia 2013

Pozorny wybór.

Presja społeczna do zapisywania dzieci na religie jest ogromna - zauważa jedna z mam, Joanna, która zetknęła się z tym zjawiskiem we własnym przedszkolu. Wielu rodziców, którzy z początku wyraźnie sugerowali, aby kwestie religijne zostawiać w domu,  ostatecznie zapisało swoje dzieci na religię. Tym sposobem zostało tylko jedno dziecko -  autorki listu. Po rozmowach z przedszkolankami, przekonującymi zatroskana mamę, że nic złego się nie wydarzy, że  katechetka jest otwarta, mama podjęła decyzję. Decyzja była tym trudniejsza, że dziecko bardzo chciało chodzić na religię. Bało się oddzielenia od swojej grupy.
 
Nie mam nic przeciwko śpiewaniu kolęd - pisze Joasia- (...) traktuję je jako religijny, piękny element kultury ludowej, ale z wizją stworzenia świata już jest konfrontacja – moja wizja naukowa contra wersja katechety. Okazało się, że córka błyskawicznie to przyjmuje, chłonie, a to wszystko jest dla niej bardzo atrakcyjne. Z lubością wypowiada formułkę „niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” (żegnając się przy tym jak do „w imię Ojca i Syna i Ducha…” ). Dziś zapytała mnie czy może się w nocy pomodlić. Po prostu gąbka. W sumie czego się spodziewałam? Czy wykazałam się naiwnością, czy za wszelką cenę powinnam się przeciwstawić i zabronić jej tych lekcji, czy może dramatyzuję zapominając o wrodzonej ciekawości dzieci i nie doceniając swojego wpływu i mądrości mojego dziecka? Boję się, że wsiąknie w to przez samą chęć przynależności do grupy, choć ta z największą siłą pojawi się dopiero za jakiś czas.
 
 
Jak postąpilibyście na miejscu Joanny? Jak oceniacie pozostałych rodziców, którzy mocni w słowach nie mają odwagi postępować zgodnie ze swoim sumieniem?
 

wtorek, 26 listopada 2013

Okiem nauczyciela.

Tym razem oddaję głos nauczycielowi. Taki oto otrzymałam list.

Od kilku lat jestem emerytowaną nauczycielką gimnazjum.
Szkołę z rozpierającym się katolicyzmem, z dziećmi poniewierającymi się po korytarzach lub upychanych byle gdzie (bo klasa ma religię), znam z autopsji. Nauczyciele na ogół nie interesują się tą kwestią, bo sprawa "zagospodarowania" takiego dziecka leży w gestii dyrektora a wkładanie palca między drzwi nie popłaca, szczególnie gdy walczy się o byt. Sytuacja opisywana przez chłopca w poprzednim poście nie jest niczym zaskakującym. Uznałabym ją wręcz za normę.

Czasy "Siłaczek" minęły bezpowrotnie, jak czasy, w których mówiło się: dzień dobry wchodząc do pokoju nauczycielskiego. Teraz mówi się: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus (chyba, że akurat nie siedzi tam ksiądz).

W szkołach panuje niepisana zasada nie wtrącania się w lekcje kolegi (czyt. katechety), toteż na lekcjach mogą mówić co chcą. Również dyrektor, którego awans często wynikał z przychylnej oceny miejscowego proboszcza przyjmuje wygodną pozę: to nie ja jestem przełożonym katechety.
 
Obecne Kuratoria pełnią nie wiedzieć jaką rolę. Nie jest to rola kontrolującego, o czym dowiadujemy się nawet ze środków masowego przekazu. Nie wiem w czyjej gestii leży skontrolowanie, co dzieje się z dzieckiem nieindoktrynowanym. Kto odpowiada za dziecko siedzące samotnie na korytarzu. Czy stać nasze państwo na marnotrawienie dwóch godzin, często bardzo uzdolnionych dzieci, na które (o ironio!) MEN wydaje mniej pieniędzy.
 
Jedyną nadzieję widzę w rodzicach uzbrojonych w znajomość przepisów i konsekwencje postępowania. Być może na terenie jednej małej szkoły będzie ich niewielu, ale utworzenie takiej grupy nacisku na forum i nagłaśnianie swoich praw miałoby jakąś moc.
 
Wydaje mi się, że ten blog jest zaczątkiem właściwego działania. Życzę powodzenia, Ewa.

piątek, 22 listopada 2013

Sztuczki z religią w przedszkolu. Jest czy nie ma w podstawie programowej?

                     Podstawa programowa nauczania przedszkolnego zawarta w rozporządzeniu (http://bip.men.gov.pl/images/stories/akty/27_08.pdf) określa obszar wiedzy i umiejętności, które powinien przyswoić każdy wychowanek. Pominięcie kwestii zajęć katechetycznych w rozporządzeniu pozwala przypuszczać że są to zajęcia dodatkowe, które nie mieszczą się w niej. Samo rozporządzenie w sprawie katechezy oraz konkordat i ustawa o systemie oświaty podkreślają nadobowiązkowy charakter tych zajęć. Zajęć organizowanych na życzenie rodziców.
 
W tym dokumencie nie ma najmniejszej wzmianki o religii, ale np. jest mowa o tym, że  wszyscy mają równe prawa. Pięć bezpłatnych godzin (8-13) jest zarezerwowanych właśnie na zajęcia objęte podstawą programową. Jak to się dzieje, że w trakcie tych godzin dzieci mają 2 zajęcia tygodniowo z religii? Jak w praktyce uczy się dzieci równości, kiedy to Jasiu musi wyjść i przerwać obowiązkowe zajęcia, by umożliwić pozostałym uczenia się religii? Tę sztuczkę tłumaczy MEN na wniosek Fundacji Wolność od Religii.
 
 


               Fundacja Wolność od Religii      
                 

W dniu 04.10.2013 wysłaliśmy pismo do Pani Krystyny Szumilas Minister Edukacji Narodowej, Najwyższej Izby Kontroli oraz do Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie organizacji w publicznych przedszkolach lekcji religii w trakcie zajęć objętych podstawą programową (5 godzin). Treść pisma i otrzymane odpowiedzi:

http://wolnoscodreligii.pl/data/uploads/przedszkolareligia.pdf
http://wolnoscodreligii.pl/data/uploads/odprzecznik.pdf
http://wolnoscodreligii.pl/data/uploads/odpmen.pdf
http://wolnoscodreligii.pl/data/uploads/odpnik.pdf

poniedziałek, 18 listopada 2013

"A potrzebuję tylko ławki żeby usiąść i oświetlenia, żebym w spokoju mógł się pouczyć" - wzruszający list 15 latka.

Za zgodą autora pozwalam sobie opublikować list (prawie w całości), który dostałam wczoraj. Wymieniliśmy od tego czasu kilka maili. Gdy przeczytałam go swojej córce, przeraziła się jak może być źle. Pierwszą jej reakcją było, że trzeba stamtąd uciekać. Jak dużo jeszcze jest miejsc z których trzeba uciekać? Ponieważ przymusowe rekolekcje okazały się nieskuteczne zastosowano tu metodę zaszczucia.  Zamiast optymistycznie patrzeć na świat młody człowiek czeka aż się coś w tym kraju zmieni. A przecież chodzi tylko o równe prawa dla wszystkich. Czy to tak wiele?

Mam 15 lat, chodzę do 3 klasy gimnazjum na Podkarpaciu. Od początku tego roku szkolnego nie chodzę na religię. Jednak nie rozwiązało to żadnych problemów, a nawet przysporzyło kolejnych. (...)
Gdzieś do grudnia ubiegłego roku religia była mi obojętna, pomimo sprawdzianów z jakiś zakłamanych katechizmów, których nie obowiązywała zasada "3 sprawdziany w jednym tygodniu" nada przez szkołę, ale do oceny się liczyły, a ta ocena liczyła się do średniej. W grudniu odbyły się rekolekcje zamknięte w ośrodku, oczywiście obowiązkowe, podczas weekendu. W sumie, za rozkazem Rodziców pojechałem. Tam doszedłem już do takiego 100% wniosku, ze nie jestem wierzący. Gdzieś w lutym, po wielu rozmowach z rodzicami postanowiłem, że nie idę do bierzmowania oraz, że nie będę chodził na religię (rodzice i ogólnie cała rodzina jest głęboko wierząca).
Wtedy się wszystko zaczęło. Po oświadczeniu, że nie idę do bierzmowania siostra zaczęła pytać mnie na każdej lekcji, sprawdzać i doszukiwać się wszędzie błędów. Dostawałem jedynki, dostawałem punkty ujemne (do zachowania) nawet gdy siedziałem nic nie mówiąc, nic nie robiąc. Najwyraźniej siostra postanowiła obniżyć mi średnia ocen, bo wiedziała, ze mam z nimi nie najlepiej, ponieważ przygotowywałem się do olimpiad i brakowało mi czasu na naukę z innych przedmiotów.
Po jakimś czasie siostra wpadła na genialny pomysł - robienie na lekcjach kartkówek typu "opisz, o czym mówił ksiądz wczoraj na mszy"; "o czym było kazanie", a że do kościoła nie chodziłem, dostawałem niskie oceny.
Kilka tygodni potem odbyło się spotkanie w sprawie bierzmowania z proboszczem i siostrą - sprawdzanie indeksów, zadawanie pytań. Oświadczyłem siostrze kilka dni przed, ze mnie nie będzie, ponieważ nie idę do bierzmowania. Dobrze o tym wiedziała.
Dzień po tymże spotkaniu można powiedzieć, ze zaczęło się piekło dla mnie. Podchodziły do mnie osoby, które znam od dobrych kilku lat, ale także takie, które znam tylko "z widzenia" na szkolnym korytarzu. Okazało się, ze na spotkaniu rozmawiano głównie o mnie. Dowiedziałem się potem, że "jestem tchórzliwym szczurem, który ucieka od Boga", "że takie chwasty jak ja powinno się w porę wyciąć" etc. Z racji, ze nie była to jedna, dwie osoby, tylko ze 30 co najmniej powiedziałem o zajściu rodzicom. Mama pojechała do siostry, aby z nią wyjaśnić wszystko. Ona się wyparła, ale za to ksiądz nie i dalej śmiało głosił swoje zdanie o mnie. W każdym razie na jakiś czas sprawa ostygła. Poza komentarzami na lekcjach religii, które były dalej obecne.  Wychowawczyni twierdziła, ze skoro jest już maj nic z tym nie mogę zrobić i muszę czekać do końca roku.
W tym roku mama w dzień rozpoczęcia roku poszła załatwić w szkole, abym nie chodził na religię. Oczywiście dostała oświadczenie do podpisania. Powiedziałem mamie, ze nie musi tego podpisywać, jednak pani dyrektor nalegała i powiedziała ze tu chodzi o to, że mama bierze za mnie odpowiedzialność. Religia jest w poniedziałek i wtorek na 3 lekcji od końca. Więc mam godzinę wolną. Jak się okazało później, wyrażenie "biorę odpowiedzialność za mojego syna" (na oświadczeniu, podpisanym przez moja mamę) znaczy u mnie w szkole tyle, ze mam w tym czasie przebywać na świetlicy pod opieką nauczyciela. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, ze po pierwsze jest to również jadalnia, a religia wypada między przerwami obiadowymi. Więc rozlany rosół i jedzenie wszędzie obecne było na porządku dziennym. Dodatkowo pani na świetlicy, która nie pozwalała mi się uczyć tego co chciałem (biologii na konkurs) tylko kazała rozwiązywać testy o biblii. Poza tym byłem stamtąd regularnie przeganiany przez panie sprzątające, które mówiły ze muszą posprzątać, a gdy mówiłem, ze mam tu przebywać, mówiły żebym się oduczył wydziwiania...
Postanowiłem, ze te dwie godziny w tygodniu spędzę poza szkoła, a gdy zaczęło robić się zimniej, w szatni. Jednak stamtąd też jestem wyganiany. Już nawet przestałem przejmować się komentarzami na lekcjach religii na mój temat, które słyszę będąc w szatni (szatnie są kilka metrów od sali od religii...), ale po prostu nie mam nawet gdzie się wtedy podziać. A potrzebuje tylko ławki żeby usiąść i oświetlenia, żebym w spokoju mógł się pouczyć.
Sam nie wiem, co mam zrobić. Mam wrażenie, że w tej szkole nic się nie da zrobić. Obowiązkowe mszę, na każdym apelu ksiądz, a na dodatek brak obiektywnego nauczania. Bo teorię typu "człowiek to nie zwierzę, to istota boska" chociażby na geografii, oraz rozmowy o Bogu na języku polskim i pisanie o tym zadań domowych nie jest niczym obcym. Dodatkowo, na ostatnim apelu z okazji Święta Niepodległości nie mogło zabraknąć wątku o "zamachu pod Smoleńskiem", o "prawdziwych patriotach, którzy oddali życie za upadającą Polskę".
Mam nadzieję, ze pomoże mi w jakiś sposób Pani, postara się w jakiś sposób doradzić , co mam zrobić. (...)

wtorek, 12 listopada 2013

DZIĘKUJĘ NIE potrzebuję pomocy Kościoła w wychowaniu swoich dzieci.

Dziś Kościół domaga się coraz większego wpływu na wychowanie młodzieży, powołując się na skuteczność swoich metod wypracowywanych przez 2 tysiące lat. Właśnie o tych metodach przypomina znakomity artykuł pt. "Ludzkie Szczenię" autora o pseudonimie AK, zamieszczony na łamach Faktów i Mitów (Nr 44 str. 23).  
 
Autor udowadnia zaskakującą spójność pomiędzy słowami arcybiskupa Michalika, szukającego winy czynów pedofilskich wśród ofiar, a wielowiekową kościelną tradycją. Wg św. Augustyna, czołowego katolickiego autorytetu katolickiego, dziecko to istota zepsuta, skłonna do ulegania wszelkim grzesznym namiętnościom, pozbawiona rozumu, pełna złych pragnień. Do schyłku średniowiecza nie przyznawano mu nawet pełni człowieczeństwa - było jedynie zadatkiem na człowieka. W procesach prowadzonych przez Świętą Inkwizycję w latach 1566 - 1620 oskarżano i sądzono za wodzenie na pokuszenie nawet kilkuletnie dzieci wykorzystywane przez dorosłych.
Wychowanie dzieci w duchu wartości chrześcijańskich polegało na wpajaniu im cnót katolickich, czyli bezwzględnego posłuszeństwa i pokory oraz przekonania, że Kościół jest największym dobrem i autorytetem. Kary cielesne były wręcz konieczne dla "wiecznego spokoju po śmierci". Bito więc profilaktycznie a właściwie katowano. Bojaźni bożej "uczono" również poprzez rozpowszechnianie wśród dzieci piekielnych, lecz podobno moralnie budujących horrorów i widowisk przedstawiających publiczne egzekucje heretyków. Psychologiczne skutki stosowania kar fizycznych i surowej tresury, takie jak: agresja, depresja, samobójstwa zauważono dopiero w XVIII w. Współczesne badania nad korelacją religii i przemocą wobec dzieci zwracają uwagę na patologiczny wpływ tradycji religijnej. Nie dziwmy się więc, że pedagogika rozwijała się, odrzucając kościelne metody, jako antypedagogiczne.
 
Jakże aktualne wydają się te metody. Zastraszanie, puszczanie okrutnych, nieprzystosowanych do wieku i psychiki dziecięcej filmów, brak umiejętności pedagogicznych, dyskredytowanie ateistów i agnostyków, nazywanie wszelkiej krytyki atakiem na Kościół to powszechnie stosowane praktyki.  Znów ożywają głosy "biję, bo kocham", domagające się akceptacji stosowania dotkliwych kar cielesnych. Przeciwstawiajmy się zatem coraz większym wpływom Kościoła na wychowanie naszych dzieci i pamiętajmy, że "chrześcijańska miłość" może być bardzo specyficzna.

czwartek, 7 listopada 2013

Stop dyskryminacji w Sejmie?

Drodzy Rodzice. Pragnieniem moim i, jak sądzę, większości moich czytelników jest ŚWIECKA szkoła. Do tej pory zebrało się wiele historii z mojego i Waszego doświadczenia, które z całą pewnością świadczą o tym, że w polskich szkołach i przedszkolach istnieje zjawisko dyskryminacji religijnej. Przytoczyłam tu wiele przykładów i będę to robić nadal, ale nadarzyła się okazja, żeby usłyszało nas więcej osób.
 Dostałam propozycje, żeby zabrać głos w debacie na temat świeckiej szkoły w.... Sejmie. Nie znam jeszcze żadnych szczegółów, znam jedynie przybliżony termin - styczeń. Nie jestem jakimś politycznym wyjadaczem ani specjalnym mówcą, ale podjęłam to wyzwanie. Jestem mamą, mam w głowie wiele przypadków dyskryminacji religijnej zarówno ze swojego doświadczenia, jak i z lektury Waszych listów i komentarzy. Nie ma lepszej broni w tej nierównej walce, jak pokazywanie tego absurdalnego miksu religijno-edukacyjnego, który zalewa polskie szkoły.
Teraz ja potrzebuję Waszej pomocy. Jeszcze raz proszę o wypunktowanie tego, co Was NAJBARDZIEJ boli.  Zapytajcie o to swoje dzieci. Zależy mi na tym, żeby jak najlepiej się przygotować. Czekam na uwagi. Za jakiś czas zrobię podsumowanie.
Na początku roku pożyczyłam Nam ŚWIECKIEJ SZKOŁY, bez przemocy religijnej, bez dzielenia dzieci na nasze i nie nasze, na te po ciemnej stronie i te w kolejce do zbawienia. Życzyłam aby jedyną królową edukacji była Nauka. Nauka, która nie musi się naginać i przekręcać aby dopasować się do jedynie słusznych idei.  Oczywiście, jedna debata więcej może niczego nie zmieni, ale przyznacie, że to krok w dobrym kierunku.

wtorek, 5 listopada 2013

Europa nie ma chrześcijańskich korzeni.

"Jeśli ktoś mówi, że Europa ma chrześcijańskie korzenie, to zadaje gwałt wiedzy historycznej. Europa tysiąc lat rozwijała się bez chrześcijaństwa" (prof. Stefa Opara - filozof).
 
Chrześcijaństwo przyszło w V w. n.e. z Azji. Latami palone były dzieła a wielkich filozofów za śmiałe poglądy skazywano na śmierć. Ze szkół ocalały jedynie aforyzmy, szczątki pism np. Arystotelesa, Platona. Zamiast Wolnej Myśli wprowadzono Świętą Księgę. Albo coś jest z nią zgodne i  dobre albo sprzeczne, więc pochodzi od diabła.
 
Czy kiedyś nasze dzieci będą uczyły się na przykład tego w szkołach?
 
W polskich na razie nie, ale w Irlandii już sprawa się zmienia. Irlandzki minister edukacji Ruairi Quinn zadecydował, że we wszystkich państwowych szkołach obowiązkowo będą odbywać się lekcje z ateizmu. "Takie lekcje są niezbędne. Irlandzki system szkolnictwa zbyt długo wspierał jednostronnie religijną indoktrynację" - uważa szef grupy, Michael Nugent.
 
 
Lekcje ateizmu obowiązkowego już w Irlandii.

czwartek, 31 października 2013

Specjaliści od magii przestrzegają przed Halloween.

Mimo sprzeciwu księży katechetów dyrekcja, jak co roku, urządziła konkurs na najpiękniejszą klasową dynię.  Ale wcześniej dzieci na religii wysłuchały pogadanki i obejrzały film na temat potwornych zagrożeń płynących z obchodów znienawidzonego przez Kościół święta Halloween. W końcu specjaliści od czarów i magii wiedzą o czym mówią. 
 
 
 
Przebieranie się z duchy i straszne stwory to dobra terapia. To "oswajanie" tego czym nas straszono. Wszak gdy się z czegoś śmiejemy to nie ma miejsca na strach. Czy tego właśnie boją się specjaliści od magii, duchów i czarów?
 
My przyrządzamy niedocenianą dynię na wiele sposobów. Mamy przy tym zabawę przy wycinaniu lampionów. A oto nasza dynia.
 
 
 
Jest dość powodów, by jej spróbować. za stroną allforbody przytaczam kilka:
 
Jest niskokaloryczna.
  • Jest łatwostrawna i rzadko wywołuje uczulenia. Z tego względu jest jednym z  ważniejszych komponentów odżywek dla dzieci. Co więcej, jest polecana jako pokarm zastępczy dla niemowląt nie karmionych piersią.
  • Jest bogata w beta karoten (prowitaminę A), który ma  działanie antyutleniające i inaktywujące wolne rodniki, co przeciwdziała nowotworom i chorobom układu krążenia. Beta karoten chroni powierzchnie i błony śluzowe organizmu i pośrednio wpływa na sprawność systemu odpornościowego.
  • Zawiera spore ilości witaminy C,  witamin z grupy B, zwłaszcza kwasu foliowego.
  • Jest doskonałym źródłem składników mineralnych: potasu, żelaza, magnezu i fosforu.
  • Działa odkwaszająco na organizm.
  • Regularne spożywanie dyni przyczynia się do uregulowania poziomu cukru we krwi, korzystnie wpływa na trzustkę, niszczy pasożyty zasiedlające jelita oraz powoduje wydzielanie śluzu z płuc, oskrzeli i gardła.
  • Pozwala usuwać z organizmu nadmiar wilgoci wywołany nadmiernym spożyciem nabiału, jaj, mięsa, żywności rafinowanej i przetworzonej, złym łączeniem składników, przejadaniem się, jedzeniem o niewłaściwych porach.
  • Nasiona dyni zawierają bardzo dużo fitosteroli i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, które hamują odkładanie się w ścianach naczyń krwionośnych złogów cholesterolu, a co za tym idzie, zapobiegają miażdżycy. Ponadto zawierają mnóstwo minerałów (cynk, żelazo, wapń, selen, miedź, mangan) witaminę E i lecytynę.
  • Pamiętajmy więc o niezwykłych właściwościach dyni i wykorzystujmy ją w kuchni, póki sezon dyniowy trwa.

    piątek, 25 października 2013

    Na jesienne wieczory najlepsza książeczka dla Rodziców to...

    Gratulacje dla autora książeczki "Jak Jeżyk z Prosiaczkiem..." Michaela Schmidt-Salomona oraz tego samego tłumacza Pana Andrzeja Lipińskiego. "Poza Dobrem i Złem" otrzymała wyróżnienie w kategorii "Dla Rodziców".

    środa, 16 października 2013

    Kto chodziłby na religię, gdyby trzeba za nią płacić? Prawdziwi katolicy?

    Oto uważający się za wierzących rodzice, którzy chcieliby wychowywać dzieci zgodnie z wiarą Kościoła Katolickiego. Chcą, żeby państwo wspierało ich w wychowaniu religijnym. To z ich powodu reszta dzieci (ok 60%), jest do religii nakłaniana (w wielu przypadkach nawet zmuszana). Dla wiary pewnie nie wahaliby się oddać życia, ale:
     
    Na pytanie czy ich dziecko będzie uczęszczać na religię w przedszkolu piszą NIE, dlaczego?
     
    "nie będzie uczęszczać z 2 powodów. Po pierwsze zajęcia są 2x w tyg o 7:30 (czyli muszę zapłacić więcej bo jest po za godzinami darmowymi), dodatkowo trzeba kupić książkę za 30zł. Później jak już się dowiedziałam są dyplomy i biblie na zakończenie (dodatkowy koszt). Uważam, że takie zajęcia nic nie powinny kosztować rodziców i nie powinny też być w takich godzinach. Wolę dziecko po zajęciach wysłać na basen." (http://www.sexymamy.pl/Religia-w-przedszkolach-to-zmarnowany-czas-WASZE-OPINIE_a2078/2#comments)
     
     
    Czyli niewielkie nawet koszty i zmiana atrakcyjnych godzin lekcji religii w przedszkolu pozbawiają atrakcyjności wychowania w jedynie słusznej wierze?

    piątek, 11 października 2013

    Pierwszy zwiastun świeckiej szkoły.

    Pierwszy zwiastun świeckiej szkoły już jest. Jesteśmy w centrum Europy i nie będziemy długo klerykalną wyspą.



    Podobna karta wisi w każdej francuskiej szkole. Możemy już obstawiać, kiedy u nas pojawi się pierwsza.

    środa, 9 października 2013

    Wynoście się ze szkół i przedszkoli.

    Te lapsusy, przejęzyczenia i niefortunnie wypowiedziane słowa są wreszcie szczere.  W zakładce "myśli dokończone" jest takich wiele. One układają się w pewną całość. Najpierw było zaprzeczanie faktom, potem ukrywanie lub bagatelizowanie spraw aż w końcu szukanie winnych wśród ... ofiar.
    Jeszcze kilka tygodni temu widzieliśmy społeczną kampanię przeciw gwałtom i przemocy pod przewrotnym tytułem: "Kobieto, gwałt to twoja wina". Gwałciciele usprawiedliwiają się właśnie w ten sposób: ona mnie sprowokowała, pociągnęła, lgnęła do mnie, a ja dałem się wciągnąć.  Słowa o winie gwałconego dziecka i jego rodziców przeszły przez gardło arcybiskupowi Michalikowi i są bardzo podobne, do tych, które wypowiadają oprawcy.
     
     
    Przypomnijmy co sądzą o pedofilii bardzo ważni hierarchowie Kościoła Katolickiego w Polsce:

    Wiele tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe. Niewłaściwa postawa często wyzwala się, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, zagubi się i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga
     
    - abp. Michalik. Jego słowa wywołały oburzenie nawet w środowiskach sprzyjających Kościołowi. O sprawie piszą też zagraniczne media. Depesze ws. słów duchownego nadały m.in. Agencja Reutera i Agence France Presse. Abp. Michalik  zasłynął również z zaciekłej obrony skazanego prawomocnym wyrokiem pedofila (krzywdzącego dzieci przez 30 lat).
     
     
    Pasmatrim - uwidim (pożyjemy - zobaczymy) 
     
    - abp. Henryk Hoser, pytany o to czy kuria warszawsko-praska skomentuje sprawę proboszcza z Tarchomina ks. Grzegorza K., skazanego w marcu za molestowanie ministranta i nadal pracującego z młodzieżą.
     
    Co jeszcze musi się stać, żeby rząd polski przestał traktować skompromitowaną instytucję jako autorytet moralny i odsunął ją od edukacji naszych dzieci.
     

    wtorek, 8 października 2013

    Stop. Ani jednego kościoła więcej!

    W mojej miejscowości jest kościół, do którego ksiądz dojeżdża z odległej kilka kilometrów plebani połączonej z innym kościołem. Jeden ksiądz obsługuje dwa kościoły. Ma  też do wyłącznie swojej dyspozycji ogromną plebanię. Domy boże stoją puste przez cały tydzień, bo msza odbywa się tylko raz w niedzielę i sporadycznie w tygodniu. Do najbliższej szkoły, przedszkola, gimnazjum musimy dowozić dzieci samochodem kilkanaście kilometrów mijając po drodze kilka kościołów. Ośrodek zdrowia oddalony również o kilka kilometrów. Kościół jest bardzo blisko, odnowiony i z ogromnym parkingiem. (Parking ten stanowi często jedyne suche miejsce na morzu błota i wody płynących wzdłuż uliczek prowadzących do naszych mieszkań i domów.) Kościół ma piękny nowy dach a jego mury są oświetlone całą dobę (nawet, gdy wyłączają nam światło!).
     
    Szkoły są potrzebne codziennie i korzystają z nich wszystkie dzieci. Kościoły są dla wierzących, których liczba w zależności od przyjętych kryteriów może wahać się od 20-40%. Jaki jest sens budowania kolejnych? Ile szkół można by wybudować w miejsce jednego domu bożego? Czy Bóg potrzebuje tylu tak bogatych  domów?
     
    Wszystko wskazuje na to, że mamy państwo wyznaniowe, które bardziej dba o ducha, a mniej o ciało, bardziej o życie wieczne niż doczesne.  Potrzebne są praca u podstaw, walka z ciemnotą i zacofaniem nawet, gdyby tej ciemnoty i analfabetyzmu chciała większość.
     

    Główny Urząd Statystyczny podaje, że liczba kościołów katolickich, w tym kaplic, już dawno przekroczyła liczbę szkół podstawowych i zakładów opieki zdrowotnej, zarówno publicznych jak i niepublicznych razem wziętych. Segment szkolnictwa i zdrowia, przegrywa z kościołami w stosunku 14 tys. do 15 tys. (2012)

    Czy to nie jest bulwersujące?

    poniedziałek, 7 października 2013

    Papież Franciszek musi zmierzyć się z bezkarnością Kościoła w Polsce. Czekamy.

    Sprawa molestowania Pana Marcina K. jest już chyba znana na całym świecie. 13-letni chłopak padł ofiarą nie tylko autorytetu księdza katolickiego i bezwzględności diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, ale również pedagoga szkolnego i dyrektora szkoły, którzy woleli milczeć ze strachu przed Kościołem.
     
    Oto list wysłany przez Pana Marcina do Papieża Franciszka.
     
    Zwracam uwagę na bezkarność pedofila, który do tej pory (mimo bezwzględnego wyroku) nie został aresztowany. Gdyby sytuacja nie wyszła na światło dzienne nikt by się o tym nie dowiedział. Gdzie jest ten ksiądz i czy nadal ma kontakty z młodzieżą? Tego nie wiemy. Zobaczymy jak potoczy się pierwsza sprawa o odszkodowanie. Kwota jest śmiesznie niska dla tak bogatej instytucji jaką jest KK, ale chodzi o precedens. Tylko dotkliwe kary finansowe mogą skutecznie nakłonić Kościół do reagowania na pierwsze oznaki zachowań pedofilskich. Bądźmy szczerzy, inni księża wiedzą o skłonnościach swoich kolegów bardzo wcześnie.
     
     
     
    Mam nadzieję, że Pan Marcin pociągnie również do odpowiedzialności władze szkoły, która powinna była zareagować inaczej, niż to zrobiła. Widząc dzisiejsze postawy dyrektorów i mających stać na straży bezpieczeństwa dziecka instytucji, nie mam wątpliwości, że bez głośnych procesów nic się nie zmieni. Szkoła musi być uzbrojona w mechanizmy wczesnego wykrywania i skutecznego reagowania na krzywdę dziecka bez względu na to skąd ta krzywda pochodzi.
     
    Napawa mnie obawą widok spacerujących księży po budynku szkolnym lub przedszkolnym. Dopóki nie będę miała pewności, że Kościół nie chroni przestępców, dopóty nie będę czuła komfortu machając dziecku na pożegnanie. Wplatanie duchownych w środowisko szkolne, wycieczki (tylko z księdzem), wspólne wyjścia nie tylko przecież chodzących na religię jest lekkomyślnością.
     
     Znikanie pedofilów w Watykanie  oznacza dla rodziców, że przestępca może się pojawić w jakiejś innej szkole. Wycieczka klasowa, która na przykład okazuje się wyjazdem tylko z księdzem w ostatniej chwili? To raj dla potencjalnego pedofila.

    piątek, 4 października 2013

    Dyrektorka SP 20 w Lublinie brzydzi się Konstytucją RP.

    - Już samo wspomnienie niektórych zapisów  Konstytucji RP może napawać wstrętem, co dopiero umieszczenie mało ważnego zapisu na wielkiej tablicy, co tam tablicy -  bilbordzie! I to na terenie, poświęconej przez Eminencję,  szkoły, gdzie spacerują księża, gdzie dzieci uczą się religii, wiadomo jakiej. Co teraz powie proboszcz? Biblia jest najważniejsza, a nie jakaś tam Konstytucja. Godło wisi co prawda, bo takie są wymogi, ale nieco niżej i jest mocno wyblakłe. Najważniejszy jest krzyż. Precz z - tfu-  bezbożnikami. Ja im dam etykę! Będzie trzeba sprowadzić egzorcystę. - prawdopodobne rozterki Pani Dyrektor SP 20. Postarajmy się ją zrozumieć.
     

    "Zdejmijcie plakat ateistów!" takie żądanie według Fundacji Wolność od Religii miała wystosować dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 20, znajdującej się przy ul. Piłsudskiego 26 w Lublinie, na terenie której znajduje się jeden z bilbordów reklamujących kampanię społeczną, mającą za cel propagowanie i egzekwowanie art. 25 i 53 Konstytucji RP, stanowiących rozdzielenie państwa od Kościoła.

    Informacje o tym, że plakat ma być zdjęty Fundacja otrzymała od firmy STOER zarządzającej bilbordem znajdującym się na terenie szkoły. Firma zaznaczyła, że plakat będzie przeniesiony z tego konkretnego billboardu na inny, również znajdujący się przy ul. Piłsudskiego, ale poza terenem placówki oświatowej.

    - Plakat zostanie zdjęty jutro rano -poinformowała Magdalena Kotuła, manager PR Firmy STOER. - Nie mogę podać szczegółów związanych z treścią naszej umowy ze szkołą - dodaje.

    Firma STOER poinformowała Fundację, że powodem przeniesienia plakatu jest niezgodność jego treści ze statutem szkoły. Idąc tym tropem można dojść zatem do wniosku, że Konstytucja RP jest niezgodna z tym statutem. Coś jednak jest nie tak, bo przecież to Konstytucja w hierarchii aktów prawnych powinna być ważniejsza.

    - Jesteśmy oburzeni skrajnym przykładem braku tolerancji, zwłaszcza iż spotyka on nas ze strony instytucji publicznej, której władze zgodnie z zapisami Konstytucji Polskiej powinny pozostawać neutralne światopoglądowo - z oburzeniem powiedziała Dorota Wójcik z Fundacji Wolność od Religii. - Chcemy zwrócić uwagę, na praktykę wspierania nierówności światopoglądowej. Wątpimy, iż plakat z tematyka religijną byłby dla władz tej szkoły równie kontrowersyjny.

    Wójcik zapowiedziała, że wystosuje do dyrekcji Szkoły Podstawowej nr 20 w Lublinie oficjalne pismo w tej sprawie, a jeśli będzie to konieczne w imieniu Fundacji podejmie odpowiednie kroki prawne.



    środa, 2 października 2013

    Zabawa w kosmos zamast komputera?

    Ciekawa pozycja dla rozsądnych rodziców pojawi się na naszym rynku już w przyszłym tygodniu.
    "Cyfrowa demencja"  to określenie, którego przed kilku laty użyli południowokoreańscy lekarze do opisania symptomów chorobowych – zarówno psychicznych, jak i fizycznych – będących skutkiem niekontrolowanego korzystania z mediów cyfrowych. Nie chodzi o to, "by wieszać psy" na zdobyczach techniki ale, żeby umieć z nich racjonalnie korzystać.
     
    Bestseller na liście czasopisma „Spiegel” w kategorii książek popularnonaukowych.

    Podtytuł: W jaki sposób pozbawiamy rozumu siebie i swoje dzieci.


    Przekład: Andrzej Lipiński

    Seria: Kontrasty i kontrowersje

    Wydawca: Dobra Literatura

    ISBN: 978-83-64184-04-8

    Data premiery: październik 2013
     

    Drodzy Rodzice! Nie łatwo jest wymyślić zabawę, która będzie konkurencyjna dla nowej wspaniałej gry komputerowej nawet dla przedszkolaka. Podzielcie się pomysłami na najfajniejsze szaleństwa z mamą, z tatą z rodzeństwem. Spróbujcie je  przetestować i opiszcie swoje wrażenia. Nie zapomnijcie też zapytać jak wypadło w porównaniu z komputerem. (Trzeba to zrobić w odpowiednim momencie w trakcie zabawy). Zabawa powinna rozwijać, wzbogacać słownictwo, umacniać więzi z rodzicami (rodzeństwem), wzbudzać szacunek do nauki.

    Moja propozycja nr 1: KOSMOS

    Rozkładam koc piknikowy na podłodze w pokoju (może tez być w plenerze), tak aby błyszcząca strona była na wierzchu. To jest nasz statek kosmiczny. W statku kosmicznym nie ma przyciągania ziemskiego (jest okazja wytłumaczyć co to jest grawitacja). Nie wolno pozostawiać luźnych przedmiotów, bo mogą lewitować. Przez okna statku podziwiamy kosmos. Dajemy dziecku możliwość kierowania statkiem (ja wykorzystałam pilota od zabawki) i poruszania się po przestrzeniach kosmicznych. Czasem robimy uniki przed meteorytami. Oglądamy planety w układzie słonecznym (zdziwicie się jak szybko przedszkolak je zapamięta!), podziwiamy gwiazdozbiory. Mamy tez możliwość wychodzenia ze statku kosmicznego, ale trzeba mieć specjalny kombinezon (tu można pofantazjować, bądź też pominąć watek). Kosmonauta opuszczający bazę musi być  koniecznie  połączony specjalna liną. Skakanki umożliwiają poruszenie się poza srebrzysty kocyk. Mamy jeszcze papierowe samoloty, dzięki którym można się udać nawet do kuchni (innego okładu słonecznego). Oczywiście możemy odkrywać nowe organizmy żywe lub spotykać kosmitów (jednooki Mike Wasowski z "Potworów i Spółka" służy za kosmitę). Z daleka podziwiamy planetę Ziemię (globus).

    W trakcie tej zabawy nauczyliśmy się :

    Co to są gwiazdy i czym się różnią od planet.
    Jak to się dzieje, że mamy noc i dzień.
    Jak się nazywają planety w układzie słonecznym.
    Co to jest grawitacja.
    Jak wygląda i jak porusza się Ziemia i dlaczego właśnie na niej mogą mieszkać ludzie.
    Uczymy się, że Ziemia jest maleńka kropeczką w ogromnym Wszechświecie.


    Można przejść na wyższy poziom i opowiedzieć o powstaniu świata np. porównać wersję naukową do opowieści biblijnych. Można też w ciemnym pomieszczeniu przeprowadzić eksperyment z latarką (która symbolizuje Słońce) i globusem (Ziemię). Pokazać dlaczego mamy noc, dzień i pory roku. Kosmos jest fascynujący dla dorosłych i dla dzieci.

    Miłej zabawy i czekam na inne propozycje.

    wtorek, 1 października 2013

    Odebranie praw rodzicielskich za wypisanie z religi?

    To argument, jakiego użył jeden z księży - katechetów w rozmowie z rodzicami kłopotliwego podobno ucznia. Chcieli go wypisać z religii ale dowiedzieli się, że nie wolno.
     
    Trudno to nawet komentować. Poziom absurdu jest już tak samo wysoki jak w idiotycznej teorii  o wpływie  klimatu na zachowania pedofilskie. To pokazuje jak mocno oderwani od realnego życia są niektórzy  księża. Niestety chcą, za pomocą potężnej władzy Kościoła, wywierać wpływ na nasze życie, na edukacje i wychowanie naszych dzieci i nierzadko im się to udaje.
    Czy to możliwe, że zamiast normalności i neutralności światopoglądowej w przestrzeni publicznej, nadejdą dni, w których tylko osoby poprawne ideologicznie będą mogły mieć i samodzielnie wychowywać dzieci?

    poniedziałek, 30 września 2013

    Tydzień Kultury Chrześcijańskiej w szkole.

    Tydzień Kultury Chrześcijańskiej

    Już prawie zapomnieliśmy o Tygodniu Przymusowej Wiary, który obchodziliśmy w pierwszym tygodniu września. W rzeszowskiej publicznej szkole podstawowej pani dyrektor (zgadnijcie jakiego wyznania!) wyreżyserowała Tydzień Kultury Chrześcijańskiej w szkole. Plan Tygodnia wygląda następująco, a informacje te mamy dzięki wywiadowi :) Fundacji Wolność od Religii, która nie tylko ujawniła nadużycia, ale i błyskawicznie zareagowała:

    Tydzień Kultury Chrześcijańskiej
    27.09-04.10. 2013r.

    Sanktuaria Maryjne Naszej Diecezji
    27 września (piątek)- PARAFIADA
    ...
    8.00- Dwie pierwsze lekcje zgodnie z planem (skrócone – 30 min)
    9.10-Wyjście klas do kościoła pod opieką nauczycieli uczących na 3 lekcji
    9.30- Msza święta
    11.00-12.15 Turniej sportowy klas VI o statuetkę świętego Michała Archanioła
    - IV – V – film 5a,b - s.203; 5c,d - s.207; 4a,b –s .104 4c,d - s.212
    - I – III - praca plastyczna (namalować dowolny najpiękniejszy według ciebie wizerunek Matki Bożej)
    - 0 – nauka piosenki o Matce Bożej
    12.20 – zakończenie dnia Parafiady
    Obiad i dalsze lekcje zgodnie z planem zajęć.
    Osoby nie uczęszczające na religię zgłoszą się w czasie Mszy św. do czytelni

    W ciągu całego tygodnia:
    01 października (wtorek)
    - 9.40 kl. I-III sala gimnastyczna – spotkanie z kustoszem sanktuarium o. Wiktorem Tokarskim
    10.35 kl. IV-VI sala gimnastyczna – spotkanie z kustoszem sanktuarium o. Wiktorem
    - Codziennie na pierwszej długiej przerwie odmawiamy dziesiątek różańca w intencji pokoju na świecie zwłaszcza w Syrii. Chętnych uczniów i nauczycieli, którzy nie mają dyżuru zapraszamy do Sali 206

    Propozycje tematów realizowanych na lekcjach

    Informatyka
    Utworzenie prezentacji o Sanktuariach Maryjnych naszej diecezji

    Matematyka
    Rozwiązywanie zadań tematycznie związanymi z sanktuariami

    J. polski
    Pisemna praca:
    List do Papieża Franciszka z podziękowaniem za Sanktuaria Maryjne z zaznaczeniem o obchodach Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej, który stał się tradycją naszej szkoły oraz prośba o błogosławieństwo dla wszystkich uczniów, nauczycieli i pracowników naszej szkoły

    Religia
    Omawianie i poznawanie sanktuariów w naszej diecezji

    Historia
    Chronologiczna segregacja Sanktuariów Maryjnych diecezji rzeszowskiej
    Język angielski/niemiecki/francuski
    „Zdrowaś Mario” w różnych językach

    Muzyka
    Śpiewanie i nauka Pieśni Maryjnych

    Przyroda
    Tworzenie mapy wybranych Sanktuariów Maryjnych diecezji

    Plastyka
    Malowanie lub wyklejanie obrazu Matki Bożej

    Świetlica
    Film o tematyce Maryjnej
    Wystawa na korytarzu Ap
    -Figurki Matki Bożej, książki o Matce Bożej, obrazy, prace uczniów
    -W czasie przerw prezentacja multimedialna o Sanktuariach Maryjnych


    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14687643.html?order=najnowsze#opinions#ixzz2gD3wgYPx
    lub
     
    W piśmie skierowanym do kuratorium, rzecznika praw dziecka i Fundacji Helsińskiej  Dorota Wójcik pisze min.:
    "Szkoła publiczna jest instytucją, która ma za zadanie kształcić i wychowywać  młodych Polaków. Jest instytucją, która winna przyczyniać się do budowania społeczeństwa otwartego i tolerancyjnego, a także do szerzenia, zarówno poprzez przekazywaną wiedzę jak i właściwą postawę pedagogów, wartości uniwersalnych takich jak: poszanowanie prawa i zasad demokracji, tolerancję i szacunek dla różnorodności i odmienności, również światopoglądowej i obyczajowej.
    Chcemy zwrócić szczególną uwagę na brak poszanowania przez tę instytucję publiczną prawa i demokracji, a także wspieranie nierówności światopoglądowej poprzez uprzywilejowanie światopoglądu katolickiego i promowanie religii rzymskokatolickiej w działaniach szkoły. Dyrekcja szkoły wpisując w plan zajęć na cały tydzień nachalną promocję katolicyzmu indoktrynuje osoby bezwyznaniowe lub osoby o innym aniżeli rzymskokatolickie wyznaniu. Zapewnia się jedynie pobyt w czytelni osobom, które nie wyrażają chęci udziału w nabożeństwie. Wszystkie dzieci zmuszane są do podejmowania przez cały tydzień tematyki religijnej, co stanowi całkowite lekceważenie uczniów z rodzin innych niż katolickie. Ponieważ nie bierze się pod uwagę uczuć i praw osób bezbronnych wobec władz szkolnych i narzuca się zachowania niezgodne z posiadanym światopoglądem, opisane działania noszą znamiona łamania wolności sumienia oraz dyskryminacji.
    Udział w promowanej mszy można interpretować jako oznakę przynależności do Kościoła Rzymskokatolickiego, natomiast brak udziału - jako oznakę braku takiej przynależności lub częściowego indyferentyzmu wobec spraw religijnych. Naruszone zostało więc też konstytucyjne prawo obywateli RP do nieujawniania swego światopoglądu.
    Dyrekcja wymienionej szkoły w oczywisty sposób dopuściła się również złamania obu ustępów art. 25. Konstytucji, mówiących o bezstronności instytucji publicznych w sprawach światopoglądowych. Art. 6. ustawy "Karta nauczyciela" stanowi, że nauczyciel obowiązany jest m.in. "kształcić i wychowywać młodzież w umiłowaniu Ojczyzny, w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w atmosferze wolności sumienia i szacunku dla każdego człowieka" oraz "dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji, pokoju i przyjaźni między ludźmi różnych narodów, ras i światopoglądów".
    Jak stanowi art. 75. ust. 1. ustawy "Karta nauczyciela": "Nauczyciele podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej za uchybienia godności zawodu nauczyciela lub obowiązkom, o których mowa w art. 6." Mając na uwadze powyższe, zgodnie z § 18. ust. 1. rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dn. 22 stycznia 1998 r. w sprawie komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli i trybu postępowania dyscyplinarnego, uprzejmie prosimy o niezwłoczne polecenie rzecznikowi dyscyplinarnemu przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego w tej sprawie wobec Dyrektor szkoły wymienionej powyżej. Prosimy również o informacje na temat wyników tego postępowania i wszczęcia postępowania dyscyplinarnego."
    - Cała ta sytuacja to skandał, bo dzieci innych wyznań czy niewierzące nie mają żadnej alternatywy poza czytelnią w piątek. Nie jest sprecyzowane, co mają robić, w przypadku, kiedy nie chcą uczestniczyć np. w odmawianiu różańca.- dodaje Dorota Wójcik- To jawna dyskryminacja osób niewierzących i innych wyznań, a także samego chrześcijaństwa. Szkoła skupia się jedynie na obrządku rzymsko-katolickim a przecież kultura chrześcijańsska to także np. protestantyzm. Nie ma nic złego w krzewieniu kultury różnych religii, pod warunkiem, że idzie to w stronę nauki, edukacji a nie nachalnej promocji.  
     
    tu można zagłosować na największy absurd
    www.czarnymwczarne.pl/index.php/component/k2/item/26-sonda
    
    
     
     

    czwartek, 26 września 2013

    Oświadczenia o nieuczęszczaniu na religię. Nie podpisujmy!

    Fundacja Wolność od Religii ogłosiła ważną kampanię informacyjną. W wielu szkołach wciąż zmusza się rodziców do podpisywania absurdalnych oświadczeń.

    Oświadczenia o nieuczęszczaniu na religię / akcja informacyjna     




    Nie podpisujcie takich oświadczeń! One nie są zgodne z prawem. Religia jest przedmiotem dodatkowym i nikt nie ma prawa żądać od Was wypisywania dziecka. Kwestia odpowiedzialności za bezpieczeństwo dziecka uregulowana jest Rozporządzeniem MEN z dnia 14 kwietnia 1992 roku  § 3 "Szkoła jest obowiązana zapewnić w czasie trwania lekcji religii lub etyki opiekę lub zajęcia wychowawcze uczniom, którzy nie korzystają z nauki religii lub etyki w szkole". Jeżeli lekcje religii są na ostatniej godzinie lekcyjnej można napisać dziecku zwolnienie określając wyłącznie dzień i godziny zwolnienia w roku szkolnym bez deklaracji o nieuczęszczaniu na religię.
    Zgłaszajcie do nas szkoły, które wymagają tego rodzaju bezprawnych oświadczeń. Do wszystkich zgłoszonych szkoł wyślemy list o treści:

    http://wolnoscodreligii.pl/data/uploads/page0018.pdf



    Lista szkół, do których rozesłaliśmy informację na dzień 25.09.2013

    BIAŁOGARD Grunwaldzka 46 LO im. Bogusława X
    BRZESKO Okulickiego 2 Zespół Szkół Nr 1 w Brzesku
    BYDGOSZCZ Szarych Szeregów 4a V LO
    BYDGOSZCZ Kaliska 10 Zespół Szkół Handlowych im. Marii Dąbrowskiej
    Chełm Czarnieckiego 8 I LO im. Stefana Czarnieckiego
    CHOJNÓW Reymonta 1 Gimnazjum Nr 1 w Chojnowie
    CHOJNÓW Kilińskiego 23 SP Nr 4 im. Janusza Korczaka
    CHYNÓW Zalesie 12 PSP im. Poetów Polskich w Zalesiu
    Czernichów Czernichów 1 Zespół Szkół Rolniczych CKU w Czernichowie
    DZIERŻONIÓW Garncarska 1 II LO im. Jana Pawła II
    GARWOLIN Staszica 11 KLO im. Cypriana Kamila Norwida
    Gdańsk Podwale Staromiejskie 51/52 Zespół Szkół Łączności im. Obrońców Poczty Polskiej
    GDAŃSK Dąbrowszczaków 35 ZSZ Nr ( im. Prof.. R.A. Cebertowicza
    GDAŃSK Wolności 6a SP Nr 55
    GDAŃSK-NOWY PORT Na Zaspę 31 a Gimnazjum Nr 34 im. Kmdr por. Franciszka Dąbrowskiego
    Gdynia Wolności 25 Gimnazjum Nr 2
    Gdynia Cechowa 22 SP Nr 6 im. Antoniego Abrahama
    Gdynia Gospodarska 1 Gimnazjum Nr 3
    Gdynia Narcyzowa 6 I ALO im. Zasłużonych Ludzi Morza w Gdyni
    GDYNIA Leopolda Staffa 10 Zespół Szkół nr 10
    Golub Dobrzyń PTTK 28 SP Nr 1 im. Anna Wazówny
    KAMPINOS Szkolna 5 Zespół Szkolno-Przedszkolny z Odziałami integracyjnymi w Kampinosie mgr Marta Dobosz, mgr Anna Rybka
    Kielce Radiowa 1 IV LO im. Hanki Sawickiej
    Kielce Prezydenta R. Kaczorowskiego 8 Zespół Szkół Elektrycznych
    KOBYLIN 3-go Maja 9 Zespół Szkół im. Juliana Tuwima
    Kraków Basztowa 6 POSM II St. Im. F. Chopina
    Kraków Stojałowskiego 31 SP Nr 162
    KRAKÓW Ułanów 3 Zespół Szkół Nr 1
    KRAKÓW OS. WYSOKIE 6 III LO im. Jana Kochanowskiego
    LEGNICA Tatrzańska 9 SP Nr 16 im. Kornela Makuszyńskiego
    Lubaczów Kościuszki 26 LO im. Tadeusza Kościuszki
    Lublin Poniatowskiego 5 XXIII LO im. Nauczycieli Tajnego Nauczania
    ŁAPY Boh. Westerplatte 10 I LO
    Łódź Dąbrówki 1 SP Nr 207 im. Św. Jadwigi Królowej Polski
    Łódź Gen. S. Grota Roweckiego 1 Gimnazjum Nr 31 im. Szarych Szeregów
    Łuków Międzyrzecka 70 Zespół Szkół Nr 3 im. Władysława Reymonta
    Mońki Tysiąclecia 15
    NAGOSZYN Nagoszyn 93 Zespół Szkół Publicznych
    OLKUSZ Francesco Nullo 32 Zespół Szkół Nr 3 w Olkuszu
    Piła Wicentego Pola 1
    Poznań Piękna 37 SP Nr 70 im. Mikołaja Kopernika
    Poznań os. Piastowskie 27 SP Nr 3 w Poznaniu
    RADOM Kilińskiego 25 VI LO im. Jana Kochanowskiego
    Rzeszów Partyzantów 10a Gimnazjum Nr 10 im. Tadeusza Kościuszki
    SROKOWO Szkolna 3 Gimnazjum Nr 1 w Srokowie
    SZCZECIN Felczaka 13 SP Nr 46
    SZCZECIN Romera 2 Zespół Szkół Nr 4
    Świdnik Jarzębinowa 6 SP Nr 5 im. Janusza Kusocińskiego
    Świdwin Szczecińska 88 Zespół Szkół Rolniczych CKP im. Stefana Żeromskiego
    Świdwin Kombatantów Polskich 6 Gimnazjum im. Osadników Wojskowych
    Świdwin Pl. Jana Pawła II 5 SP Nr 1 im. Orła Białego
    Warszawa Przasnyska 18a SP Nr 92 im. Jana Brzechwy
    Warszawa Jana Olbrachta 48/56 SP Nr 351
    Warszawa Ciasna 13 SP Nr 158
    Warszawa Wilczy Dół 4 SP Nr 16 im. Tony Halika
    Warszawa Fundamentowa 38/42 XCIX LO im. Zbigniewa Herberta
    WARSZAWA Spiska 1 SP Nr 97 Dyrektor: Barbara Marszałek
    WARSZAWA Barcelońska 8 SP Nr 307 im. Króla Jana III Sobieskiego
    WŁOCŁAWEK Promienna 15 Gimnazjum Nr 3 (ZS 9)
    ZAKOPANE Sienkiewicza 12 POSA
    ZIELONA GÓRA Staszica 2 Zespół Szkół Elektronicznych i Samochodowych mgr inż.. Stanisław Rogulski
    ŻARY Podwale 16 I LO im. Bolesława Prusa

    czwartek, 19 września 2013

    "If we belive absurdities, we shall commit atrocities." - Voltaire

    Jeśli uwierzymy w absurdy, będziemy zdolni popełniać okrucieństwa. Tak można by w wolnym tłumaczeniu przetłumaczyć słowa Voltaira (Ateist's Bible)

    To zdanie wystarczyłoby za komentarz do próby zakazu przynoszenia przyborów szkolnych, ubrań i zabawek określonego rodzaju, np. z podobizną kotków Hello Kitty. Ten zakaz miał dotyczyć szkoły publicznej ale katolickiej jednocześnie (jakie to ciekawe). Niezależnie od tego możemy się spodziewać takich pomysłów w innych szkołach niekatolickich (czy takie jeszcze istnieją - mam duże wątpliwości).
     
    Dla niewtajemniczonych w ten absurd podsuwam krótką notatkę na ten temat z Wikipedii:
     
    Niektórzy duchowni katoliccy, także egzorcyści[1], dostrzegają w tej zabawce zagrożenie ułatwiające Szatanowi opętanie dziecka[2][3]. Wiązać się to ma rzekomo z paktem zawartym z demonem dla uzdrowienia ciężko chorego dziecka, przez projektanta zabawki[4]. Żadne z tych twierdzeń nie odpowiada stanowi faktycznemu, gdyż wspominają oni, że Hello Kitty stworzył mężczyzna, naprawdę zaś kotek został wykreowany przez japońską projektantkę Shimizu Yūko (ur. 1946).
     
     
     
    Jeśli ktoś chce posłuchać jak argumentował zakaz przynoszenia do szkoły zabawek, przedstawiciel osób wierzących również w szatana Tomasz Terlikowski.  Rzadko dopuszczał do głosu innych, jak to zwykle mu wychodzi.
     
    Nie uważam, żeby  należało promować tego Pana. Pan Tomasz jest  groźny, bo wierzy w absurdy, próbuje je uzasadniać i  rozprzestrzenia tę wiarę. Niestety niektóre  szkoły już kupują jego chorą argumentacje. Chciałabym, żeby ktoś odważył się udowodnić na antenie, jak daleko sięga ta jego wiara i co byłby w stanie dla swojego Boga zrobić.

    wtorek, 17 września 2013

    Pietnaścioro rodziców z klasy nie wyraziło zgody na religię.

    Usłyszałam pewną historię, która wydarzyła się kilka dni temu we wrocławskim gimnazjum. Chciałabym ją Wam  opowiedzieć.
    Przy okazji rozpoczęcia roku szkolnego na apelu dla pierwszoklasistów zabrał głos ksiądz, który przestrzegał przed zapisywaniem na lekcje etyki. Groził, że dzieci, które będą w niej uczestniczyć NIE będą DOPUSZCZONE do sakramentów, czyli straszył, jak się tylko da. Potem nastąpił Tydzień Przymusowej Wiary, w którym to WSZYSTKIE dzieci (wierzące, niewierzące, wyznawcy innych wiar, agnostycy) miały co najmniej dwie lekcje religii katolickiej bez pytania ich rodziców o zgodę. Pisałam już wielokrotnie, że jest tak niemal wszędzie (oprócz przedszkola do którego chodzi mój syn - dziękuję Pani Dyrektor). Tydzień Przymusowej Wiary to taka promocja pewnej firmy nastawionej na maksymalizację zysków - podobno działa.
     
    Religia już została umieszczona w siatce godzin, tak jak to zazwyczaj bywa, obie religie w środku dziennego rozkładu zajęć. Na zebraniu postanowiono dopełnić formalności i nakazano  wypisywać się z religii (moi czytelnicy wiedzą, że to niezgodne z ustawą MEN). Puszczono więc listę. Po lewej stronie mieli wpisywać się ci, którzy wnioskują o lekcje religii (choć ona de facto trawa od tygodnia), po prawej -  którzy jej sobie nie życzą. Okazało się, że prawa strona przeważyła lewą. Większość rodziców religii nie chciała! Zrobiło się zamieszanie. Wezwano dyrektora (tego samego, który za każdym razem odmawia mi udziału mojego dziecka w lekcjach etyki, mimo, że wnioskuję pisemnie). Dyrektor oświadczył, że etyka jest obowiązkowa (sic!). Niestety rodzice nie kupili tej informacji. Cytowali ustawę (której pan dyrektor ciągle jeszcze nie poznał, choć kiedyś udawał, że zna). Teraz dyrekcja ma problem co zrobić z piętnaściorgiem dzieci. Czy zatrudnić dodatkowego nauczyciela, żeby ich pilnował? Należy najpierw zapytać rodziców czy chcą mieć lekcje religii a potem je organizować. Po takiej "reklamie" księdza na apelu  rodzice  przestraszyli się etyki, ale nie zachęciło ich to wcale do zapisywania swoich dzieci na religię, więc kij ma dwa końce.
     
     

     
    Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale mamy już dwie. Sam Pan Bóg przekazał swoim wyznawcom, że ma już dość tej arogancji, bałwochwalstwa i pychy. Takiej symboliki nie powinni zlekceważyć. Oczywiście, ministerstwo znowu odbuduje kościół i zbuduje jeszcze ich tysiące ale widok, przyznacie, niesamowity.




     
     

    poniedziałek, 16 września 2013

    "Jasiu, teraz musisz wyjść z klasy, bo będziemy się uczyć religii"- nawet amerykański prof. Jerry Coyne zauważył, że tak u nas jest.


     
    Jerry CoyneProfesor Jerry A. Coyne , słynny biolog i ewolucjonista, jeden z najbardziej znanych krytyków wiary i religii w Stanach Zjednoczonych ... jest dzisiaj w Krakowie.

    Zdążył już udzielić krótkiego wywiadu dla programu Dzień Dobry TVN.
     
     
     
    Uważa, że promowanie ateizmu w Polsce, choćby poprzez kampanię bilboardową "Ateiści są BOSCY", jest bardzo potrzebne, ponieważ ateiści są w Polsce karani. -  Jeśli ktoś mówi do Jasia: "Teraz musisz Jasiu wyjść z klasy, bo  my będziemy się uczyli religii." - to to jest karanie. To jest kara psychologiczna. Jest to złe. - mówił Profesor.
    Jerry A. Coyne  napisał na swoim blogu, że istnieje w Polsce przymus nauczania religii w przedszkolach i przedszkolach. Tłumaczył, że choć teoretycznie nie jest to obowiązek, wszystko jest tak organizowane, że trzeba się z niej wypisywać, To stygmatyzuje te dzieci, które nie chcą chodzić na religię. Dodał, że jest to obraźliwe, że do szkoły publicznej w ogóle wolno wchodzić księżom katolickim i uważa, że  takie działania naruszają Konstytucję Polski. Również złe jest prawo o naruszaniu uczuć religijnych.
     
    Czarownice, wampiry, zombii... - czy nie są one równie albo badziej szkodliwe niż religie?
     
    - Chrześcijaństwu zawdzięczamy piękne katedry i muzykę - przyznał Profesor. - Jednak uważam, że na świecie byłoby znacznie lepiej, gdyby nie istniała religia. Pomyślmy o prześladowaniach religijnych, wojnach religijnych przez te wszystkie wieki, a one toczą się dalej.
    Konwencja Praw Człowieka, racjonalizm nie pochodzą od chrześcijaństwa ale mają swoje źródła w filozofii greckiej. Chrześcijaństwo doprowadziło do ogromnych różnic i nierówności: różnica w statusie kobiet i mężczyzn, osób homoseksualnych, osób wyznających inne religie. Gdyby nigdy nie istniała religia, to myślę, że społeczeństwa byłyby dużo bardziej zaawansowane, niż są teraz. W porównaniu z tym wiara w wampiry jest trywialna.
     
    ateiści, racjonaliści - dlaczego ich nie widać?
     
    Jest mnóstwo ateistów i racjonalistów w Polsce. Jednak oni nie wypowiadają się publicznie, bo to by wiązało się ze stygmatyzmem.
     
     
    Why Evolution Is True
     
    Można będzie śledzić najnowsze wpisy profesora w kąciku obserwowanych blogerów.
     

    sobota, 14 września 2013

    Konkurs rysunkowy z okazji imienin Marty na blogu Rodzicielska Biblioteka Laicka.

    Zapraszam wszystkie dzieci do udziału w konkursie rysunkowym, ogłoszonym przez zaprzyjaźnioną blogerkę Agnieszkę - autorkę opowiadań o sympatycznej Marcie. Marta jest bystrą i radosną dziewczynką wychowującą się w ateistycznej rodzinie. Kto jeszcze nie czytał opowieści z cyklu "Marta i...."  musi to koniecznie nadrobić. 
     
     
    Okazją do konkursu są imieniny Marty. Pamiętajmy, że mamy każdą niedzielę dłuższą o co najmniej jedną godzinę Mszy Św., Ten czas możemy wykorzystać na czytanie bajek i artystyczną twórczość z naszymi dziećmi. Zatem owocnej pracy. 
    Oddaję głos autorce bloga: Rodzicielska Biblioteka Laicka.
                                            

    Drodzy Czytelnicy, Kochani Rodzice i Dzieci!

    Obrazek na imieniny MartyRówno za tydzień Marta obchodzić będzie imieniny! Jak pisze Andrea Tufoni (patrz tekst „Do czego służy I komunia?” Cz.IV) nawet ateista może je obchodzić, nawet w takim kraju jak Włochy, gdzie imieniny kojarzą się z dniem danego świętego. Dla nas – Polaków, jakoś nie, to ciekawe, ale tym bardziej powód do imprezy dla tych, którzy nie mają ochoty na święta kościelne, lub dorzucają coś miłego do szarej codzienności :-)

    W dniu imienin Martusi będę miała dla niej, a przede wszystkim dla Was, prezencik :-)

    Tymczasem proponuję Wam sprawienie Marcie małej imieninowej przyjemności/ prezentu – rysunku. Rysujcie, malujcie, klejcie, a nawet piszcie co tylko chcecie. Mali i duzi. Jak wyobrażacie sobie Martę, co robi Marta, jak świętuje imieniny, jaki chciałaby dostać prezent, itd., itd.

    Nie lubię oceniania, więc nie będzie to konkurs. Najważniejsza jest przyjemność z tworzenia, a nie to, czy ktoś woli Martę z krzywym czy prostym nosem, czy ktoś woli Martę sześciolatka, czy dziesięciolatka. To zabawa, w której wszyscy wygrywają. Wygrywają obecność swojego rysunku czy tekstu na blogu w rubryce „Czytelnicy piszą”.

    Zachęcam do nadsyłania Waszych prac na:
    makdunord[malpa]yahoo.fr

    lub na nasz profil facebookowy
    https://www.facebook.com/rodzicielskabiblioteczkalaicka?ref=hl

    Dobrej zabawy !
    Agnieszka. I Marta ;-)

    PS. Marty (+ 2 inne basnie) tutaj
    http://robila.overblog.com/tag/Tworczosc%20wlasna/

    czwartek, 12 września 2013

    11 września 2001

    Koniec wiary. Religia, terror i przyszłość rozumu - Sam Harris"Rodzice młodego człowieka dowiadują się wkrótce jaki spotkał ich los. Pomimo smutku z powodu utraty syna, czują olbrzymią dumę z jego osiągnięcia. Wiedzą, że poszedł do nieba i przygotował dla nich drogę, którą kiedyś pójdą tam za nim. A na dodatek posłał swoje ofiary do piekła, gdzie spędzą całą wieczność. Czyli podwójne zwycięstwo. Dla sąsiadów to wydarzenie jest znakomita okazją do świętowania, oddają cześć rodzicom młodego człowieka, przynosząc im w prezencie jedzenie i pieniądze." Sam Harris, Koniec Wiary

    Mija 12-ta rocznica zamachu na WTC. Ameryka wciąż szuka winnych ale na miejsce jednej uciętej głowy bestii wyrastają trzy następne.  A prawdziwa przyczyna leży gdzie indziej.

    "Nawet umiarkowana religia stanowi zagrożenie, ponieważ sprawia, że szanujemy i " miłujemy pogląd, że można wierzyć w pewne fantastyczne twierdzenie, nie mając dowodów". Dlaczego ludzie pokroju bin Ladena dopuszczają się odrażających aktów okrucieństwa? Odpowiedź brzmi: oni naprawdę wierzą w to, o czym mówią, że wierzą." Richard Dawkins, The Guardian


    Przeznaczając ogromne środki na indoktrynacje dzieci jakiejkolwiek religii czy ideologii powinno się mieć świadomość, że wiara w nieudowodnione absurdy zamyka drogę do rozsądnego myślenia. Każdy terrorysta był kiedyś dzieckiem, którego ktoś  pozbawił samodzielnego, krytycznego, rozsądnego pojmowania rzeczywistości.


    http://jacektabisz.natemat.pl/74595,zamach-na-wtc-i-koniec-wiary

    wtorek, 10 września 2013

    Rozmowy o wierze z sześciolatkiem. Uczciwie, bez opowiadania bajek.

    Dzisiejszy post dedykuję Pani Beacie i jej sześcioletniemu synkowi, który wczoraj pierwszy raz nie poszedł na religię. Pani Beata miała wielką odwagę, aby nie posłać dziecka na lekcje religii, mimo braku wsparcia w najbliższym otoczeniu. Już stanęła przed pytaniami syna o Pierwszą Komunię. Mama czuje, że czas na rozmowę i prosi nas o wsparcie. Mile widziane będą zatem Państwa doświadczenia. Jak uzasadnialiście swoją decyzję o nieuczestniczeniu dziecka w Pierwszej Komunii, w zajęciach religii i w innych świętach  religijnych? Zależy mi też bardzo, by po ludzku dodać Pani Beacie otuchy. Nie wszyscy mają ten komfort, że czują się akceptowani przez środowisko. Mam nadzieję, że dziś okaże się że syn jest jednym z wielu, którzy nie chodzą na religię. Jeśli nie, musimy ją wspierać ze wszystkich innych dalekich miejsc. Proszę odezwijcie się.
     
    Pani Beato,  proponuję lekturę "Boga przecież nie ma" Patrik'a Lindenfors'a, Wydawnictwo Czarna Owca 2010. Śliczne ilustracje Vanja Schelin. Można ją jeszcze dostać, koszt w zależności od oprawy kształtuje się od 10 - 24,99zł. Jest napisana przystępnym językiem. Autor dziękuje wielu pisarzom i przyjaciołom za pomysły i inspiracje, m.in Richardowi Dowkinsowi, Samowi Harrisowi. Są to przemyślenia, które powstały na przestrzeni dziejów. Publikacja powstała z dedykacją "dla dzieci moich i innych". Boga przecież nie ma zawiera 90 stron bardzo przemyślanych i wywarzonych stwierdzeń ostateczną decyzję zawsze pozostawiając czytelnikowi.

    Oto przydatne fragmenty:

    Boga przecież nie ma! - Patrik Lindenfors
    CI WSZYSCY BOGOWIE

    Niektórzy wierzą, że w niebie mieszka staruszek, który może robić co chce.

    Inni myślą, że  w niebie jest staruszka albo kilku staruszków i staruszek, żeby było im raźniej. Maja takie imiona jak Jachwe, Tor, Izis, Zeus albo Kali i nazywani są bogami.

    Jeszcze inni uważają, że bóg jest niewidzialną siłą, która widzi i słyszy wszystko. Albo, że bóg jest miłością.

    Można również nie wierzyć w żadnego boga.

    NA POCZĄTKU NIE BYŁO BOGÓW

    Pierwsi ludzie na ziemi byli tacy jak wszystkie inne zwierzęta i widzieli świat tak samo jak one.

    Potem nastąpił rozwój ludzkiego mózgu i człowiek zaczął również rozmyślać o rzeczach, których nie widział. Nauczyliśmy się planować, fantazjować, opowiadać historie i rozważać, co by się stało, gdybyśmy zrobili coś innego niż zrobiliśmy.

    Może kiedyś trudno było ludziom odróżnić fantazję od rzeczywistości. Niektórzy uważali, że maja magiczną moc.

    Ten, kto wymyślił boga sprawił, że wszyscy inni stali się niewierzący.

    Od zawsze człowiek rodzi się, nie wierząc w żadnego boga. Wiary w jednego boga trzeba się nauczyć. Wyboru jaki to będzie bóg, dokonują za niego inni (jeśli oczywiście nie znajdzie go sobie sam).

    Ale człowiek może też powiedzieć:
    "Uważam, że bogowie nie istnieją".

    WSZYSCY LUDZIE SĄ NIEWIERZĄCY

    Dziś trudno znaleźć ludzi, którzy uważają, że tak starzy bogowie jak Tor, Zeus czy Ra istnieją naprawdę.

    Niektórzy sądzą, że chrześcijański Bóg istnieje. Ludzie, którzy mieszkają w Indiach, wierzą natomiast w kilku bogów. Ci ludzie nazywają się hindusami.

    Ci, którzy wierzą, że chrześcijański Bóg istnieje, nie wierzą, że hinduscy bogowie istnieją.

    Nie ma człowieka, który wierzyłby we wszystkich bogów. Nie ma również człowieka, który znałby imiona wszystkich bogów. Są też tacy, którzy wierzą w kilku bogów, jeszcze inni w jednego.

    Część ludzi nie wierzy w żadnego boga.
     
    CZY WIERZYSZ, ŻE ISTNIEJĄ KRASNOLUDKI I TROLE?

    Dużo jest rzeczy wymyślonych. Na przykład trolle, które mieszkają w lesie, albo krasnoludki, które mieszkają w kalkulatorze i liczą to, co wystukujesz.

    Dobrze jest zastanowić się, dlaczego ludzie wierzą, że jedne rzeczy istnieją, a inne nie.

    Nie wierz, jeśli nie masz dobrego powodu, by wierzyć.

    Dotyczy to również wiary w bogów.

    OPOWIEŚCI O RZECZYWISTOŚCI

    Jest wiele opowieści o tym, jak bogowie stworzyli świat. Część z nich zebrano w takich księgach jak Biblia czy Koran.

    Obecnie naukowcy uważają, że wszechświat powstał około 14 miliardów lat temu ze związków chemicznych tworzących wewnątrz gwiazd, które potem wybuchły. Wszystko - my, Ziemia, gwiazdy - jest stworzone z tych samych związków chemicznych.

    Ty też powstałeś z gwiezdnego pyłu!

    Życie na Ziemi istnieje od 4 miliardów lat. Przez cały ten czas rozwijały się wszystkie gatunki roślin i zwierząt, które dzisiaj znamy.

    Jesteśmy spokrewnieni z każdą formą życia na Ziemi!

    Kto potrzebuje wymyślonych opowieści, skoro rzeczywistość jest tak cudowna?

    Skąd wiemy, że rzeczywistość jest prawdziwa? To trudne pytanie, które wymaga długiej odpowiedzi. Tak długiej jak ta książka. Można w uproszczeniu powiedzieć, że prawdziwe jest to, co możemy zobaczyć i zbadać.

    NIE WIEM...

    Część ludzi zapytana, dlaczego wierzy w boga, odpowiada: Nie wiem. Daj mi spokój".

    Ale to nie jest wystarczająco dobry powód, by wierzyć w boga.

    Inni uważają, że wiara nie jest tak ważna. Ważne są obrzędy. (Obrzędy, to takie czynności, które powtarza się w określony sposób przy szczególnych okazjach.)
    Jeśli wiara nie jest tak ważna, to znaczy, że religie są niepotrzebne. Obrzędy można sobie wymyśleć, jakie się chce. Można na przykład rozgniatać stopami pomidory.

    PRZEMOC W IMIĘ BOGA

    Są dobrzy ludzie i źli ludzie, niezalenie od tego, czy wierzą w boga, czy nie.

    Dziwne jest to, że część ludzi wierzy, że stają się lepsi, dlatego, że wierzą w boga, Gdyby tak było, przemoc w imię wiary by nie istniała.
    Ale istnieje.

    Wyznawcy religii walczą między sobą w różnych miejscach na Ziemi. Gdzie indziej wyznawcy tej samej religii walczą ze sobą na różne sposoby, by udowodnić, że są "prawdziwymi" chrześcijanami albo "prawdziwymi "muzułmanami. Niektórzy ludzie wysadzają siebie i innych w powietrze. Wielu mężczyzn więzi swoje żony i córki. Są też rodzice, którzy pozwalają wycinać części narządów płciowych swoim dzieciom.
    Wszystko dla boga.

    Przemoc ma wiele przyczyn. Na przykład religia, przekonując swoich wiernych, że są lepsi od innych, staje się jedną z nich.

    Wszystko, co skłania do przemocy, jest złe i niebezpieczne.