Spłakałam się jak bóbr na uroczystościach pożegnalnych w gimnazjum córki. Trzy lata to zdecydowanie za krótko, ledwo
się zgrali - już trzeba się żegnać. Strasznie miło jest dostawać
podziękowania i gratulacje, wychodzić na środek, jako rodzic tzw. orła
trzynastki, itd. ale chciałam napisać o innej mamie, która mi tego
zazdrościła. Mówiła, że tylko przyszła popatrzeć (imprezę wręczania
"orłów" współprowadził jej syn), że jej Piotr to się wcale nie chce
uczyć, że leser, że nie ma siły do niego itd. Ale ja zauważyłam
zupełnie coś innego. Owszem nie wszedł "do orłów" (kryterium średniej)
ale...
Na oficjalnej uroczystości zakończenia roku Pani Dyrektor
wymieniła go kilka razy, jako społecznika, piszącego gazetki szkolne,
jako prowadzącego uroczystości szkolne (prezencja, występy przez
publicznością - rewelacja!). Powiedziała nawet: "Drodzy Państwo
zapamiętajcie to nazwisko, bo jeszcze o nim usłyszycie!" Niestety, tego nie usłyszeli jego rodzice,
bo ich nie było. Taty w ogóle, mama się spóźniła. Gdy przekazałam mojej znajomej
słowa dyrektorki - rozpłakała się.
Nigdy nie myślcie, drodzy rodzice, że
inne dzieci są lepsze. Każde dziecko ma swój potencjał i tylko rolą
dorosłych jest, żeby go odkryć. A to co MUSIMY naszym dzieciom dać to czas i wiarę w nich samych.
Podobno dzisiejszy rocznik
gimnazjalistów jest niezwykły, osiągnął ze wszystkich egzaminów ok 8-10 punktów
procentowych lepsze wyniki od ubiegłych lat. Zarówno w egzaminie
szóstoklasistów, jak i w egzaminie gimnazjalnym. Nie jestem entuzjastką tych testów. Neurolodzy twierdzą wprost, że są mocno ułomne, że promują nie to co jest w życiu potrzebne, że chodzi o rywalizację a nie współpracę itd. Mimo to, widząc ogrom osiągnięć tych młodych ludzi widzę, że to już inna młodzież. Indywidualiści i ludzie renesansu zrazem. Podział na humanistów i ścisłowców jest już archaiczny. Wybieranie jednej ścieżki, gdy potencjał jest taki, by rozwijać się w wielu, jest marnotrawstwem. Ten system nie nadąża za młodzieżą. Z klas humanistycznych dzieci wygrywają olimpiady matematyczne i odwrotnie. Olimpijczycy często nie poprzestają na jednej dziedzinie. W dziedzinach artystycznych też rośnie wiele talentów: piękne głosy, talenty aktorskie, filmowe, poezja, dzieciaki stworzyły nawet nowy hymn swojego gimnazjum, który już śpiewają zamiast hymnu Polski. Są też bardziej otwarte na innych. Możemy
być spokojni, gdy tacy ludzie wejdą w struktury naszego państwa i zaczną
rządzić.
Tylko nie mówmy im nigdy, że nic z nich nie będzie, bo "entuzjazm jest paliwem dla mózgu", jak powiedział Gerard Huther w swojej najnowsze książce Kim jesteśmy - a kim chcemy być.
Bardzo miło czyta się artykuł, w którym brak jest narzekań. Artykuł tchnący optymizmem i chwalący, ten może ułomny nieco, ale przecież NASZ świat.
OdpowiedzUsuńJest ranek a ja dostałem dzięki Pani spory zastrzyk "dobrej energii".
Dziękuję - Paweł
dziękuję i miłego dnia, Pawle :).
OdpowiedzUsuń