Mieszkam
w małej miejscowości. Dziecko w drugiej klasie szkoły podstawowej. Na
religie nie uczęszcza jako jedyna z całej szkoły. Zajęć z etyki nie ma.
Na lekcjach religii spędza czas w bibliotece. Ok. Wczoraj się dowiedziałem, że wychowawczyni wprowadziła w klasie zwyczaj odmawiania
pacierza na pierwszej lekcji. Moje dziecko musi przy tym stać (biernie).
Co z tym robić? - pyta Rodzic.
Sprawę
tą reguluje Zarządzenie MEN z dnia 7 września 1991r. o systemie
oświaty z późniejszymi zmianami w następujący s/b:
"W
szkole można także odmawiać modlitwę przed i po zajęciach. Odmawianie
modlitwy w szkole powinno być wyrazem wspólnego dążenia uczniów oraz
taktu i delikatności ze strony nauczycieli
i wychowawców."
i wychowawców."
Jak zatem mierzyć takt i delikatność w tej kwestii. Jedno dziecko jest wykluczone. Po co ta ostentacja?
"przed i po zajęciach" czyli nie na początku lekcji, ale przed nią, czyli w sumie na przerwie. Czy moje rozumowanie jest ok?
OdpowiedzUsuńtak, by modlitwa nie zajęła całych zajęć (nie jest określony maksymalny czas modlitwy). W opisanym przypadku modlitwa jest już na lekcji i modli się z nimi wychowawczyni
UsuńJeśli jest taka możliwość polecam wozić dziecko do innej (normalnej) szkoły. Jełśi to daleko to może np. do najbliższego przystanku autobusu tej drugiej szkoły (robią pętelki wokół szkół). Wokół jest na pewno kilka szkół i gmin. Nawet u nas na zadupiu jest ze 4 do wyboru. Do autobusu jest niedaleko.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy ucieczka jest zawsze dobra i możliwa. Jak widzisz może być i tak, że przyjdzie moda, że w każdej szkole będzie się odprawiać modlitwy przed lekcjami, bo nie jest to zabronione i co wtedy? Dziecko potrzebuje jakiejś stabilizacji, poznaje przyjaciół. I tak co 3 lata coś mu się wciąż zmienia: nauczanie zintegrowane, dalsza część podstawówki, gimnazjum, liceum, wciąż nowe miejsca i nowi nauczyciele. Taki maluch w 2-giej klasie jeszcze nie pojedzie sam autobusem bez opieki a szkolne autobusy są tylko do jednej szkoły - rejonowej. Znam to.
OdpowiedzUsuńNo nie, do wsiowej też pojedzie. I często nauczycielki jeżdżą. Są naprawdę różna szkoły w promieniu 30 min drogi. I do tej dobrej ludzie wożą dzieci i jest ich na etyce 7 (z samej naszej klasy) i Pani od plastyki oficjalnie im tłumaczy, że nie jest katoliczką i robią mandale. Trzeba się ruszyć, a ta dobra szkołą nabiera wiatru w skrzydła i ludzie się do niej pchają i idzie ku dobremu, a tą zadupiańską zamkną przy najbliższej reformie gminnej i będzie po temacie. To nie ucieczka, to budowanie nowego w dobrym towarzystwie. Szkoda się wykłócać, niech się modlą. U nas robią mandale. pozdro.
UsuńPowiało optymizmem. Skoro Sąsiad ma taką dobrą szkołę to i mnie będzie po drodze :) Szukam właśnie takiej.
UsuńMasz konstytucyjne prawo do wychowania dziecka zgodnie z Twoimi przekonaniami i wyznaniem lub jego brakiem. MEN co prawda wprowadził rozporządzeniem zezwolenie na modlitwę przed i po zajęciach, jest to jednak sprzeczne z przepisami dotyczącymi dyskryminacji ze względu na wiarę.
OdpowiedzUsuńCorka mi mowi,ze okalo 10-15 minut. Rozmawiajac z wychowawczynia o tym ,ta pani stwierdzila,ze celowo nie chciala powodowac takiej sytuacji gdzie wyprowadzalaby corke na czas modlitwy z klasy. Aby nie wytwarzac u dzieci odcucia roznicy i wykluczania jej z ogolu klasowego.
OdpowiedzUsuń15 minut zabiera się z lekcji na modlitwę?
OdpowiedzUsuńSorry, ale nie uwierzę, że modlitwa trwa 10-15 minut. Nawet katecheci nie są tacy nawiedzeni. Myślę, że rodzice dzieci wierzących też protestowaliby przeciwko tak długiej modlitwie na lekcji i to na stojąco. Proszę mieć na uwadze, że dzieciom czas płynie inaczej. W ogóle cała ta historia jest mało wiarygodna, wychowawczyni wprowadziła taki zwyczaj? Czy zawsze ma zajęcia ze swoją klasą na pierwszej lekcji?
OdpowiedzUsuńDzieciom czas płynie inaczej, ale to oznacza, że czas się dłuży, że dziewczynka nie czuje się komfortowo (a kto by się dobrze czuł!). Historia jest wiarygodna, bo ktoś ją napisał z imienia i nazwiska i nadal prosi o pomoc. Wychowawca ma w drugiej klasie zawsze pierwszą lekcję, bo to jest nauczanie zintegrowane i wszystkie lekcje ( z wyjątkiem religii) są z wychowawcą.
OdpowiedzUsuńmoże warto porozmawiać ze wychowawczynią? z dyrektorem? i przedstawić im sytuację
OdpowiedzUsuńChyba nie opublikowano mojego postu. Posałem, że zajmujecie się mało znaczącymi sprawami. Zapytałem: Czy ktos oglądał na Fokusie 12.11.2014 film "Agnus Dei". To jest film dla rodziców,
OdpowiedzUsuńposyłających dzieci na lekcję religii katolickiej a w szczególności dla rodziców których dzieci sa ministrantami.
Pozdrawiam, Emeryt
"Zeus Carita Est"
Post jest opublikowany, drogi Czytelniku. Obejrzałam ten film. Sądzę, że możemy poświęcić mu cały wątek, bo jest rzeczywiście wzruszający do kości a najgorszą rzeczą jaka po nim zostaje jest niemoc. Na szczęście rodzice którzy tu zaglądają są czujni i nie powierzają swoich dzieci, komuś tylko dlatego, że wydaje się być dobroczyńcą i ukochanym Ojcem. Ten film powinien być puszczony w TVP1 - ku przestrodze. Zapamiętałam jedno zdanie. Zdanie matki molestowanego chłopca od 11rż.: "Mam do siebie pretensje, bo to ja zaprowadziłam swojego syna do kościoła i to jak pozwoliłam, żeby tam chodził". Po obejrzeniu filmu sprawcę również postrzegam jako ofiarę koszmarnego systemu, kłamstwa, chowania głowy w piasek, obłudy. On też był kiedyś niewinnym dzieckiem, którego ktoś uwiódł i fałszywie wynosił ponad zwykłych ludzi. Polecam, bo film bez niepotrzebnej zajadłości i nienawiści, a oddający dramat sytuacji i wagę problemu.
OdpowiedzUsuń