...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Wrocławskie Kuratorium oddaliło zarzuty rodziców o dyskryminację ich syna i brak pomysłu na zagospodarowanie czasu lekcji religii.

 
Niedawno pisałam o chłopcu K. ze szkoły podstawowej nr 7 w Legnicy, którego rodzice nie zgadzają się na marnowanie czasu ucznia i brak jakiejkolwiek oferty ze strony szkoły w zamian za religię. Za pozwoleniem autorki załączam list i odpowiedź Kuratorium z Wrocławia.
 
 
 

 


Z powyższego listu wynika, że nieuczestniczenie w  religii  sześciorga uczniów z jednej klasy nie jest wystarczającym powodem aby tę lekcję przenieść na ostatnie godziny lub choćby "potraktować tę sprawę priorytetowo". Skarga jednego rodzica też nie wystarczyła. Nie wiadomo także, czy złożenie pisma na ręce dyrektora spowodowałoby jakiekolwiek zmiany?  Kuratorium w żaden sposób nie odpowiada na pytanie co dyrektor placówki powinien zrobić aby nie dopuszczać do dyskryminacji dzieci niereligijnych. Zajmuje się natomiast nic nieznaczącymi incydentami. Co ma tu do rzeczy, że uczeń przyniósł sobie poduszkę i położył się na stole w bibliotece, w końcu był cicho, bo o to tu tylko chodziło. Pani dyrektor przedstawiła wyraźnie odmienną wersję (np. pominęła kompromitującą rozmowę z chłopcem, w którym zwymyślała go przy całej klasie za to, że nie chce siedzieć na okienku tylko iść do domu) a Kuratorium nie zadało sobie żadnego trudu sprawdzenia jak było naprawdę. Nie zaleciło nawet (dla załagodzenia konfliktu) przesunięcia w najbliższym semestrze lekcji religii na koniec. Wstyd. Proponuję, żeby 2 razy w tygodniu nauczyciele w tej szkole obowiązkowo siedzieli po jednej lekcji dłużej w bibliotece respektując oczywiście regulamin ( i bez poduszek!).
Mimo to zachęcam wszystkich do napisania pisma z żądaniem natychmiastowego zlikwidowania okienek w czasie lekcji religii. Może nawet wspólnie stworzymy taki szablon.


 
 
 

2 komentarze:

  1. Pismo jakie przesłał Dolnośląski KO jest szokujące. Szokujące bo
    pracownicy KO jako służba wojewody NIE widzą niczego zdrożnego w
    domaganiu się oświadczenia o rezygnacji z katechezy na początku
    kolejnego roku szkolnego. A przecież jest to sprzeczne z prawem.
    Zgodnie z rozporządzenie samego ministra edukacji to rodzice
    zainteresowani katechezą piszą stosowne prośby. Brak prośby oznacza
    brak zainteresowania katechezą. I nie jest tu ważne że rok wczesniej
    byli. Ewentualne oświadczenie o rezygnacji mogą złożyć w przypadku
    wycofania udziału dziecka w katechezie w trakcie trwania roku
    szkolnego.
    Druga rzecz która mnie osobiście zdumiała to sposób akceptacja przez
    służbę wojewody sposobu komunikacji szkoły z uczniem i jego rodzicami.
    Ewidentnie coś złego dzieje się w trakcie okienka. Szkoła nie radzi
    sobie z zapewnieniem opieki. Kuratorium zamiast sprawę wyjaśnić robi
    sąd nad uczniem. Powtarza to co zrobiła wcześniej szkoła.
    Sam ze swojego doświadczenia wiem jak upakarzające dla ucznia (a po
    tem i studenta) mogą być okienka. Szkoła podchdzi do tego lekceważąco.
    Przesłuchanie ucznia w graciarni (dobrze wiem jak wyglądają i do czego służą
    zaplecza pracowni) to naprawdę szczyt. I głupoty i bezczelności.
    Jak to rozwiązać?
    Niestety najlepszym rozwiązaniem będzie przeniesienie chłopca. Wiem
    pewnie padnie wtedy zarzut swoistej dezercji. Jest to rozwiązanie
    mniej wyczerpujące psychicznie dziecko i jego rodziców.
    Można oczywiście spróbować wymusić na szkole dobre praktyki (czyli
    zajęcia za katechezę nie mające charakteru przechowalni) poprzez
    interwencję w organie prowadzącym. Organie którym w Legnicy jest
    prezydneta miasta. Jak niosą wieści podobno ma on skrzywienie
    lewicowe. Nie ma też żadnej kurii na miejscu. (to był żart).
    Treść interwencji zależy od inwencji rodziców. To oni powinni rozłożyć
    akcenty bo coś mnie wydaje się ważne może dla nich być nie istotne.
    Nie mogą tylko zapomnieć że szkoła zamiast zapytać kto
    che chodzić na katechezę szkoła wymyśliła sobie oświadczenia osób
    rezygnujących. Organ prowadzący musi dbać o przestrzeganie prawa a
    takie zachowania były jego złamaniem.
    I nie zmieni tego stanowisko Dolnośląskiego KO we Wrocławiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widać do każdego działania dyrektora można dopasować przepis akceptujący jego zachowanie.
    Rozumiem jednakże osoby, które układają plan jest to ciężka sprawa, a dodatkowe wymagania sprawiają tylko trudności. W moich czasach religia po pierwsze była jedna, a po drugie nie mieli problemu, żeby była pierwsza albo ostatnia. Powodowało to, że wszyscy mi zazdrościli, że mogę wcześniej iść do domu, a ja się z tego bardzo cieszyłam :)

    OdpowiedzUsuń