Matura (łac. maturus 'dojrzały') - egzamin z materiału objętego programem nauczania (podstawą programową) wybranych przedmiotów na poziomie szkoły średniej. (...) W Polsce za przeprowadzenie egzaminu odpowiedzialna jest Centralna Komisja Egzaminacyjna.
Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE) – polska instytucja mająca na celu przygotowywanie i organizowanie zewnętrznego systemu oceniania. Nadzór nad działalnością CKE sprawuje minister odpowiedzialny za oświatę (minister edukacji narodowej).
Z drugiej strony, zgodnie z Rozporządzeniem MEN z
14 kwietnia 1992 roku w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki
religii w publicznych przedszkolach i szkołach (Dz. U. z 1992 r. Nr 36,
poz. 155, z 1993 r. Nr 83, poz. 390 oraz z 1999 r. Nr 67, poz. 753):
"Nauczanie religii odbywa się na podstawie programów opracowanych i zatwierdzonych przez właściwe
władze kościołów i innych związków wyznaniowych i przedstawionych
Ministrowi Edukacji Narodowej do wiadomości. Te same zasady stosuje się
wobec podręczników do nauczania religii".
Najwyraźniej dyrektorowie szkół lub przedszkoli próbują jakoś wpływać na program nauki religii lub wręcz go odrzucać, ponieważ na wielu portalach internetowych można spotkać takie dramatyczne wręcz apele:
"Informujemy wszystkich katechetów, że dyrekcja szkoły nie ma prawa zatwierdzania, bądź odrzucania programów i podręczników do nauczania religii. Taką
władzę posiada jedynie Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji
Episkopatu Polski oraz każdy biskup diecezjalny. Strona państwowa jest
jedynie informowana o tym jakie programy i podręczniki uzyskały aprobatę
władz kościelnych. Wobec tego nauczyciele religii tylko informują dyrekcję o podręcznikach, które będą stosowane w szkole". (http://www.katechetyka.eu/dyrektorzy-nie-zatwierdzaja-podrecznikow-i-programow-do-religii,289.html)
Matura z religii byłaby jakimś dziwnym tworem egzaminu państwowego, przygotowywanym, organizowanym i firmowanym przez Ministra Edukacji Narodowej i Centralną Komisję Edukacyjną. Wymienione instytucje w najmniejszym stopniu nie miałyby wpływu na podstawy programowe i podręczniki z egzaminowanego przedmiotu. Trzymamy zatem kciuki za Ministra Edukacji Narodowej.
Nie rozumiem idei matury z religii. Nauka (a o to chodzi w szkole) kłóci się z wiarą, która opisuje niestworzone historie. Tam gdzie zaczyna się wiara, tam kończy się rozum. Maturę zdaję się z przedmiotów, które można czymś poprzeć (przedmioty inne niż humanistyczne) i humanistyczne, gdzie również mamy zbiór zasad obowiązujących w programie danego przedmiotu. A o czym mówi religia? O spacerach po wodzie sprzecznych z fizyką i logiką, o pomnażaniu chleba, o braku miłości do dziecka, które ojciec gotów był zabić aby przypodobać się bogu. I z takich bredni młodzież pisałaby maturę? To jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Dobrze, że dzisiejsza młodzież ma internet i nie jest ciemna jak ludzie przed wiekami, którym można było "wcisnąć" wszystko. Ale to rodzice maleńkich dzieci w strachu przed ostracyzmem i pod presją rodziny wiodą niemowlęta na rzeź. A później kościół wyciera sobie gębę niemowlakami, że tylu wiernych ma tym porąbanym kraju. Ale, cytując klasyka można spytać dziesięciolatka: a co ty k...wa wiesz o bogu?"
OdpowiedzUsuń