...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

piątek, 26 czerwca 2015

WSPANIALI GIMNAZJALIŚCI

Spłakałam się jak bóbr na uroczystościach pożegnalnych w gimnazjum córki. Trzy lata to zdecydowanie za krótko, ledwo się zgrali - już trzeba się żegnać. Strasznie miło jest dostawać podziękowania i gratulacje, wychodzić na środek, jako rodzic tzw. orła trzynastki, itd. ale chciałam napisać o innej mamie, która mi tego zazdrościła. Mówiła, że tylko przyszła popatrzeć (imprezę wręczania "orłów" współprowadził jej syn), że jej Piotr to się wcale nie chce uczyć, że leser, że nie ma siły do niego itd. Ale ja zauważyłam zupełnie coś innego. Owszem nie wszedł "do orłów" (kryterium średniej) ale... 

Na oficjalnej uroczystości zakończenia roku Pani Dyrektor wymieniła go kilka razy, jako społecznika, piszącego gazetki szkolne, jako prowadzącego uroczystości szkolne (prezencja, występy przez publicznością - rewelacja!). Powiedziała nawet: "Drodzy Państwo zapamiętajcie to nazwisko, bo jeszcze o  nim usłyszycie!" Niestety, tego nie usłyszeli jego rodzice, bo ich nie było. Taty w ogóle, mama się spóźniła. Gdy przekazałam mojej znajomej słowa dyrektorki - rozpłakała się. 

Nigdy nie myślcie, drodzy rodzice, że inne dzieci są lepsze. Każde dziecko ma swój potencjał i tylko rolą dorosłych jest, żeby go odkryć. A to co MUSIMY naszym dzieciom dać to czas i wiarę w nich samych. 

Podobno dzisiejszy rocznik gimnazjalistów jest niezwykły, osiągnął ze wszystkich egzaminów ok 8-10 punktów procentowych lepsze wyniki od ubiegłych lat. Zarówno w egzaminie szóstoklasistów, jak i w egzaminie gimnazjalnym. Nie jestem entuzjastką tych testów. Neurolodzy twierdzą wprost, że są mocno ułomne, że promują nie to co jest w życiu potrzebne, że chodzi o rywalizację a nie współpracę itd. Mimo to, widząc ogrom osiągnięć tych młodych ludzi widzę, że to już inna młodzież. Indywidualiści i ludzie renesansu zrazem. Podział na humanistów i ścisłowców jest już archaiczny. Wybieranie jednej ścieżki, gdy potencjał jest taki, by rozwijać się w wielu, jest marnotrawstwem. Ten system nie nadąża za młodzieżą. Z klas humanistycznych dzieci wygrywają olimpiady matematyczne i odwrotnie. Olimpijczycy często nie poprzestają na jednej dziedzinie. W dziedzinach artystycznych też rośnie wiele talentów: piękne głosy, talenty aktorskie, filmowe, poezja, dzieciaki stworzyły nawet nowy hymn swojego gimnazjum, który już śpiewają zamiast hymnu Polski. Są też bardziej otwarte na innych.  Możemy być spokojni, gdy tacy ludzie wejdą w struktury naszego państwa i zaczną rządzić. 

Tylko nie mówmy im nigdy, że nic z nich nie będzie, bo "entuzjazm jest paliwem dla mózgu", jak powiedział Gerard Huther w swojej najnowsze książce Kim jesteśmy - a kim chcemy być.

2 komentarze:

  1. Bardzo miło czyta się artykuł, w którym brak jest narzekań. Artykuł tchnący optymizmem i chwalący, ten może ułomny nieco, ale przecież NASZ świat.
    Jest ranek a ja dostałem dzięki Pani spory zastrzyk "dobrej energii".
    Dziękuję - Paweł

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję i miłego dnia, Pawle :).

    OdpowiedzUsuń