Wicemarszałkini Sejmu RP Wanda Nowicka postanowiła wyróżnić za wkład w
budowę świeckiego państwa.
powołanymi przez p. Nowicką do kapituły nagrody są m.in:
Fundacja Wolność od Religii,
Magdalena Środa (etyczka, filozofka),
Jan Hartman (filozof, bioetyk),
Bożena Keff (publicystka, poetka, tłumaczka),
Biruta Przewłocka-Pachnik
(prezeska Diakonii Kościoła Ewangelicko-Reformowanego),
Stanisław Obirek
(filozof),
Robert Biedroń (poseł na Sejm RP).
Tutaj można już głosować
http://www.wandanowicka.eu/dla-mediow/nagrody-krysztalowego-swiecznika.
... dzieci należy otworzyć na różne światopoglądy, tak aby wykształcić w nich tolerancję i samodzielne, krytyczne myślenie (tzn. nie przyjmuj niczego bez dowodu! pytaj, kwestionuj, poszukuj, nie polegaj na "autorytetach", gdy ktoś coś twierdzi, żądaj dowodu na prawdziwość tego twierdzenia!). Indoktrynowanie i zamykanie dziecka w jedynie słusznej wierze powoduje u niego nietolerancję na inaczej myślących przeradzającą się w dyskryminację...
...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)
środa, 26 grudnia 2012
sobota, 22 grudnia 2012
Chcę zobaczyć Boga.
- Co to jest BÓG? - zapytał pewnego razu 3 latek
- Bóg to pan, który mieszka wysoko ponad chmurami. - powiedziała babcia
- Chcę go zobaczyć! Chcę go zobaczyć! Jest w domu, na podwórku?
Od tej pory przed snem:
- Nie ma pająków, ani potworów, ani BOGA?
- Nie ma, śpij dobrze. - niestety to nieprawda, pająki istnieją i potwory również czy Bóg istnieję - wątpię.
Jak rozmawiać o Bogu, kiedy dziecko zacznie pytać, by otworzyć je na różne poglądy i dostosować tę wiedzę do wieku. Słowo "wiara" jest jeszcze zbyt abstrakcyjne. Podzielcie się doświadczeniami.
- Bóg to pan, który mieszka wysoko ponad chmurami. - powiedziała babcia
- Chcę go zobaczyć! Chcę go zobaczyć! Jest w domu, na podwórku?
Od tej pory przed snem:
- Nie ma pająków, ani potworów, ani BOGA?
- Nie ma, śpij dobrze. - niestety to nieprawda, pająki istnieją i potwory również czy Bóg istnieję - wątpię.
Jeden z potworów wymordował całą klasę dzieci 5-6 letnich i nauczycielki zasłaniające wychowanków własnym ciałem. Rodzice zamordowanych dzieci przez wszystkie przypadki odmieniają słowo Bóg. Ale gdzie On był wszechmogący i nieskończenie dobry.
Jak rozmawiać o Bogu, kiedy dziecko zacznie pytać, by otworzyć je na różne poglądy i dostosować tę wiedzę do wieku. Słowo "wiara" jest jeszcze zbyt abstrakcyjne. Podzielcie się doświadczeniami.
czwartek, 13 grudnia 2012
3-latek pierwszy chętny na religię
I znowu, dylematy...
W pierwszej grupie przedszkolnej tylko dwoje (dobrze, że nie jedno) nie "chodzi" na religię. Z braku sal i tak dzieci są w tym samym pomieszczeniu, więc trudno powiedzieć, że ktoś "chodzi". Po prostu zwracają się do niego bezpośrednio lub nie. Oczywiście, ci którzy stoją z boku chcą stać w środku itd. Wychowawczyni, pełna dobrych chęci, pyta co robić. Czasem kolega choruje i wtedy jedno zostaje samo. Przygotowania do świąt, śpiewanie kolęd, wykonywanie stroików - myślę sobie i zaczynam mieć wątpliwości. Przecież na pewno to jest tematem lekcji religii. Nic bardziej mylnego, szkoda czasu, tym zajmują się nauczycielki w ramach wychowania przedszkolnego. Na lekcji religii dzieci uczą się na pamięć pacierza "Aniele boże stróżu mój..." . To nic, że jeszcze nie wszyscy dobrze mówią a już na pewno nic z tego nie rozumieją. W tym wieku mój synek pyta się zanim wejdzie do ciemnego pokoju :
- Nie ma pająkóch ani potworóch?
- Nie! - zwykle odpowiadam, ale to błąd, bo powinnam dokończyć - ale jest: Anioł stóż, Matka boska, Bóg, który wszystko widzi i Jezus, który cię kocha!
"Na razie jeszcze lekcje są dostosowane do wieku - mówi wychowawczyni - ale już w czterolatkach katechetka pytała co to jest tabernakulum". Wychowawczyni mówi, że nie wolno im się wtrącać, nie odpowiadają też za dzieci w czasie religii.
Jedna z czytelniczek, pani Emilka, napisała mi w liście, że dziecko przyszło z przedszkola mówiąc: "Czekam na Jezusa". W jej przedszkolu jeszcze nie ma religii.
- Nie ma pająkóch ani potworóch?
- Nie! - zwykle odpowiadam, ale to błąd, bo powinnam dokończyć - ale jest: Anioł stóż, Matka boska, Bóg, który wszystko widzi i Jezus, który cię kocha!
"Na razie jeszcze lekcje są dostosowane do wieku - mówi wychowawczyni - ale już w czterolatkach katechetka pytała co to jest tabernakulum". Wychowawczyni mówi, że nie wolno im się wtrącać, nie odpowiadają też za dzieci w czasie religii.
Jedna z czytelniczek, pani Emilka, napisała mi w liście, że dziecko przyszło z przedszkola mówiąc: "Czekam na Jezusa". W jej przedszkolu jeszcze nie ma religii.
Panie Tadeuszu Mazowiecki, którego zawsze ceniłam i darzyłam szacunkiem.
Czy o to Panu chodziło wprowadzając religię do szkół? Czy to jest
demokratyczna, nowoczesna edukacja?
czwartek, 6 grudnia 2012
"Chcesz zobaczyć mojego ptaszka?" - chrześcijańskie wychowanie młodzieży
– Doszło do wydarzeń, które zagrażają wolności słowa – uważa prezes Prawa i Sprawiedliwości. – Oczekuję od tych, którzy podjęli decyzję tego rodzaju, że się z tych decyzji wycofają – powiedział Jarosław Kaczyński.
Te słowa same cisną się na usta ale nie w kontekście katastrofy smoleńskiej tylko w sprawie sądowego zakazu emisji reportażu: "Chcesz zobaczyć mojego ptaszka?" w Expresie Reporterów. Program miał dotyczyć nieprawidłowości w szkole im. św. Jana de La Salle w Gdańsku. W zwiastunie przedstawiono fragmenty niewybrednych rozmów, które miały
odbyć się między pracującymi w szkole zakonnikami prowadzonych podczas
zakrapianych alkoholem spotkań w pomieszczeniach szkoły. W nagraniach
słychać również wulgarne żarty o podtekście seksualnym, którym miała
przysłuchiwać się nieletnia uczennica. "Chcesz zobaczyć mojego ptaszka?
Chodź, pokażę ci. Idź do gabinetu" - brzmi fragment nagrania. W uzasadnieniu zakazu emisji wskazano, że "prowadzące szkołę Zgromadzenie Braci Szkół
Chrześcijańskich uprawdopodobniło zagrożenie dóbr osobistych, jakie
nastąpi w wyniku publikacji programu".
Oto fragment programu:
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/10,88290,12958291,Fragment__Magazynu_Ekspresu_Reporterow__TVP2_.html
Kompleks szkół im. św. Jana de la Salle w Gdańsku obejmuje szkołę
podstawową, gimnazjum i liceum. Na stronie internetowej placówki możemy
przeczytać, że "Zgromadzenie Braci Szkół Chrześcijańskich jest instytutem na prawie papieskim, w skład którego wchodzą zakonnicy
bez święceń kapłańskich. Celem tego Zgromadzenia jest ogólnoludzkie i
chrześcijańskie wychowanie młodzieży, zwłaszcza ubogiej, zgodnie z
posłannictwem powierzonym mu przez Kościół".
Nie wiem co bardziej bulwersuje: kompromitujące zachowanie braci zakonnych, rekordowo szybka reakcja sądu w obronie pokrzywdzonych braci, brak reakcji kuratorium i prokuratury czy cenzura w mediach? A gdzie bezpieczeństwo dzieci?
wtorek, 4 grudnia 2012
"Tolerancja" na religii od zawsze.
"Mnie samą prześladuje wspomnienie z dzieciństwa, kiedy miauczałam na widok swoich rówieśników. Byli Świadkami Jehowy a ksiądz powiedział, że to "kocia wiara"- wspomina nauczycielka
Radio Maryja źródłem wiedzy biskupów o tolerancji.
"Jesteśmy wdzięczni Radiu Maryja - w homilii mówił ks. Ignacy Dec - że poucza nas czym jest
prawdziwa wolność, czym jest zdrowa demokracja, tolerancja, pluralizm".
niedziela, 2 grudnia 2012
"Przybiłam tylko gwóźdź" - wspomnienie nauczyciela
Poniżej przytaczam fragment listu nauczyciela. Szkoda, że w sprawie krzyży w klasach już nikt nie pyta o zdanie samych uczniów.
Przypominam sobie czas ponownego wprowadzenia religii do szkół. Byłam wówczas wychowawczynią V klasy S.P. Uczęszczał do niej jeden niewierzący uczeń. Któregoś dnia moi chłopcy (ministranci) przynieśli do szkoły pęk krzyżyków od proboszcza z poleceniem rozwieszenia w klasach.
Zebrałam swoich wychowanków i przypomniałam im nasze rozmowy o demokracji, tolerancji, obronie słabszych. Wiedziałam, że stawiam przed nimi bardzo trudne zadanie. Mieli przegłosować sprawę krzyża w klasie. Potem wbiłam gwóźdź w ścianę i zostawiłam ich samych. Chyba nigdy nie byłam z nich taka dumna, jak wówczas, gdy oświadczyli: "Krzyż będziemy wywieszać tylko na lekcjach religii". Była to jedyna w szkole sala lekcyjna bez krzyża. Trwała do zmiany dyrektora.
Kilka lat później jakiś gorliwiec solidnie i na stałe przymocował krzyż na ścianie. Widziałam zawód w oczach dzieci. "To jest dyskryminacja" - przyznaliśmy wspólnie. Nowa dyrektorka przyznała w tajemnicy, że największą rolę w jej awansie odegrała opinia proboszcza.
Subskrybuj:
Posty (Atom)