Gdy byłam mała dziewczynką (około 7 lat), ktoś mi powiedział, że jeśli wypowiem 10 razy słowo "szczur" natychmiast zaczną się ze mną dziać okropne rzeczy. Nie pamiętam już co miałoby się wydarzyć, ale pamiętam ten strach. Na wszelki wypadek nikomu o tym nie mówiłam. To dziwaczne doświadczenie zapadło mi w pamięć na całe życie mimo, że tylko raz usłyszałam tę "przestrogę". Minęło wiele lat nim odważyłam się powiedzieć: "szczur, szczur, szczur, szczur, szczur, szczur, szczur, szczur, szczur, szczur"... i nic.
Jaki wpływ wywierają na małe dzieci regularne ( dwa razy w tygodniu) opowieści o piekle, o szatanie, o dziwnych niezrozumiałych zjawiskach i postaciach, które mają rzekomy wpływ na nasze życie. Dzieci rozumieją konkretami do 11 roku życia. Do tego czasu już 8 lat uczęszczają na religię a to w zupełności wystarczy aby wystraszyć je na całe życie. Potem można już robić z takim dorosłym człowiekiem co się chce.
Justyno, wpis przetrafny, wspanialy, a to porownanie jest tak obrazowe, ze... brak slow, jest tak obrazowe, ze nikt nie powinien juz po nim posalc dzieci na religie, wyjasnia wszysto w dwoch (moze dziesieciu ;-) ) slowacy. Istota rzeczy wylozona kawa na lawe. Gratuluje.( Swoja droga o tym tez bedzie II czesc "do czego sluzy I komunia")
OdpowiedzUsuń