...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

środa, 9 stycznia 2013

"Niewierzący są zdolni do morderstwa" - tego się uczą gimnazjaliści na religii za nasze pieniądze.

Zniesmaczone dzisiejszą lekcją religii, dzieci gimnazjalne  podzieliły się wiedzą za swoimi niewierzącymi kolegami.  Ksiądz mówił o ludziach, którzy żyją bez Boga. Otóż te osoby, zdaniem księdza, dążą do władzy i totalitaryzmu. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że są zdolne do morderstwa. Tu podał przykłady Hitlera i Stalina a potem mówili już tylko o obozach koncentracyjnych.

Szczerze mówiąc musiałam ochłonąć, żeby spokojnie to napisać. Myślę, że masa krytyczna się przelała. Nikt nie kontroluje czego uczą na tych lekcjach. To jest już jawne zagrzewanie do nienawiści a nie jak sądziłam wcześniej nietolerancja i dyskryminacja. Jak my, ludzie niewierzący, mamy się przed tym bronić. Trudno o dowody, bo lekcje są za zamkniętymi drzwiami. Dyrektor nie ma tam wglądu. Program religii nie jest znany, żeby określić czy ksiądz nie wykracza poza jego ramy. 

Tak dla równowagi: Rudolf Hoess - odpowiedzialny za zagładę Żydów w obozie koncentracyjnym w  Auschwitz urodził się w rodzinie katolickiej i umarł połączony z Bogiem (prawdopodobnie otrzymując rozgrzeszenie). http://pl.wikipedia.org/wiki/Rudolf_H%C3%B6%C3%9F Mój dziadek był świadkiem egzekucji Hoess'a wyspowiadanego wcześniej przez księdza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz