Nie jestem mamą jak na razie, ale
pracuję z dziećmi w przedszkolu. Jestem logopedą. Jestem ateistką.
Czasem jest mi w pracy ciężko, bo otwarte przyznanie się do poglądów
może być dla mnie zgubne. Często słyszę przez ścianę gabinetu, o czym
uczą się dzieci na religii. Pani od religii ma etat, ja swoje zajęcia
mam jako zajęcia dodatkowe. Mam Wam do przekazania coś ważnego, drodzy
Rodzice. Jest to argument dla Was, jeśli walczycie o zlikwidowanie religii
w szkołach. Abyście go zrozumieli, najpierw musicie wiedzieć, dlaczego
logopedzi są tacy ważni: wady wymowy mają wiele różnych przyczyn i mogą
bardzo utrudnić, a czasem nawet uniemożliwić naukę czytania i pisania.
Logopedzi, lecząc wady wymowy, pomagają i przygotowują do tej nauki, a
jeśli dziecko ma dysleksję, możemy również bardzo pomóc w eliminowaniu
jej skutków.
Kto więc bardziej potrzebny jest dziecku z takimi problemami - ja, logopeda czy Pani od religii?
Wieli logopedów ma nędzne etaty, których liczba godzin nie pozwala na
pomoc wszystkim dzieciom, bądź nie ma ich wcale, podczas gdy naprawdę to
MY możemy pomóc Waszym dzieciom a nie "pani od religii" czy ksiądz.
Pamiętajcie! To Wy macie prawo żądać od przedszkola/szkoły logopedy czy
pedagoga, jeśli dziecko ma problemy z nauką. Mówcie wprost: "nasze
dzieci potrzebują fachowców, logopedów, pedagogów - a nie religii".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz