...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

niedziela, 17 lutego 2013

Rodem ze średniowiecza.

"Wożę i relikwie i odpusty, które to odpusty są różne: są całkowite i na pięćset lat, i na trzysta, i na dwieście, i na mniej, i tańsze, aby i ubodzy ludzie mogli je nabywać i tym sposobem czyśćcowe męki sobie skracać. Mam odpusty na przeszłe grzechy i na przyszłe, ale nie myślcie sobie, panie, abym pieniądze, za które je kupują, sobie chował... Kawałek czarnego chleba i łyk wody - ot, co dla mnie - a resztę co zbieram, do Rzymu odwożę."

To nie Abp Stanisław Dziwisz wypowiedział te słowa, a Sanderus - średniowieczny handlarz, Niemiec urodzony w Toruniu ( H. Sienkiewicz, Krzyżacy). Czy ktoś widzi jakiś postęp?


2 komentarze:

  1. Postęp jest kolosalny.
    Żadni handlarze odpustami nie wędrują i utargu nie zawożą do Rzymu. To przeżytek.
    W kraju podbitym haracz ściągany jest z ludności należącej do sekty Krk i także samo nienależącej - przymusowo przez poborców podatkowych decyzją rządu. Śćiągnięte miliardy przekazywane są na konto agencji okupanta - Epidiaskopu - a ten przelewa dziesięcinę do Instytutu Dzieł Religijnych (to tak dla niepoznaki nazwa mafijnego banku - pralni) do centrali biznesu religijnego, zwanego Stolicą Apostolską.
    Postęp musi być, w końcu to sekta jest 2000 lat w tym biznesie.
    Ramen.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o takim Instytucie. Dzięki za ciekawe szczegóły. Piękna nazwa: Instytut Dzieł Religijnych. Jednak przyznasz, Pablobodku, że relikwie i odpusty są nadal najlepszym towarem.

    OdpowiedzUsuń