Wczoraj spotkałam się z miłą niespodzianką. Gdy zziajana biegałam po całym Wrocławiu w poszukiwaniu czegokolwiek, co mogłoby być alternatywą dla "Jezusa w Przedszkolu" zapytałam pewnego księgarza małej księgarni. Wyglądał na "wyjadacza" całego rynku wydawniczego więc zaryzykowałam i ... omal mnie nie uściskał. Z wielkim uśmiechem naprawdę chciał bardzo pomóc. (Pamiętam zupełnie przeciwną reakcję w księgarni Madras czy Empik.) Więc nie bójcie się pytać, szukać bo w starych księgarniach jest prawdziwa klasa.
Ważne!
Zapraszam też do podpisania petycji, by opowiadania o Marcie, te które można na razie przeczytać w gazecie lub na stronie internetowej, ukazały się w formie pięknie wydanej i ilustrowanej książeczki. Marta, to ta rezolutna dziewczynka wychowywana w rodzinie otwartej na różne światopoglądy. Takich książeczek potrzeba więcej, bo tych o Jezusie w szkole czy w przedszkolu jest nadmiar.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz