...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

niedziela, 19 maja 2013

1-sze urodziny Stop Dyskryminacji i pierwsze podsumowania.

Pamiętacie pierwszy wpis z 18 maja 2012 ?

Klasowe wyjście tylko dla katolików.

Z dnia wczorajszego:
Pani od religii (a także od wychowania do życia w rodzinie) stanęła na korytarzu i wychodzące z klasy dzieci wskazywała palcem mówiąc tajemniczo do każdego: "pamiętaj zgoda od rodziców, ... (tu przerwa bo szło dziecko nie chodzące na religię - moje)..., zgoda, zgoda". Dzieci tłumaczą: Idziemy na wycieczkę do muzeum. To organizuje pani od religii z panią od historii. Córce było przykro.
 
Dziś było wyjście. Nawet nie wiemy dokąd. I znowu czarna owca. Przygnębiona, została w szkole czekając na następne lekcje. Założę się, że będą z tego pisać sprawozdanie.
 
Minął właśnie rok od pierwszego wpisu. Takich sytuacji jak powyższa przeżywaliśmy z naszym dzieckiem dziesiątki. Można się zastanawiać, czy wszystkie były działaniem celowym. Sądzę, że nie, jednak dyskryminacja religijna w szkołach jest faktem. Mój blog powstał, by wykrzyczeć to, co w zaciszu domowym przeżywają rodzice, dziadkowie. Nie zawsze mogą i chcą zareagować, nie zawsze ich protest przyniesie oczekiwany skutek. Jedno jest pewne - czują wielką niesprawiedliwość i ważą które zło jest mniejsze. Wielu ateistów i agnostyków posyła dzieci na religie a nawet do kościoła, po to by uchronić je przed ostracyzmem i nietolerancją. Jest i odwrotnie. Znam wierzących którzy stronią od zajęć religii w szkole. Mówią, że nie posyłają tam dzieci, bo wierzą i nie chcą tej wiary stracić. Jedni i drudzy są spychani poza margines.
Najgorszym efektem wprowadzenia religii do szkół jest umacnianie dzieci i dorosłych w przekonaniu, że ich deklaracja wiary (bo nie sama wiara) wyrażona w uczęszczaniu na lekcje religii daje prawo do poczucia się lepszym. Religia w obecnym kształcie posłużyła do odbierania twarzy tym, którzy na nią nie chodzą. I mamy przyczyny tak dużej frekwencji na "lekcjach wiary". Wydawanie publicznych pieniędzy na budowanie religijnych podziałów w szkole jest dla mnie trudne do zaakceptowania. Matura z religii to tylko kolejny, konsekwentny krok w kierunku... no właśnie w jakim kierunku?
 
Dziękuję za miłe listy od rodziców, którzy myślą i czują podobnie. Ponad 11700 odsłon i dziesiątki listów  świadczą o tym, że sprawy, o których  piszę są nie tylko moim problemem.
 
 

5 komentarzy:

  1. Witam !
    Zaglądam tu codziennie , czasem coś skomentuje.
    Odkrycie Pani bloga było dla mnie jak pojawienie się wiosny po długiej zimie.Dziękuję !
    Dziś moja córka powiedziała że marzy aby poznac inne dziecko które jest nie wierzące, bo jej ciężko w przeszkolu jak dzieci mówią o modleniu się. Myślę że i tak jest jej łatwiej odkąd przeczytaliśmy książkę "Jak Jeżyk z Prosiaczkiem Boga szukali.." Chyba wtedy uświadomiła sobie że gdzieś tam na świecie są takie same rodziny jak nasza.
    Może zagląda tu ktoś z Białegostoku, kto uważa że "ten kto nie zna Boga, temu niczego nie brakuje" i ma dzieci w wieku wczesnoszkolnym ( moja córka ma 7 lat)chciałby pokazać swojemu dziecku że nie jest samo.

    Pozdrawiam

    Emilia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Emilko, dziękuję za bardzo miłe słowa. Spotkania dzieci są już organizowane w Warszawie przez PSR(Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów). W ubiegły piątek spotkałam się z przedstawicielami Stowarzyszenia w celu poznania ich planów i rozszerzenia Imaginarium na inne miejscowości. W czerwcu rozpoczną się spotkania dla dzieci (z rodzicami) we Wrocławiu. Już zachęcam, bo będą je prowadzić prawdziwi pasjonaci historii sztuki, muzyki, filmu, astronomii itd. Pomysłów jest wiele i chętnych też. W przygotowaniu jest obóz Ateo Camp dla dzieci, jednak on ruszy dopiero w przyszłym roku. Jeśli będzie więcej osób z Białegostoku, to i tam pewnie uda się coś zorganizować. W czerwcu chciałabym spotkać choć kilku sympatyków bloga - wraz z dziećmi. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Pani Justyno, 100 lat! (chociaż osobiście uważam, że za max 15 lat Biblia zrówna się z Mitologią, a znacznie wcześniej przeważająca część społeczeństwa otworzy oczy)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo miłe, ale jednak 100 lat dla Stop Dyskryminacji? Może już za kilka lat będziemy bronić innej mniejszości, np. katolickiej. Kiedyś na pewno będą wymagali takiej pomocy, kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście. Zagrożenie sektami będzie zawsze.

    OdpowiedzUsuń