...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

piątek, 22 listopada 2013

Sztuczki z religią w przedszkolu. Jest czy nie ma w podstawie programowej?

                     Podstawa programowa nauczania przedszkolnego zawarta w rozporządzeniu (http://bip.men.gov.pl/images/stories/akty/27_08.pdf) określa obszar wiedzy i umiejętności, które powinien przyswoić każdy wychowanek. Pominięcie kwestii zajęć katechetycznych w rozporządzeniu pozwala przypuszczać że są to zajęcia dodatkowe, które nie mieszczą się w niej. Samo rozporządzenie w sprawie katechezy oraz konkordat i ustawa o systemie oświaty podkreślają nadobowiązkowy charakter tych zajęć. Zajęć organizowanych na życzenie rodziców.
 
W tym dokumencie nie ma najmniejszej wzmianki o religii, ale np. jest mowa o tym, że  wszyscy mają równe prawa. Pięć bezpłatnych godzin (8-13) jest zarezerwowanych właśnie na zajęcia objęte podstawą programową. Jak to się dzieje, że w trakcie tych godzin dzieci mają 2 zajęcia tygodniowo z religii? Jak w praktyce uczy się dzieci równości, kiedy to Jasiu musi wyjść i przerwać obowiązkowe zajęcia, by umożliwić pozostałym uczenia się religii? Tę sztuczkę tłumaczy MEN na wniosek Fundacji Wolność od Religii.
 
 


               Fundacja Wolność od Religii      
                 

W dniu 04.10.2013 wysłaliśmy pismo do Pani Krystyny Szumilas Minister Edukacji Narodowej, Najwyższej Izby Kontroli oraz do Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie organizacji w publicznych przedszkolach lekcji religii w trakcie zajęć objętych podstawą programową (5 godzin). Treść pisma i otrzymane odpowiedzi:

http://wolnoscodreligii.pl/data/uploads/przedszkolareligia.pdf
http://wolnoscodreligii.pl/data/uploads/odprzecznik.pdf
http://wolnoscodreligii.pl/data/uploads/odpmen.pdf
http://wolnoscodreligii.pl/data/uploads/odpnik.pdf

33 komentarze:

  1. KOMENTARZ ODE MNIE O SZTUCZKACH Z PRZEMYCANIEM RELIGII POZA ZAJĘCIA Z RELIGII

    Mój syn nie chodzi na religię. Jest w zerówce. W poprzednich latach dzieci robiły przedstawienie takie o tematyce zimowej, o Mikołaju, zimie etc.

    W tym roku kilka dni temu zostałam zapytana przez przedszkolankę czy wyrażam zgodę na to, aby mój syn uczestniczył w przedstawieniu, które zrobi jego grupa. Z tym, że przedstawienie to nie będzie neutralne światopoglądowo. Będzie o bożym narodzeniu etc.

    Naprawdę jestem pozytywnie zdumiona, że mnie ta Pani spytała o zgodę w uczestnictwie. Oczywiście zgodziłabym się. Bo jeśli bym się nie zgodziła, to co by było z moim synem? Siedziałby w kącie w czasie podstawy programowej i nie uczył się piosenek o chrystusiku?

    Czuję się dyskryminowana. To przerzucenie elementów religii JEDYNEJ PRAWDZIWEJ do PODSTAWY PROGRAMOWEJ!!!!

    Nie powinno tak być, ale ręce mi opadają. Tematyka religijna powinna zostać omawiana WYŁĄCZNIE podczas zajęć dodatkowych z religii. Jestem oburzona tym.

    Pani Justyno, proszę o wykorzystanie mojej wypowiedzi w styczniu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak to jest: przedszkolanka spytała Panią o zgodę to źle - bo czuje sie Pani dyskryminowana (choc jest Pani pozytywnie zdumiona). Jesli przedszkolanka by nie zapytała to tez pewnie byłoby źle, bo nie uwzględniła Pani zdania. Wniosek: cokolwiek w Pani sprawie przedszkolanka by nie zrobiła będzie źle..

      Usuń
    2. Można zrobić przedstawienie o bożym narodzeniu, które będzie neutralne światopoglądowo. Można zrobić też takie, które będzie ośmieszało (wprost) dzieci niechodzące na religię. Byłam świadkiem i takich i takich.

      Usuń
    3. jedno jest pewne wpieprzyć religie ze szkół

      Usuń
  2. Z tego co zrozumiałem, jeśli religia jest w czasie tych pieciu godzin, to np. przedszkolanka ma w ten czas realizować podstawę programową - np. bawic się (jak w przykładzie). Nie widze jednak żadnej zabawy, w siedzeniu na korytarzu. Jeszcze jakoś ujdzie to, ze dzieci w tym czasie idą do innej sali i tam bawią się, lub robia inne rzeczy, ze nie jest to czas stracony. A jednak...
    A tak w ogóle, czemu to dzieci chodzace na religię nie mogą wychodzić do innej sali, albo na korytarz? Wtedy, byłaby chyba afera na skale państwowa...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fundacja postawiła zarzut, że religia zabiera czas przeznaczony na realizację podstawy programowej. Na to Pani minister Szumilas wykazała, że nie całe 5 godzin jest przeznaczone na naukę, bo są jeszcze zabawa, spacery, toaleta. Tu jest moim zdaniem kłopot, bo i zabawa, i toaleta, i spacery są ważną nauką w przedszkolu. Jeśli ktoś chciał podnieść rangę nauki religii to powinien umieścić ją w podstawie programowej a nie mydlić nam oczy, że jest nieobowiązkowa. Ale wiemy dlaczego tak zostało zrobione? Żeby religia była bezpłatna. Gdyby była płatna to nikt by na nią nie chodził. Konformizm, pragmatyzm.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiadając:

    Jestem W OGÓLE zdumiona, że mnie spytała!! W ogóle.

    Tylko, że to pytanie było jak dla mnie retoryczne. Co miałam odpowiedzieć? "Nie, moje dziecko nie będzie uczestniczyło w przedstawieniu wigilijnym. Moje dziecko ma siedzieć w kącie w czasie podstawy programowej, nie iść na przedstawienie i w ogóle zatkać uszy".

    Wigilia powinna być organizowana na zajęciach dodatkowych z religii, nie w czasie podstawy programowej.

    To pytanie dla mnie było groteskowe i śmieszne, gdyż żadna odpowiedź nie jest dobra. Nie zgodzę się, to napsuję krwi sobie i dziecku. Zgodzę się - dziecko nie czuje się odrzucone, ale jest indoktrynowane. To właśnie uważam za dyskryminację. Bo nie mam tak naprawdę wyboru.

    Swoją drogą jestem ciekawa, co zrobiłaby przedszkolanka razem z dyrektorką, gdybym nie zgodziła się na to. Ma ktoś jakieś w miarę racjonalne pomysły? (Oczywiście poza zorganizowaniem wigilii i przygotowaniami do przedstawienia w czasie zajęć z religii).

    OdpowiedzUsuń
  5. PS
    W poprzednich latach było organizowane przedstawienie o tematyce zimowej, troszkę Mikołaja, troszkę śniegu. I się nie bulwersowałam, bo to było w miarę neutralne światopoglądowo, W MIARĘ!

    OdpowiedzUsuń
  6. dziadostwo wielkie w tym kraju z tą religią w szkołach ale jest chyba coraz większe światło w tunelu i więcej się kościół pcha tym młodzież i coraz więcej rodziców w trąbie ich ma

    OdpowiedzUsuń
  7. a dzis moja czterolatka zapytała jak to pambuk stworzył swiat?a my stoimy na stanowisku ewolucjonizmu i tego ją uczymy,chciałem ja wypisac z religi ale mieszkamy na prowincji,
    RELIGIA W TAKIM WYDANIU TO WSTECZNICTWO,SREDNIOWIECZE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kościół nie wyklucza ewolucjonizmu.. polecam encyklikę JPII "Fides et ratio". Bóg jako odwieczny Byt, który popchnął świat w kierunku stworzenia nie wyklucza żadnej z teorii naukowych. Bo zadając pytanie o przyczynę stworzenia, skąd wzięła się materia czy siły pierwsze sięgamy właśnie do Boga. Jest to uniwersalne dla wielu religii.
      Wiele Państwa sprzeciwów/ oburzeni wynika z niewiedzy.

      Tak sobie myślę, że jeśli w Polsce jest tylu ludzi, którzy biorą śluby kościelne, chrzczą dzieci to demokracja polega trochę na dostosowywaniu się do decyzji większości. Nie tylko mniejszościom należy się szacunek..;) Religia katolicka nikomu nie szkodzi, zachęca ludzi do dobra, szacunku i miłości bliźniego. Miłość bliźniego a nie pejoratywnie brzmiąca "tolerancja" bo chyba lepiej innych ludzi kochać niż po prostu tolerować. Chrześcijaństwo od tej strony jest nadwyraz wyrozumiałe, szkoda, że nie spotyka się z tym samym. Myślę, że nawet jeśli dziecko jest niewierzące to religię, którą wybiera większość można potraktować jako lekcję też polskiej kultury, w której przecież dzieci żyją i będą spotykały kościoły, wiernych, święta itp. Śmieszny jest argument utraty czasu z podstawy programowej, katecheta jest dodatkowym nauczycielem! Wychowawca grupy może indywidualnie w czasie religii poświęcać czas dzieciom nie biorącym udziału w zajęciach;) Wystarczy tylko zamienić wewnętrzną nienawiść na tolerancję o której tak chętnie piszecie i zrozumieć potrzeby rodziców i dzieci wierzących;)
      Zachęcam do indywidualnych lekcji z Paniami w tym czasie i więcej tolerancji;)

      Usuń
  8. Nie ma znaczenia, czy mieszkacie na prowincji czy w mieście. Na prowincji są tak samo myślący ludzie. Choćby Wasz przykład o tym świadczy, więc odwagi. Dużo zdrowiej postępować w zgodzie z własnymi poglądami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Synek ma 6 lat , po lekcji Religi płacze co noc , bo boi sie że umrze ..nie wiem w jaki sposób Pani od religii przedstawiła temat śmierci , jutro idę na rozmowę z wychowawczynią czy tylko mój syn ma z tym problem .
    A co do Religi w przedszkolu , mówię NIE ! lub zgodzę się ale w godzinach ponadprogramowych !

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety na to co dzieje się na religii nie ma wpływu nawet dyrektor. Wychowawcy są zasypywani takimi skargami, ale zwracanie się do nich - nic nie daje. Mimo najszczerszych chęci żaden świecki nauczyciel czy urzędnik nie ma najmniejszego wpływu na decyzje hierarchów kościelnych, którzy mają własne cele. Warto o tym wiedzieć zanim się podpisze deklaracje o uczęszczaniu na religię. Chodzi tylko o to, by decyzja była w pełni świadoma. Oczywiście współczuję. Sądzę, że wiele rozmów i dużo czasu potrzeba aby wyjść z takiej traumy. Religia będzie impulsem do takich rozważań. Dysonans między domem a religią w szkole jest dla dziecka trudny do zaakceptowania. Jeśli dowiedziało się, że za nieprzestrzeganie boskich reguł idzie się do piekła, to chce je przestrzegać. Jeśli rodzice nie mają ochoty biegać do kościoła, bo tego nie robią zazwyczaj, to powstaje dramat: Moja mama umrze i pójdzie do piekła, muszę ja stamtąd wyciągnąć póki czas, bo tylko jak wiem (dowiedziałem się na religii), że grozi jej ogromne niebezpieczeństwo. Czy macie pojęcie co przeżywa ten młody człowiek?

    OdpowiedzUsuń
  11. Oczywiście można natychmiast wypisać dziecko z religii.

    OdpowiedzUsuń
  12. W naszym przedszkolu spotkanie wigilijne w grupie mojego dziecka odbyło się wcale nie w ramach lekcji religii (grupa cztero i pięciolatków, religii nie mają) za to z modlitwą, Jezuskiem w żłobie i opłatkiem. Oczywiście nikt o nic nie pytał, wszystko okazało się po fakcie. Zaczęłam więc zgłębiać temat programu wychowania i nauczania przedszkola. Okazuje się, że przedszkole pracuje w oparciu o ,nagrodzony w konkursie MEN na najlepszy program wychowania przedszkolnego, program „Ku dziecku” pań Barbary Bilewicz-Kuźni i Teresy Parczewskiej. A tam w dziale "Cele z obszaru zdolności egzystencjalnych":
    v kształtowanie moralności religijnej (zwracanie uwagi na bycie dobrym dla innych
    ludzi, a także dla zwierząt),
    v tworzenie okazji do uczestnictwa dzieci w inscenizacjach o charakterze religijnym,
    v zachęcanie do dyskursu na tematy religijne,
    v wzbogacanie wiedzy, umiejętności i nawyków religijnych
    W tym kontekście przestają dziwić (choć nadal się im sprzeciwiam) wszelkie wigilie, jasełka itp. nie jako zajęcia dodatkowe ale w realizowane w ramach podstawy programowej.

    OdpowiedzUsuń
  13. niebywałe! Obejrzałam ten program jak on się zatem ma do Konstytucji?

    OdpowiedzUsuń
  14. Pytanie jakim cudem MEN dopuścił to coś do użytku przedszkolnego? To coś jest przecież sprzeczne z podstawą programową i celami przedszkola publicznego. Ponieważ przedszkola to wyłączne zadanie samorządów należy wojować z takim programem na poziomie wójta/burmistrza/prezydenta. Michał

    OdpowiedzUsuń
  15. Anno powiedz coś więcej o tym przedszkolu. Jaki to rejon Polski co wiesz o konkursie. Czy program jest gdzieś na stronie przedszkola (jeśli wolisz to podaje prywatny mail do mnie stop-dyskryminacji@wp.pl Justyna

    OdpowiedzUsuń
  16. Aga: Mam podobny problem. Moje 5 letnie dziecko uczęszcza do przedszkola w Zawierciu. Niestety w starszakach są dodatkowe zajęcia z religii w okresie programowym , czyli miedzy 9 a 14. Mój synek jako jedyny jest wtedy odsyłany do Maluchów, strasznie się tam nudzi i chciałby przebywać z rówieśnikami. Odczuwa niepokój, samotność. Nauczycielki chociaż sympatyczne nie potrafią mu inaczej zorganizować czasu. Choćby malowanie, szlaczki, gry planszowe itp. Ja ich do tego zmusić nie mogę. Raz zgodziłam się na to by zobaczył jak wygląda lekcja religii i już żałuję: malowanie Jezuska i przyklejanie naklejek. Wiadomo wśród rówieśników super frajda. Ale pani katechetka nie nauczy ich, że 2 przykazanie boże dotyczące zakazu wizerunków zostało przez Kościół usunięte i nie powinni tego robić. Dla katolików to przecież grzech (chociaż nie czytają Starego Testamentu i o tym nie wiedzą ), dla ateistów indoktrynacja, dla Kościoła wizerunki to przyszły zarobek. Ja jestem ateistką i chciałabym by dziecko samo o swoich poglądach decydowało. Ale serce mi pęka. Cóż mam robić? Zabierać go do domu ale w jaki sposób jak w pracy przebywam gdy jest religia? Narzucić nauczycielkom by się nim indywidualnie zajmowali a nie wysyłali do Maluszków? Nie mam do tego prawa by dyktować im co mają robić. Powiedzcie mi po co zajęcia religii organizujecie w trakcie realizacji programowej? U mnie darmowe 5 godzin jest między 9 a 14. Jakim prawem moje dziecko nie może uczyć się pożytecznych wiadomości, choćby o Układzie Słonecznym, powstawaniu planet, ewolucji itp a jest tego pozbawiane przez religię. Przez dwie godziny w tygodniu dziecko moje odczuwa odrzucenie. Ludzie !!! Ogarnijcie się! Pomyślcie o tych dzieciach- organizujcie religię ale nadprogramowo. Zmieńcie te durne przepisy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Aga, Jak najbardziej domagaj się indywidualnych zajęć dla swojego synka w czasie religii. Dowiedz się czy religia jest w czasie podstawy programowej. Jeśli tak, napisz pismo do dyrektora, by to koniecznie zmienić (powołując się na świecką podstawę programową.) Religia dla 5 latków trwa dwa razy po 1/2 godziny, co u mnie na przykład jest łączone w jedną godzinę. Dziecko musi mieć wtedy zajęcia indywidualne lub może być w innej grupie. Zapytaj co wtedy dokładnie robi i jaki jest realizowany program - to zmusi ich do wysiłku. Rozłąka to ogromna przykrość (i psychologowie biją na alarm, że nie mozna doprowadzać do wykluczenia dziecka!), którą musimy, jako rodzice, minimalizować, ale i tak lepsze to od permanentnej indoktrynacji. Po co 5 latkowi wiedza o piekle? Powodzenia i zostań z nami.

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja nie życzę sobie, aby moje dziecko w ramach podstawy programowej brało udział we wróżbach, Halloween itp. I też czuję się przez to dyskryminowana, bo nie popieram takich tematów. I też mogę się burzyć, ze to niezgodne z konstytucją. Mam przecież prawo do wolności wychowania, wolności religii. A moje dziecko zmusza się do takich rzeczy w ramach podstawy programowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oho :) Zabawa w halloween = katecheza :) Możesz mi wyjaśnić kogo czci się na halloween? Jakie to bóstwo? Ciemnota.

      Usuń
  19. I słusznie, art. 48 KRP . „Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania”.(Dz.U.1997.78.483 z późn. zm.) W przypadku obrzędów religii katolickiej byłoby (i jest) tak: 1. powoływanie się na większość, 2. na tradycję, 3. pytania a co mu szkodzi, 4. w rezultacie dziecko byłoby skazane na samotność lub upokorzenia (na złość rodzicowi). Uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, by zaprotestować i wyrzucić tę zabawę z czasu przeznaczonego na postawę programową. Pamiętając jednocześnie, by w każdą stronę przestrzegać neutralności światopoglądowej. Niech po zajęciach każdy robi co chce: wróży, idzie do szamana lub na msze.

    OdpowiedzUsuń
  20. Aga: Poddałam się. Zapisałam dziecko na religię. Czuję się parszywie. Jakbym nie mogła dziecka wychowywać jak chce bo liczy się większość religijna. Dlaczego zapisałam? Miałam rozmowę z przedszkolanką, dziecko czuło się samotne, odrzucone. Argumenty przedszkolanki wskazywały na to, że to z powodu takiego, że to ja mu zabraniam wiary w Boga a dziecko czuje potrzebę by wierzyć i Boga w sercu. Na nic moje argumenty: Że i owszem czuje się samotny i opuszczony ale dlatego że jest zabierany od rówieśników do Maluchów, z którymi nie chce siedzieć i bawić się. Ma swoich przyjaciół i to za nimi tęskni. Poszedł 2 razy na próbne zajęcia z religii powiedział, że w Boga nie wierzy ale chce być z kolegami. Więc go zapisałam. Powiedziałam mu , że tylko w przypadku wiary nie musi słuchać mamy. Ja mam inne poglądy,dziadkowie inne, świat jeszcze inne. I by miał umysł otwarty na wszystko i sam kiedyś wybierze swoją drogę. I tylko w przypadku wiary by nigdy nie wierzył nikomu, nawet mamie. Przyjdzie czas i sam się przekona. Kiedy po religii przychodzi do domu rzuca jakimiś tekstami : O mój Boże itp. Tłumacze, że mnie się to nie podoba ale i katolicy tego nie pochwalają i by tak nie mówił. Przyznam, że trochę się boję, iż ulegnie indoktrynacji ale przy każdym jego tekście o Bogu i Jezusie , ja mu rzucam swoje. Biedne dziecko ,istny miszmasz. Uczę go , że wszechświat nie ma granic, kosmologii , astronomii... I że choćby i nawet istniał Bóg to byłaby to tragedia, spośród tylu różnych religii ,jakby tylko jedna miała rację to ilu by ludzi poszło do raju,kilka procent a reszta do piekła. Chyba nawet wierzący by tego nie chcieli. Nie ma się tu z czego cieszyć, że" sami się przekonacie jak umrzecie". Bo w tej walce nikt nie wygra. Za rok czeka nas szkoła i kolejne wybory już wtedy 6 latka. Jeśli religia będzie między zajęciami to będzie tragedia, czeka go czekanie na świetlicy i znów będzie się czuć odrzucony. Nie wiem co zrobię, może sami go z religii wyrzucą jak nauczy się nie bać swoich poglądów :) Na razie ufa dorosłym, a poglądy ma takie jakie mu dorośli narzucą. Czyli miszmasz totalny. Najlepiej jakby zajęcia z religii były organizowane po podstawie programowej w przedszkolu i w szkołach. Nie byłoby żadnego problemu. Katolicy byliby szczęśliwi, inne wyznania byłyby szczęśliwe. Przecież to tak łatwo da się rozwiązać. Ale ewidentnie ktoś tu nas w ch.. robi i narzuca naszym dzieciom swoją religię. Druga kwestia to krzyże w szkołach a trzecia to Fundusz Kościelny. To jest istna mafia, która kradnie moje pieniądze na Fundusz Kościelny. Ja sobie tego nie życzę! Płaćcie sobie sami podatki na Kościół.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeśli jesteś ateistką i nie zyczysz sobie Jasełek i przedstawień o tematyce religijnej, to czy Świąt Bożego Narodzenia (i innych swiat kościelnych) również nie obchodzisz? I jak tłumaczysz dziecku, że inni dostali prezenty Gwiazdkowe a ono nie? Czy nie jest mu równie przykro i smutno, jak wtedy, gdy podczas zajęć z religii zostaje odeslane do maluchów? Czy rozmowy dzieci na temat prezentów od Św. Mikolaja są też indoktrynacją? I jeśli czujesz się wtedy urażona, to jaki masz pomysl na rozwiazanie takiej sytuacji? Zabronić innym, wiedzącym dzieciom rozmawiać o tym w obecności Twojego dziecka? A jeśli jesteś ateistką i masz prawo do tego, by krzyża nie było w sali..to takie same prawo ma do tego osoba wierzaca. Ma prawo do tego, zeby krzyż wisiał. I znów - jak to pogodzić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dziecko zamiast durnej komunii dostanie książkę o wszystkich religiach. Po jej przeczytaniu dostanie taki prezent, że nie będzie żałować katolickiej szopki.

      Usuń
    2. Jeśli szkoła jest świecka - to jest dla wszystkich i nie ma w niej miejsca na obchodzenie klasowej wigilii, jasełek, dróg krzyżowych i wszelkich innych obchodów związanych z kultem religijnym. Szkoła nie może być lekarstwem na pustoszejące kościoły.

      Usuń
  22. "A jeśli jesteś ateistką i masz prawo do tego, by krzyża nie było w sali..to takie same prawo ma do tego osoba wierząca."

    Katolik ma takie samo prawo do pustej ściany jak i ja (założę się, że większość katolików w ogóle to nie obchodzi). Jest to tylko i wyłącznie związane z demonstrowaniem swoich wpływów organizacji kościelnych i z nimi związanych polityków, którzy próbują wywrzeć naciski na opinię publiczną). W jaki sposób niektórzy katolicy czują się gorzej, gdy przebywają w miejscach gdzie nie ma krzyża? Na przykład są w teatrze, w sklepie albo chodzą po łące? Przecież mają miejsca kultu i nikt im tego nie zabrania? Pusta ściana w szkole i w urzędzie to szacunek dla wszystkich bez względu na światopogląd, bo nie światopogląd tutaj ma jakiekolwiek znaczenie. Czy można sobie wyobrazić porozumienia (np. dwóch zwaśnionych krajów) na innym niż neutralnym gruncie? Nasza różnorodność właśnie jest naszym atutem, gdy ją zniszczymy zostaniemy jednorodnym tworem i zagryziemy się na śmierć o to kto jest lepszym katolikiem i lepszym patriotą. Znakowanie krzyżem jest symbolem, który dla mnie oznacza: Tutaj my zaprowadzamy swój porządek, bo jesteśmy gospodarzami tego miejsca i zaledwie tolerujemy waszą obecność.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie otwierają mi się te odpowiedzi😞

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mi to oczywiście nie przeszkadza i chcę jeszcze powiedzieć, że samo już wysyłanie dzieci do przedszkola jest czymś bardzo ważnym. Od siebie chcę wam powiedzieć, że jak coś to bardzo fajną opcją jest przedszkole http://przedszkole.warszawa.pl/ i moje maluchy bardzo chętnie tam chodzą.

    OdpowiedzUsuń