...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

poniedziałek, 2 września 2013

Nieuczestniczenie w religii nie może być powodem dyskryminacji przez kogokolwiek i w jakiejkolwiek formie.

Pamiętacie wczorajszy lament o kolejnych cięciach Ministerstwa Oświaty? Nie będzie już finansowania żadnych dodatkowych zajęć  w przedszkolach oprócz tych, prowadzonych przez nauczycieli w ramach danej placówki. Żaden z przygotowujących ten materiał dziennikarzy Wiadomości nie zająknął się, że mamy 2 lekcje w tygodniu zupełnie zbytecznych lekcji religii. Na to NIGDY nie zabraknie funduszy. Poza tym od dawna rodzice płacą za wszystkie dodatkowe zajęcia przedszkolne, np. angielski, tańce, teatr, basen, karate. Zajęcia dodatkowe to nie jest największy problem rodziców przedszkolaków. Problemem jest brak w nich miejsc dla wszystkich dzieci, bo wszystkie dzieci powinny chodzić do przedszkola, nawet niepracujących rodziców. Poza tym dodatkowe zajęcia czasem rozbijają rytm dnia. Wychowawcy sami apelują, by nie przesadzać z ich wyborem, bo nie mogą realizować swojego programu. A religia w przedszkolu? To jakaś pomyłka. Jest to policzek zarówno dla osób wierzących jak i nie wierzących. Ktoś uważa, że osoby wierzące nie są wystarczająco kompetentne, by przekazać swoją wiarę własnym dzieciom, dostosowując formę do wieku i możliwości własnej pociechy. Śmiem twierdzić, że każdy wierzący pojmuje swoją wiarę inaczej i pewnie inaczej chciałby ją przekazać. Hierarchowie kościoła bardzo zabiegają aby "prawdy" wiary wtłaczały osoby zaufane. Niekoniecznie przygotowane do pracy z dziećmi.
 

Drodzy Rodzice, nie mamy wpływu na obecność religii w szkołach i przedszkolach. Mamy jednak prawo które powinno bronić godności naszej i bezpieczeństwa naszych dzieci. Po lewej stronie blogu znajdują się fragmenty ustaw i aktów prawnych, które mogą być pomocne w ewentualnych sporach religijno-szkolnych.

Pamiętajmy i powtarzajmy innym rodzicom najważniejsze zasady:

1."uczestniczenie lub nieuczestniczenie w przedszkolnej albo szkolnej nauce religii lub etyki nie może być powodem dyskryminacji przez kogokolwiek i w jakiejkolwiek formie". (Ustawa MEN z 14 kwietnia 1992)

2. Nikt nie ma prawa żądać jakichkolwiek oświadczeń od osób (rodziców lub pełnoletnich uczniów), które nie chcą uczęszczać na religię. Religia/ etyka jest organizowana tylko dla zainteresowanych (i od zainteresowanych wymaga się pisemnego wniosku o uczestnictwo w zajęciach).
ILOŚĆ DZIECI NA PRZEDMIOCIE RELIGIA = ILOŚĆ PODPISANYCH WNIOSKÓW W SZUFLADZIE. W innym przypadku jest to bezprawna indoktrynacja, którą należy zgłosić dyrektorowi lub kolejno nadrzędnym władzom.

3. Z religii można zrezygnować w każdej chwili ze skutkiem natychmiastowym.  Mówią o tym "ZASADY OCENIANIA OSIĄGNIĘĆ EDUKACYJNYCH Z RELIGII RZYMSKO-KATOLICKIEJ W SZKOŁACH" http://www.diecezja.szcze...-
W przypadku zwolnienia ucznia z zajęć z religii na podstawie zmiany oświadczenia, o której mowa w ust. 1, uczniowi nie ustala się odpowiednio ocen śródrocznych i rocznych, a w dokumentacji przebiegu nauczania nie dokonuje się żadnych wpisów.
W tym wypadku potrzebne jest pisemne oświadczenie dokumentujące zmianę naszej decyzji (oczywiście bez uzasadnienia).

4. Nie ma żadnego obowiązku tłumaczenia się z powodów nieuczestniczenia w zajęciach religii. Konstytucja PR gwarantuje nam to prawo w ART 53. pkt. 6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach  religijnych. pkt. 7. Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.
 
A więc żadnego wypytywania dziecka przez księdza dlaczego nie chodzi na religię, czy jest wierzący, czy wierzący są rodzice. Takie rozmowy można prowadzić prywatnie w sytuacjach gdy rozmawiają równe sobie osoby a nie nauczyciel - uczeń, ksiądz - uczeń. Nagabywanie lub co gorsza wyśmiewanie kogoś z powodu przekonań jego rodziców np. przy klasie jest również złamaniem prawa konstytucji i powinno być napiętnowane.
 
5. Religia powinna być na początku lub na końcu lekcji (bo tylko w ten sposób nie są dyskryminowane dzieci, które nie chodzą). Jeśli to z jakiś powodów nie jest możliwe szkoła/ przedszkole MUSI zorganizować alternatywne zajęcia. Trzeba o nie walczyć. Czas spędzony w świetlicy lub na korytarzu jest marnotrawstwem! Dziecko powinno mieć w tym czasie inne zajęcia. Np. etykę, matematykę albo język obcy. W innym przypadku państwo wydaje różną ilość pieniędzy na jednego ucznia,  w zależności od światopoglądu jego rodzica. Nie gódźmy się na opiekę pani bibliotekarki lub świetliczanki przy okazji jej zwykłych obowiązków. Z tego wynikają same kłopoty i nieporozumienia. Żądajmy przyłączenia do innej klasy, np. na informatykę albo religii na ostatniej lekcji.

6. Zainteresujmy się co dzieje się z naszym dzieckiem w przedszkolu podczas religii (2 razy w tygodniu). Powinno być ze swoją panią (która jest wolna, bo katechetka ma zajęcia) i może mieć z naszym maluchem indywidualne lekcje. Nie dopuśćmy żeby w tym czasie siedziało w szatni.

Sądzę, że to najważniejsze z moich porad. Jeśli macie inne, czekam. Na pocieszenie powiem, że są jeszcze porządni dyrektorzy ale boję się zdradzić kto, bo mogliby stracić swoje posady. Jeśli będziecie się w cywilizowany oczywiście sposób dopominać swoich praw, niejeden przyzna wam rację. Etyka jest jedna. Nie trzeba dzieci dzielić na wierzących i niewierzących rodziców.

3 komentarze:

  1. Szatańska strona. Niech Bóg ma Was w opiece, bo nie wiecie co czynicie.

    SAMO ZŁO się szerzy na tej stronie.


    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna strona, pytanie: jak wytlumaczyc dyrekcji, że wycieczki z udzialem ksiedza zaczynajace sie od przezegniania sie i tym samym sie konczące sa wyrazem dyskryminacji i narzucają mojemu dziecku praktyki ktorych nie toleruje?

    OdpowiedzUsuń
  3. Demonizujecie. A ci, którzy piszą o "problemie" religii w szkole zapominają, że to są nauczyciele po 5letnich studiach magisterskich spełniający wszystkie obowiązki nauczyciela w szkole i - w przypadku katechetów świeckich - rodziny na utrzymaniu. Wyrzucenie ich z pracy nie umniejszy biedy narodowej, ale ją wzmoże, przymnażając bezrobotnych i głodujących. Druga rzecz - w przedszkolach zajęcia dodatkowe mają być realizowane przez zatrudnionych tam nauczycieli - i znowu demonizowanie zmian, ponieważ prawo nakazuje nauczycielom uzupełnienie wykształcenia w kierunku prowadzenia rytmiki, języka angielskiego itp. Chodzi o wykorzystanie potencjału placówki, a nie nabijanie zysku podmiotom zewnętrznym. W myśl Państwa obiekcji coraz więcej uczelni przygotowujących katechetów oferuje równolegle wykształcenie do prowadzenia innego typu zajęć. Zaś jeśli o wycieczce mowa - skoro się zaczęła i skończyła modlitwą to była po temu jakaś przyczyna - jeśli wysyłacie dziecko na pielgrzymkę to nie dziwcie się, że byli w kościele...

    OdpowiedzUsuń