...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

wtorek, 17 września 2013

Pietnaścioro rodziców z klasy nie wyraziło zgody na religię.

Usłyszałam pewną historię, która wydarzyła się kilka dni temu we wrocławskim gimnazjum. Chciałabym ją Wam  opowiedzieć.
Przy okazji rozpoczęcia roku szkolnego na apelu dla pierwszoklasistów zabrał głos ksiądz, który przestrzegał przed zapisywaniem na lekcje etyki. Groził, że dzieci, które będą w niej uczestniczyć NIE będą DOPUSZCZONE do sakramentów, czyli straszył, jak się tylko da. Potem nastąpił Tydzień Przymusowej Wiary, w którym to WSZYSTKIE dzieci (wierzące, niewierzące, wyznawcy innych wiar, agnostycy) miały co najmniej dwie lekcje religii katolickiej bez pytania ich rodziców o zgodę. Pisałam już wielokrotnie, że jest tak niemal wszędzie (oprócz przedszkola do którego chodzi mój syn - dziękuję Pani Dyrektor). Tydzień Przymusowej Wiary to taka promocja pewnej firmy nastawionej na maksymalizację zysków - podobno działa.
 
Religia już została umieszczona w siatce godzin, tak jak to zazwyczaj bywa, obie religie w środku dziennego rozkładu zajęć. Na zebraniu postanowiono dopełnić formalności i nakazano  wypisywać się z religii (moi czytelnicy wiedzą, że to niezgodne z ustawą MEN). Puszczono więc listę. Po lewej stronie mieli wpisywać się ci, którzy wnioskują o lekcje religii (choć ona de facto trawa od tygodnia), po prawej -  którzy jej sobie nie życzą. Okazało się, że prawa strona przeważyła lewą. Większość rodziców religii nie chciała! Zrobiło się zamieszanie. Wezwano dyrektora (tego samego, który za każdym razem odmawia mi udziału mojego dziecka w lekcjach etyki, mimo, że wnioskuję pisemnie). Dyrektor oświadczył, że etyka jest obowiązkowa (sic!). Niestety rodzice nie kupili tej informacji. Cytowali ustawę (której pan dyrektor ciągle jeszcze nie poznał, choć kiedyś udawał, że zna). Teraz dyrekcja ma problem co zrobić z piętnaściorgiem dzieci. Czy zatrudnić dodatkowego nauczyciela, żeby ich pilnował? Należy najpierw zapytać rodziców czy chcą mieć lekcje religii a potem je organizować. Po takiej "reklamie" księdza na apelu  rodzice  przestraszyli się etyki, ale nie zachęciło ich to wcale do zapisywania swoich dzieci na religię, więc kij ma dwa końce.
 
 

 
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale mamy już dwie. Sam Pan Bóg przekazał swoim wyznawcom, że ma już dość tej arogancji, bałwochwalstwa i pychy. Takiej symboliki nie powinni zlekceważyć. Oczywiście, ministerstwo znowu odbuduje kościół i zbuduje jeszcze ich tysiące ale widok, przyznacie, niesamowity.




 
 

25 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję Pani za te wpisy. Powyższy jest szokujący. Na naszym zebraniu była tabelka z 2 kolumnami "religia" i etyka". Rodzice wpisywali się w większości na religię, ale znalazło się kilka osób, które wybrały 2 przedmioty i... Nauczycielka wyrwała kartkę i nakazała wykreślić 1 podpis, bo wg niej można było wybrać tylko 1 przedmiot, a rodzice posłuszni jak baranki zaczęli wykreślać się z etyki. Tym samym pozbawiono nasze dzieci etyki w tym roku szkolnym prawdopodobnie bezprawnie. Poszukuję oficjalnej interpretacji MEN potwierdzającej, że można zapisać dziecko i na jeden i na drugi przedmiot, czy Pani coś wie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarządzenie MEN w sprawie warunków i sposobu organizowania religii i etyki, mówi (pełny tekst powyżej w kąciku prawnym) o pełnej dowolności tych dwóch przedmiotów. Jeśli rodzice sobie życzą - lekcje religii i etyki muszą być zorganizowane. Jedyną przeszkodą jest liczba chętnych osób. Potrzeba 7-ro, żeby zajęcia odbywały się w klasie, jeśli jest mniej to muszą być zorganizowane w szkole itd.
    Zamieszanie organizacyjne jest duże ale nikt nie nauczył się najpierw pytać a potem organizować. Presja Kościoła jest ogromna a za etyką mało kto się upomina więc jej praktycznie nie ma. Jeśli Państwo są zdecydowani na lekcję etyki proponuje napisać pisemny wniosek. Jeśli dyrektor będzie mówił, że nie wolno uczęszczać na oba przedmioty proszę go poprosić o podstawę prawną. Jedyny problem (do rozwiązania)to jaką ocenę wstawić na świadectwie, bo jest tylko jedno miejsce i nie może być widać czy to jest etyka czy religia. Oczywiście moim zdaniem lepszą. Pozdrawiam i życzę sukcesów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w rozporządzeniu nie jest to jasno napisane. Żaden paragraf co prawda nie wyklucza wprost uczestnictwa dzieci w obu przedmiotach, ale jeśli coś nie wynika z przepisu wprost, to w Polsce jest interpretowane zawsze na korzyść monopolu religii. Złożyłam wniosek o etykę dla mojego syna, ale nie uzyskałam zgody na plakaty informujące o prawie uczniów do etyki, stąd zainteresowanie było małe, ale jak na wielką osiedlową szkołę myślę że zebrało się 7 osób. Czekam na jakieś ruchy ze strony dyrekcji, sama poszukując tymczasem wyraźnej interpretacji MEN. Ja oczywiście nigdy nie posyłałam syna na religię, więc mnie ten przepis nie jest potrzebny, wiem jednak że wprowadzenie etyki do naszej szkoły byłoby możliwe na pewno pod warunkiem, że rodzice nie byliby zmuszani do wypisania dzieci z religii.

      Usuń
    2. Ustawodawca jakby w ogóle nie brał tego pod uwagę. Jest problem z etyką nawet kiedy dziecko nie chodzi na religię. Z drugiej strony rodzice są ostrożni bo zdarza się, że prowadzi ją jakaś kościelna osoba, tak samo jak wychowanie do życia w rodzinie prowadziła katechetka, miała jeszcze więcej czasu dla wtłaczania swoich mądrości. Sądzę, że religii należy unikać jak ognia a etykę dokładnie sprawdzić pod kątem osoby prowadzącej. Z tego co słychać program jest przygotowany w pośpiechu i byle jak. TYLKO OD KONKRETNEGO NAUCZYCIELA ZALEŻY, CZY BĘDĄ TO LEKCJE WARTOŚCIOWE. Na portalu ETYKA W SZKOLE można dowiedzieć się więcej o samej etyce. Są tam nawet gotowe scenariusze lekcji, po to by pomóc nauczycielom tego przedmiotu.

      Usuń
    3. O tak, jeśli tylko uda mi się doprowadzić do wprowadzenia etyki - będę czuwać nad treściami tam przekazywanymi i interweniować w razie potrzeby. Ile razy jednak rozmawiałam z rodzicami dzieci, które uczęszczają na takie lekcje w innych miastach Polski - dzieciaki uwielbiają etykę!
      Innym problemem, którego boją się rodzice jest godzina, na którą będą wyznaczone te lekcje, podobno żeby zniechęcić - organizuje się je np. w piątek po południu. Ale to też będziemy korygować :-)

      Usuń
    4. Nie wiem skąd macie taką "wiedzę" na temat programów?Zupełnie niesłusznie!Jestem nauczycielką Etyki i program jest świetny-był na niego ogłoszony konkurs i wygrał program "Ludzkie ścieżki" od klasy 4 SP do liceum.Dla dzieci świetny z klas 1-3 program Filozoficzne dociekania z dziećmi i młodzieżą. Moje dzieci tez doświadczają ataków ze strony uczniów którzy chodzą na religię.To już plaga, bo mam coraz więcej uczniów na zajęciach więc pada blady strach na słuszność lekcji religii.Oczywiście jest ogromny problem z ustaleniem godzin bo zazwyczaj nie ma nas ujętych w planie lekcji...Czyli standard teraz polska.Ostatnio na lekcjach mówiliśmy o prawie, nawet gender się pojawił, standardem są rozmowy o szacunku, tolerancji, człowieku jako twórcy, reklamie, edukacji globalnej i całej reszcie :) Ja mówię rodzicom, że dzieci maja prawo chodzić i tu i tu albo wcale.Nie interesuje mnie jak prawo interpretuje dyrektor-skoro nie jest napisane, że nie można oznacza to, że można :) Trzeba rzucić kilka prawniczych frazesów, napisać podanie z interpretacjami korzystnymi dla dzieci, poruszyć radę rodziców i pójść do władz :) A z innej beczki-cieszę się, że trafiłam na ten blog :) Trzymam kciuki i cieszę się , że jest nas coraz więcej :)

      Usuń
    5. Oj bardzo się cieszę z odwiedzin Pani Etyk. Jest okazja, żeby wyprostować to czego obawiają się rodzice. Choć osobiście, co roku pisemnie wnioskuję o lekcje etyki, zawsze słyszę ten sam tekst: nie da się tak planu ułożyć aby dopasować się tylko do jednego dziecka Za to religię zrobiono na ostatnich lekcjach, żebym nie tupała nogami. Co do pani Etyk z mojej szkoły wiem, że jest fachowcem i chciałabym aby moje dziecko miało okazję chociaż ją poznać. Ostatnio też naszła mnie refleksja, że właściwie pięknie wygląda ta kreska na świadectwie w miejscu religia/etyka. Widać, że dziecko nie jest zmącone tą pseudoreligijną nauką. Jeśli uczeń mimo tej "skazy" (słabszej średnie!j) i tak jest najlepszy w klasie, to jest z czego być dumnym.

      Usuń
  3. No proszę, a ja od kilku tygodni myślałem że to tylko w internecie ludzie są takie chojraki a w życiu grzecznie całują stópki proboszcza. Sam miałem odwrotne doświadczenie. U mnie w przedszkolu u 6-latków pani na zebraniu puściła listę zapisów na religię mówiąc: proszę wpisywać dzieci na religię. Ja nie zapisałem. Syn nigdy w życiu nie był kościele i nie wiedział nawet że jest jakiś Bóg. Na drugi dzień usłyszałem że byłem JEDYNYM z całej grupy który nie zapisał. Jedna z pań wyszła z synem na dwór bo inni będą się uczyć religii. 6 latek nie ma pojęcia o co chodzi. Tak jak to napisał poniżej Jerry Coyne, płakał i chciał wiedzieć czemu nie może być z grupą. Żona więc zapisała go na religię. Powiedział - ja nie wierzę jak pani mówi że bóg istnieje ale chcę być w klasie i robić to co grupa. Oczywiście religia jest o 12 żeby nie można jej uniknąć chociaż tańce i angielski które zastąpiła (od tego roku zlikwidowane) były o 14.00-14.30

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest właśnie dyskryminacja i przyczyna zapisywania dzieci na religię. I tak jest Pan odważny. Mój syn również był sam, potem jeszcze dwóch, teraz znowu sam. Zadbałam o to by nie czuł się źle. Załatwiłam to z Panią i bawi się z nią sam. Rozumiem też Państwa i jednocześnie współczuję. Pozdrawiam serdecznie. Proszę napisać jak będzie w szkole.

      Usuń
    2. To straszne co Pan napisał... W ten sposób kler nadal bedzie nas okradał, bo skoro ma 100% frekwencji na religii...
      Załamująca postawa ateistów, a więc nic się nie zmieni, może za kilka pokoleń...

      Usuń
  4. Szkoda, że tak naprawdę wszystko zależy od woli dyrekcji szkoły.
    W szkole moich dzieci jest 36 klas. Nie wiem czy to dużo czy mało, nie mam porównania.
    Rodzice mogą wybrać religię katolicką, prawosławną, islamską lub etykę. Każde z tych zajęć jest na pierwszej lub ostatniej lekcji. Na etykę uczęszcza 5 ! dzieci. Jest to klasa łączona z chętnych z całej szkoły - nawet mój syn, który chodzi do szkolnej zerówki uczęszcza na etykę.
    Można ? Można !

    Rodzice nie bójcie się nie posyłać dzieci na religię ! Moja córka była jedyna w całym przedszkolu, teraz w klasie też. Syn w zerówce jako jedyny nie chodzi na religię. Wystarczy że rozmawiamy o tym dlaczego nie chodzą. Bardzo mi w tych rozmowach pomógł blog pani Justyny i opowiadania o Marcie z blogu pani Agnieszki.
    Jeżeli będziemy się bać tego kim jesteśmy to nic się nie zmieni.
    Cytując sławnego mieszkańca mojego miasta - i " Nie będzie niczego ";)

    Pozdrawam
    E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Bardzo mi w tych rozmowach pomógł blog pani Justyny i opowiadania o Marcie z blogu pani Agnieszki".
      Pozwoliłam sobie przesłać te miłe słowa również Pani Agnieszce. Wiem jakie to budujące, kiedy coś robi się z potrzeby serca - nie dla profitów. Często mamy wątpliwości, czy to w ogóle ma sens. Ja często takie mam. Ale tylko przez chwilę. Gdy wczoraj zobaczyłam rysunek dziecka, które napisało: "Marto, ja też nie chodzę na religię"... jednak warto.

      Usuń
  5. To prawda, jedyny argument, którego nie można wytrącić Kościołowi jest większość uczniów na religii. Nikt nie docieka z jakich powodów, po prostu to dla Kościoła są ludzie, którzy potrzebują religii w szkole. Trudno walczyć o wolność dzieci, kiedy większość jest obojętna i zgadza się na niesprawiedliwość. Ale trzeba próbować choć dla tych kilku. Z mojej klasy (mojego dziecka) wypisała się wczoraj kolejna osoba - powiedziała, że chce przemyśleć, czy jest wierząca, czy też nie. Ktoś musi być pierwszy. Moje dzieci często uruchamiają lawinę. Najpierw są same, ale potem dołączają inni, mniej odważni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę jeszcze przeczytać ten artykuł:
    Możesz mieć i religię, i etykę

    "Zwróciliśmy się więc do MEN, który przyznał rację matce. - Uczeń może brać udział zarówno w zajęciach z religii, jak i z etyki - odpowiedział stanowczo jego rzecznik Grzegorz Łacheta. Jeśli szkoła zniechęca do etyki, rodzice mogą złożyć skargę w kuratorium.
    Zwróciliśmy się i do wielkopolskiego kuratorium. Pracująca w nim Marzena Pelcer obiecała pomóc, gdy tylko dostanie zawiadomienie od matki."

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14630177.html#ixzz2fKL2K2CR

    http://wyborcza.pl/1,75478,14630177.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój czterolatek dopiero teraz trafił do państwowego przedszkola -rok chodził do prywatnego, gdzie religii nie było. Teraz na samym początku (wiem, że niezgodnie z zasadami, ale cieszę się ze swojej przezorności) z własnej inicjatywy napisałam paniom karteczkę, że jeśli chodzi o tzw. zajęcia dodatkowe, to moje dziecko na pewno nie będzie uczęszczać na religię. Gdyby nie to, poddany zostałby katechezie w pierwszym tygodniu, na zasadzie "zgody domniemanej" (wrrr!). Teraz jest jedynym dzieckiem w grupie, nie wiem nawet, czy nie w przedszkolu. A to Wrocław, nie małe miasteczko! Na szczęście już wcześniej mówiłam synkowi, że może być 'tym wyjątkowym' -pomógł też jego charakter, to mały indywidualista :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, Wrocław nie jest wioską, ale niektóre rzeczy pasują bardziej do zapyziałej wiochy niż do otwartego, przyjaznego miasta. Np. wielki bilboard na wjeździe do miasta: "Już go spotkałeś? Wrocław miastem spotkań"(z podobizną Jezusa!), faszystowskie akcje, zakłócanie wykładów na uczelni itd. Z frekwencją na religii też nie jest najlepiej, nie mówiąc już o zachowaniu wrocławskiego kuratorium (wyznają tam jedynie słuszny światopogląd i bronią go własną piersią, zlizywanie śmietanki z kolan księdza w szkole, dyskryminacja dzieci niereligijnych są przez nich akceptowane).

      Usuń
  8. Zapraszam synka do namalowania obrazka dla Marty (lub samej Marty), bo jeszcze dziś można przesyłać rysunki. Niech się poczuje członkiem naszej małej społeczności wyjątkowych dzieci, które na religie nie chodzą. Niektóre są same w pokoju z Panią i bawią się, potem zawsze dołączają do nich inni, którym ta religia się wcale nie podoba. Można przesłać na adres Rodzicielskiej Biblioteki Laickiej lub na mój: stop-dyskryminacji@wp.pl Zapraszam i pozdrawiam synka wraz z moimi dziećmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za zaproszenie :) A, właśnie, mały 17-go września skończył 4 lata i z tej okazji dostał m.in. "Jak Jeżyk z Prosiaczkiem..." oraz "Boga przecież nie ma" -o istnieniu tych książeczek dowiedziałam się z Pani bloga :) Kwestię "kto nie zna boga, ten go nie potrzebuje" powtarza z lubością :) Myślę, że utoruje drogę niespełna dwuletniej siostrze... ;) Przydaje się także mój przykład. Męża w imię "niewychylania się" niewierzący rodzice ochrzcili, puścili na religię, komunię itepe -dopiero ślub ze mną miał cywilny :) Ja, a było to w czasach, gdy religia do szkół dopiero wchodziła, byłam jedną z trzech nieobecnych na tych zajęciach (oprócz mnie, ateistki, dwie siostry -córki Świadków Jehowy). Oboje nas czeka jeszcze apostazja, bo chrzczona byłam. Ale teraz mam ważniejsze sprawy: nie dać dzieci zindoktrynować w świeckim ponoć państwie...

      Usuń
  9. Witam wszystkich,

    chcę się na wstępie pochwalić, że za namową Pani Justyny kupiłam "Boga przecież nie ma". Dostałam dzisiaj przesyłkę. Zamierzam od dzisiaj czytać ją z synkiem do poduchy. Jeszcze raz dziękuję za polecenie mi jej.

    Chciałabym o coś spytać. Zapisy do przedszkola są w marcu, czy ze szkolą jest tam samo? Muszę przyznać, że nie interesowało mnie to dotąd. I chciałabym powiesić jakiś plakat promujący etykę w szkole. Syn za rok pójdzie do pierwszej klasy. Taki, na którym byłoby też napisane, że dziecko może chodzić i na religię i na etykę - na oba. Wydaje mi się, że to ważne.
    Pytanie, skąd najlepiej zdobyć taki plakat i kiedy go najlepiej powiesić? Rozumiem też, że trzeba poprosić dyrektora o zgodę. Lepiej to zrobić pisemnie, czy wystarczy ustnie? Jakie są Wasze z tym doświadczenia?

    Mam też inny dylemat. Znam Polskie realia. Rozumiem, że religii się całkowicie nie pozbędę. Niby powinno się deklarować z uczęszczaniem na etykę i religię dopiero we wrześniu, ale wiemy wszyscy doskonale, że to tylko teoria. Może lepiej (jak już dostanę świstek ze szkoły, że syn został do niej przyjęty), napisać pismo do dyrektora z grzeczną prośbą o zorganizowanie lekcji religii na początku lub końcu dnia i zadeklarować się, że powodem tej prośby jest to, iż syn na nią chodzić nie będzie? Bo obawiam się, że we wrześniu będzie już za późno na kłótnie o zmianę planu zajęć. Nie znam osobiście dyrektora Tej szkoły, nie wiem jaka to osoba, fanatyczka czy w miarę "normalnie rozumująca".

    Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  10. Po kolei...
    Tak naprawdę dyrektorzy szkół powinni znać przepisy i wiedzieć, że można jednocześnie deklarować udział w obu przedmiotach, proponuję, żebyś spokojnie poczekała z uświadamianiem. Dowiedz się tylko czy rodzice na początku roku mają w ogóle możliwość deklaracji uczestnictwa w religii i etyce - w mojej szkole np. przedkładano rodzicom tabelkę z możliwością wpisania się tylko na religię, o etyce nie było mowy aż do obecnego roku szkolnego, bo poprosiłam o to.
    Co do zgody na plakaty - z doświadczenia radzę: wszystko pisemnie! Plakaty są dostępne na stronie etykawszkole.pl, ale i jak wygooglujesz "etyka plakat wzór" - na pewno znajdziesz kilka wersji i możesz wybrać tą, która bedzie Ci najbardziej odpowiadała. Ja byłam u pani Dyrektor, grzecznie poprosiłam o zgodę na wywieszenie, a ona mi grzecznie odmówiła (ustnie). Stąd w obecnym roku szkolnym zainteresowania etyką było naprawdę nikłe. Oficjalna pisemna prośba o zgodę i ew.pisemne uzasadnienie odmowy sprawi, że zaczną Cię szanować.
    Religia na pierwszej/ostatniej lekcji często jest, u mojego syna była tak ustawiona w I i II klasie. Teraz wciśnięto ją pomiędzy lekcjami, znajomy rodzic chodził do wychowawczyni, która twierdziła że przesunąć się "nie da". Więc ja napisałam oficjalne pismo (wzorem służę: maja12805@wp.pl) i okazało się, że jednak "się da" :-)
    Wszystko na spokojnie, obserwuj i reaguj, zdarzają się w naszy kraju odważni i światli dyrektorzy szkół. Bardzo się cieszę, że chcesz działać, nie tylko narzekać, no i że nie bierzesz pod uwagę poddania się katolickiej presji. Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  11. ksiądz powiedział żonie że syn przeszkadza w prowadzeniu religii w zerówce powiedziałem że jak przeszkadza to go wypisze ksiądz powiedział że niewolno i że powie w opiece żeby nam go odebrali bo bo nie umiemy go wychować

    OdpowiedzUsuń
  12. Proszę się zwrócić z tym natychmiast do dyrektora. Napisać pisemnie, że zmienia Pan zdanie w sprawie religii. Uwaga! Jeśli Pan ani żona nie pisali, żadnego oświadczenia/ wniosku o religię dla syna, nie ma obowiązku pisać niczego tylko zabrać syna z religii i domagać się zajęć wychowawczych. Pozdrawiam. Jednak Katecheci są bardzo mocno oderwani od realnego świata. I co tu się dziwić, że niektórzy doszukują się przyczyn pedofilii w gorącym klimacie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Waszą wiarą jest fanatyzm antyreligijny!

    OdpowiedzUsuń
  14. "Religia jest czymś, co człowiek ma prawo wybrać sam - bądź nie." Patrik Lindenfors
    Pan Anonimowy już wybrał i nikt Pana z tego powodu nie dręczy. Proszę pozwolić innym wrażać głośno i odważnie, jeśli na przykład przestali wierzyć w Świętego Mikołaja. Zmuszanie ludzi do wiary jest karalne.

    OdpowiedzUsuń

  15. "Cokolwiek złego może uczynić wróg wrogowi, lub nienawistny znienawidzonemu [to] nieopanowany umysł wyrządzi sobie większą krzywdę". Budda Siakjamuni.
    Pan Anonimowy wybiera każdego dnia i w swojej człowieczej pokorze wie, że żadne spojrzenie na świat nie powinno być powodem do walki z innymi. Dlatego życzę wywarzenia i kontroli. Tak już bywa w życiu, że nienawiść oczy „zamydla” i knucie staje się coraz silniejsze. Większe od realnego sensu.

    OdpowiedzUsuń