...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

poniedziałek, 1 lipca 2013

Religia na ostatniej lekcji to dyskryminacja wg bp. Pieronka.

W nr 25 "Fakty i Mity", piórem pani Anny Tarczyńskiej, odtworzyły konsekwentne wchodzenie Kościoła z buciorami do szkoły.

"Gdy w 1990 r. wprowadzono religię tylnymi drzwiami do szkół - pisze Anna Tarczyńska - biskupi opowiadali bajki, że nawet nie chcą za nauczanie pieniędzy, a chodzi im jedynie o to, aby wspomóc proces wychowawczy i łagodzić obyczaje. Oczywiście nie było nawet mowy o tym, żeby wliczać katechezę do średniej ocen. A później..."

Później małymi kroczkami i bardzo konsekwentnie biskupi wysuwali żądania:

10.09.1992 opłacania nauczycieli religii

27.031996 umieszczania religii w środku zajęć

14.11.2003 wliczania religii do średniej ocen

4.12.2004 oceny z religii na świadectwie

01.2006 religii na maturze

29.03.2006 religii, jako przedmiotu obowiązkowego do wyboru z etyką, pod warunkiem, że nauczyciele etyki będą uczyć na poziomie niesprzecznym z kanonami naszej kultury [katolickiej]

12.2006, 08.2007, 6.12.2007, 13.02.2008, 19.11.2008, 9.12.2009, 21.11.2012 - to konsekwentne naciski,  aby matura była jednym z przedmiotów maturalnych.

Czy jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie będą następne wyrafinowane metody, służące jeszcze bardziej nachalnej indoktrynacji naszych dzieci? Wydaje się, że biskupi osiągnęli już wszystko co chcieli. No może poza religią na maturze, ale, jak obwieściło Ministerstwo Edukacji, "przewidywane są dalsze prace umożliwiające zdawanie religii na maturze".

Rodzicom, którym wydaje się, że przesiadywanie dziecka na okienku z religii w najbardziej efektywnym czasie pracy umysłu jest niesprawiedliwością, dedykuję słowa bp Tadeusza Pieronka:


"Religia na pierwszych lub ostatnich lekcjach nie jest problemem błahym. Jeśli pierwsza godzina jest jeszcze w jakimś sensie do przyjęcia, bo to jest godzina, że się tak wyrażę świeżości uczniów i nauczycieli, to zepchniecie na ostatnią godzinę, gdyby to miało być zasadą, jest po prostu niesprawiedliwością, i swego rodzaju dyskryminacją"
27.02.1996 sekretarz episkopatu bp Tadeusz Pieronek
źródło: Fakty i Mity nr 25 21-27VI 2013, str.8

O ile nachalność strony Kościelnej mnie nie dziwi (takie mają cele: stworzyć nowe państwo wyznaniowe i wyeliminować heretyków), o tyle przeraża mnie podatny grunt na jaki natrafiają. Sprawy religii w szkole negocjowały z Kościołem kolejno następujące rządy i ministrowie:

Hanna Suchocka,
Włodzimierz Cimoszewicz
Leszek Miler
Marek Belka
Jarosław Zieliński (wiceminister edukacji)
Kazimierz Marcinkiewicz
Roman Giertych (wicepremier)
Ryszard Legutko
Katarzyna Hall
Donald Tusk

Podziękujmy im za to w kolejnych wyborach.

1 komentarz:

  1. I cały czas przy tym twierdzą, że Iran to zupełnie co innego...... Każde państwo wyznaniowe jest nie do przełknięcia! Tylko jeśli lista polityków jest tak długa to na kogo głosować?

    OdpowiedzUsuń