...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

czwartek, 19 września 2013

"If we belive absurdities, we shall commit atrocities." - Voltaire

Jeśli uwierzymy w absurdy, będziemy zdolni popełniać okrucieństwa. Tak można by w wolnym tłumaczeniu przetłumaczyć słowa Voltaira (Ateist's Bible)

To zdanie wystarczyłoby za komentarz do próby zakazu przynoszenia przyborów szkolnych, ubrań i zabawek określonego rodzaju, np. z podobizną kotków Hello Kitty. Ten zakaz miał dotyczyć szkoły publicznej ale katolickiej jednocześnie (jakie to ciekawe). Niezależnie od tego możemy się spodziewać takich pomysłów w innych szkołach niekatolickich (czy takie jeszcze istnieją - mam duże wątpliwości).
 
Dla niewtajemniczonych w ten absurd podsuwam krótką notatkę na ten temat z Wikipedii:
 
Niektórzy duchowni katoliccy, także egzorcyści[1], dostrzegają w tej zabawce zagrożenie ułatwiające Szatanowi opętanie dziecka[2][3]. Wiązać się to ma rzekomo z paktem zawartym z demonem dla uzdrowienia ciężko chorego dziecka, przez projektanta zabawki[4]. Żadne z tych twierdzeń nie odpowiada stanowi faktycznemu, gdyż wspominają oni, że Hello Kitty stworzył mężczyzna, naprawdę zaś kotek został wykreowany przez japońską projektantkę Shimizu Yūko (ur. 1946).
 
 
 
Jeśli ktoś chce posłuchać jak argumentował zakaz przynoszenia do szkoły zabawek, przedstawiciel osób wierzących również w szatana Tomasz Terlikowski.  Rzadko dopuszczał do głosu innych, jak to zwykle mu wychodzi.
 
Nie uważam, żeby  należało promować tego Pana. Pan Tomasz jest  groźny, bo wierzy w absurdy, próbuje je uzasadniać i  rozprzestrzenia tę wiarę. Niestety niektóre  szkoły już kupują jego chorą argumentacje. Chciałabym, żeby ktoś odważył się udowodnić na antenie, jak daleko sięga ta jego wiara i co byłby w stanie dla swojego Boga zrobić.

3 komentarze:

  1. Córka ma kilka kucyków, jedną pluszową kitkę i jedną lalkę monster h ( przy okazji była pogadanka o anoreksji ), które są prezentami od rodziny.
    Nie ogląda bajek z tymi bohaterami, ale nie dlatego, że siedzi w nich diabeł tylko z tego powodu, że są głupie i nie wnoszą nic wartościowego w życie dzieci. Tak samo jak bajki z lalką Barbi lub jakimiś czarodziejkami.
    Za namowa córki kupiłam jej gazetkę z czarodziejkami, w środku był komiks. Nie skończyłam go czytać - kto to wymyśla ?! Tak słabej i pozbawionej głębszego przesłania fabuły nie ma nawet "Moda na sukces" !
    A dziewczynki w tego typu bajkach są po prostu "pustakami". Wolę żeby moje dziecko poznało nazwy drzew które mijamy po drodze do szkoły, niż imiona stada koników.
    Szkoda, że kościół nie ma podobnej argumentacji na temat tych bajek tylko straszy ludzi szatanem.
    Ale ludzi którzy się boją łatwiej kontrolować , niż takich co myślą.

    Oczywiście nie daję się zwariować, jeszcze nikt nie zgłupiał od kilku zabawek na półce, albo od zeszytu z kreskówkową postacią.

    A pana T. nie jestem w stanie słuchać bo wyzwala we mnie pokłady agresji.

    E.


    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że efektem tej kościelnej kampanii jest to, że tematem nr 1. jest szatan. Może to przygotowanie do kampanii Halloween, bo już odzywają się głosy potępiające również takie imprezy. Czyli "eksperci" w rodzaju pana T. będą na fali. A problem z zabawkami nieodpowiednimi dla dzieci (z powodów np. bezpieczeństwa, zdroworozsądkowego)jest duży. Dlaczego Kościół (przepraszam szatan) upatrzył sobie różowego konika Ponny a nie np. militarne zabawki dla chłopców albo wychudzone lalki dla dziewczynek? Bo posługuje się inną logiką.
    Do jakiego stopnia Kościół może ingerować w wychowanie dzieci nawet we własnych szkołach katolickich. Obawiam się, że takiej granicy nikt nie wyznaczył. Mój syn bawi się konikami Ponny, które zostały po starszej córce. Szatana w naszym domu jeszcze nikt nie widział. Zabawek militarnych nie kupujemy. Trzeba umiejętnie podsuwać mądre zabawki a nie zakazywać używania głupich. One same zostaną porzucone w kącie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na wszelki wypadek podaję definicję (Wikipedia) opętania.

    Opętanie – stan umysłu, w którym poszczególny człowiek (indywiduum) odczuwa, że znajduje się pod wpływem zewnętrznej, niefizycznej, najczęściej osobowej siły, lub zachowuje się w sposób, który sugeruje taki stan osobom trzecim. Według wielu religii oraz wierzeń ludowych, opętanie może być formą zawładnięcia ciałem przez duchy lub demony.

    OdpowiedzUsuń