Gender to po angielsku "płeć", danger to niebezpieczeństwo.
Komuś się to pomieszało?
Kiedyś spotkałam pewną mamę, wyglądającą na rozsądną kobietę, której córeczka bawiła się lalką (z tych zakazanych przez Kościół). W pewnym momencie ktoś zażartował z powodu zabawki, ale mama się uśmiechnęła i powiedziała coś w rodzaju:
- Oj, tam wymyślają, ... ale to gender no to już przegięcie.
Gdy doszłyśmy do sedna sprawy okazało się, że mama nie miała pojęcia, co się kryję pod tym pojęciem. Na samo słowo cierpła jej skóra a skojarzenia z masturbacją niemowląt nasuwały jej się same. (Oj nie same, bo wielki w tym udział miały bujne fantazje księdza Oko, o których już nie raz pisałam). Pod koniec rozmowy mama z niedowierzaniem zapytała:
- To tylko o to chodzi?
Zanim przyjdzie nam kolejny raz tłumaczyć, co to naprawdę jest przeczytajmy u źródła. Cieszę się, że taka inicjatywa powstała, to z pewnością pomoże w budowaniu normalności w polskich szkołach i przedszkolach, bo o równe prawa nam wszystkim chodzi.
Autorki projektu "Równościowe Przedszkole" przekonują:
"Naszym celem jest przekonanie nauczycielek, które z kolei będą potrafiły przekonać dzieci , że bez względu na to, czy urodziły się dziewczynką czy chłopcem, mają w życiu takie same możliwości i szanse. Chcemy, by dzieci w przedszkolu mogły mieć takie możliwości i wolność, jak dzieci z poniższego wierszyka:
Komuś się to pomieszało?
Kiedyś spotkałam pewną mamę, wyglądającą na rozsądną kobietę, której córeczka bawiła się lalką (z tych zakazanych przez Kościół). W pewnym momencie ktoś zażartował z powodu zabawki, ale mama się uśmiechnęła i powiedziała coś w rodzaju:
- Oj, tam wymyślają, ... ale to gender no to już przegięcie.
Gdy doszłyśmy do sedna sprawy okazało się, że mama nie miała pojęcia, co się kryję pod tym pojęciem. Na samo słowo cierpła jej skóra a skojarzenia z masturbacją niemowląt nasuwały jej się same. (Oj nie same, bo wielki w tym udział miały bujne fantazje księdza Oko, o których już nie raz pisałam). Pod koniec rozmowy mama z niedowierzaniem zapytała:
- To tylko o to chodzi?
Zanim przyjdzie nam kolejny raz tłumaczyć, co to naprawdę jest przeczytajmy u źródła. Cieszę się, że taka inicjatywa powstała, to z pewnością pomoże w budowaniu normalności w polskich szkołach i przedszkolach, bo o równe prawa nam wszystkim chodzi.
Autorki projektu "Równościowe Przedszkole" przekonują:
"Naszym celem jest przekonanie nauczycielek, które z kolei będą potrafiły przekonać dzieci , że bez względu na to, czy urodziły się dziewczynką czy chłopcem, mają w życiu takie same możliwości i szanse. Chcemy, by dzieci w przedszkolu mogły mieć takie możliwości i wolność, jak dzieci z poniższego wierszyka:
Bawię się z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie.
Czy jestem dziewczynką, czy jestem chłopakiem, mogę być pilotką, mogę być strażakiem
Czy jestem chłopakiem czy jestem dziewczynką, bawię się lalkami i olbrzymią piłką. Bawię się z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie!"
Czy jestem chłopakiem czy jestem dziewczynką, bawię się lalkami i olbrzymią piłką. Bawię się z kim chcę, robię to, co chcę, płeć nie ogranicza mnie!"
No cóż, Kościół i tak wie lepiej, co jest dla nas zagrożeniem. Równe prawa to straszny grzech. Kobiety do kuchni, mężczyźni - do polityki. Zachciało się babom równych praw.
http://bit.ly/8ZRN4r
OdpowiedzUsuńCiag dalszy maskowania pedofilii w Kosciele, a także zwalnia winy na każdego, kto tylko istnieje.