Są i takie dzieci, które nie chodzą na lekcje religii właśnie z tego powodu. Uważają one (lub ich rodzice), że treści przekazywane na tej lekcji niewiele już mają wspólnego z prawdziwą wiarą, Bogiem a tym bardziej miłością. Osoby naprawdę wierzące, dla których Biblia ma duże znaczenie nierzadko odżegnują się od tej "nauki". Chcą być w zgodzie z własnym sumieniem i odpowiadać tylko przed Bogiem. Nie mają z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia (mimo, że katecheci wszelkimi sposobami próbują nakłonić do powrotu, często drastycznymi metodami).
Konstytucja wszystkim gwarantuje intymność. Wierzący również są narażeni na dyskryminacje z powodu własnego wyboru. Religia w szkole nie ma monopolu na drogę do zbawienia. Tylko szkoła bez religii może uczyć poszanowania każdego bez względu na wyznanie lub jego brak. Każda szkoła powinna łączyć dzieci a religia, z pewnością dzieli. Tylko nauka jest wartością uniwersalną i wspólną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz