...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

piątek, 26 kwietnia 2013

Adoracja obrazu w czasie lekcji?!

Dziękuję za informację od mojej wiernej czytelniczki. Powiedzmy to wyraźnie jeszcze raz. 
 
Dzisiaj  cała szkoła (wszystkie klasy) będzie adorować obraz w kościele parafialnym. Jest to 3. dzień rekolekcji wielkopostnych. Zdezorganizowany cały dzień.  Są tylko dwie lekcje i odwołane płatne zajęcia dodatkowe(!). Rodzice dowiadują się o tym dopiero dzień wcześniej. Czarne owce mogą sobie przyjść do szkoły na 13.00 albo posiedzieć od rana na świetlicy.
Zbulwersowani są rodzice (nawet ci, którzy posyłają dzieci na religię) i nauczyciele, którzy muszą opiekować się w tym czasie dziećmi. A gdzie ich uczucia religijne. Nikt nie pyta czy mają na to ochotę. Nauczyciele są tu również bardzo poszkodowani. Nie obowiązuje ich klauzula sumienia i zakłada się, że wszyscy są wierzący i praktykujący.
 
 
 
 
Moja droga czytelniczko,
 Oczywiście, że to już zakrawa na absurd ale ... Spójrzmy na to z drugiej strony.
Teraz również problem mają ci, którzy chodzą na religię a nie mają ochoty tracić lekcji i  klęczeć przed obrazem pół dnia.  Szkoda, że nie mieli dość odwagi, żeby nie zapisywać swojego dziecka na lekcję religii. Gdyby wszyscy postępowali zgodnie ze swoim światopoglądem czarnych owiec nie byłoby wcale. Myślę, że wiele osób dziś będzie zazdrościć Pani córce. Kościół posuwa się coraz dalej i dalej. Niech wreszcie zbuntują się katolicy.
Oczywiście zachęcam do żądania (najlepiej pisemnie) zorganizowania lekcji lub innych zajęć alternatywnych w czasie  wycieczek do Kościoła. Niedługo dzieci w ogóle będą się tylko modlić o mądrość. Właściwie można się podeprzeć takim argumentem:

Skoro część dzieci może się modlić o światłość umysłu i z pewnością będzie wysłuchana to pozostała - niewierząca powinna mieć możliwość "nadrobienia" normalną świecką nauką. Co Wy na to? Dajmy szansę tym co nie wierzą i nie mają możliwości wymodlenia swojej wiedzy i mądrości -:) w ramach wyrównywania szans oczywiście.
pozdrawiam wszystkie mamy z krakowskiej podstawówki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz