Czy rzeczywiście dziecku potrzebny jest Bóg? Czy wiara narzucana przez dorosłych nie burzy jego poukładanego i szczęśliwego świata? Na te pytania pomagają nam odpowiedzieć Michael Schmidt-Salomon - autor książeczki dla dzieci: "Jak Jeżyk z Prosiaczkiem Boga szukali i co z tego wynikło" wraz z tłumaczem, panem Andrzejem Lipińskim.
Nie da się uciec od religii szczególnie, kiedy mamy ją już w przedszkolach. Autor pozwala spojrzeć na problem wiary z perspektywy sympatycznych bohaterów, którzy nie znają jeszcze żadnej religii. Są naiwni, naturalnie wrażliwi, pojmują świat dosłownie - tak jak dzieci. Chcą poznać Boga, bo właśnie przeczytali napis: "Kto nie zna Boga temu czegoś brakuje". Prosiaczek i Jeżyk patrzą na siebie ze zdumieniem bo nie znają tego "pana" i nie mają pojęcia, czego miałoby im brakować. Są przecież szczęśliwi: biorą raz w tygodniu kąpiel, jedzą jabłka, do tej pory nic im nie brakowało. Zaintrygowani rozpoczynają poszukiwania i dopiero teraz zaczynają się kłopoty. Nie znajdują wprawdzie Boga, ale poznają jego przedstawicieli: rabina, biskupa, muftiego z wszystkimi ich przywarami.
„Jak Jeżyk z Prosiaczkiem Boga szukali...” ukazuje drugą stronę medalu wieloreligijności – konkurencję, ortodoksyjność, złość, zacietrzewienie. Pozycja ta nie krytykuje wyznawców żadnej wiary, ale pomaga spojrzeć nań obiektywnie.
Wydawcą " Jeżyka..." jest Instytut Wydawniczy „Książka i Prasa” wraz z Towarzystwem Humanistycznym.
Pan Andrzej Lipiński przetłumaczył ją z języka niemieckiego i
zaświadcza, iż za Odrą zrobiła ona spore zamieszanie. Książeczka świeżo wydana w marcu 2013r.
Zachęcam wszystkich Rodziców (i nie tylko) do przeczytania jej w całości wspólnie z dziećmi. Otwierajmy dzieci na różne światopoglądy. Uczmy otwartości, tolerancji i logicznego myślenia. Nie pozwalajmy również przyjmować niczego "na wiarę" a nakłaniajmy do zadawania trudnych pytań.
Obiecuję, że jeszcze do tematu wrócę. Podzielę się także pierwszymi reakcjami moich dzieci, nieświadomych i nieodczuwających żadnych braków.
Obiecuję, że jeszcze do tematu wrócę. Podzielę się także pierwszymi reakcjami moich dzieci, nieświadomych i nieodczuwających żadnych braków.
A oto opinie innych:
Andrzej Dominiczak, współwydawca, prezes Towarzystwa Humanistycznego:
"Książka Schmidta-Salomona jest bodaj pierwszą w skali świata próbą zerwania z przesądem, w myśl którego dzieci wolno indoktrynować religijnie, a nie wolno lub przynajmniej nie wypada uczyć racjonalnego i krytycznego myślenia o religijnych mitach i zakorzenionych w nich poglądach, obyczajach i wartościach." Jeżyk z Prosiaczkiem, tak jak wszystkie dzieci, traktują religijne opowieści dosłownie i reagują na nie z naturalną wrażliwością i rozsądkiem niestępionym księżowskimi sztuczkami."
Kaja Bryx, przewodnicząca Oddziału Dolnośląskiego Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów:
"Podstawowy przekaz książki można by streścić następująco: jesteśmy szczęśliwi jako ateiści, zatem dajcie nam spokój - pozwólcie nam szczęśliwi pozostać i nie zmuszajcie nas do religii."
Jacek Tabisz, prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów," Nie można się stać ateistą poprzez indoktrynację, a jedynie przez samodzielne myślenie. Aby jednak móc myśleć samodzielnie, szczególnie gdy jest się młodym, trzeba być chronionym przed sprzedawcami łatwych i fałszywych idei (chrześcijaństwo, islam, etc.)." "Jak Jeżyk z Prosiaczkiem..." również nie zawiera w sobie żadnego elementu indoktrynacji. Książeczka pokazuje typowe reakcje duchownych na niewygodne pytania. Dziecku zostawiona jest decyzja, czy podobnie jak bohaterowie stwierdzi, że koncepcja Boga nie wypełnia żadnych braków, a wręcz przeciwnie - sama je powoduje."
pełny tekst na portalu Racjonalisty: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8875/q,Jak.Jezyk.z.Prosiaczkiem.Boga.szukali.i.co.z.tego.wynikło
polecam!cytaty pochodzą również z 15-tego nr tygodnika Fakty i Mity.
recenzje i informacje o tej książce :
Witam !
OdpowiedzUsuńDziś odebrałam książkę :). Zanim dojechałam do domu to ją przeczytałam, żeby wiedzieć czy nadaje się dla moich dzieci. To pierwsza książka o takiej tematyce jaką mamy w naszej biblioteczce. Dzieci ( 7 i 4 lata ) przyjęły ją dobrze ( jeszcze trochę musimy ją wspólnie przeanalizować ). Polecam :).
Jutro córka chce zabrać książeczkę do przedszkola. Na początku oponowałam, ale skoro inne dzieci przynoszą biblię w obrazkach... Przy okazji - tak wiele godzin tłumaczenia jak powstał świat i skąd się wzieli ludzie i wszystko poszło w niepamięć, bo historia o Adamie i Ewie w bibli w obrazkach lepiej się sprzedaje.
Ciężko być myślącym rodzicem w naszym kraju...
bajki
OdpowiedzUsuń