...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

poniedziałek, 24 września 2012

Dobre zakończenie.

Bardzo zwięzła pisemna skarga na postępowanie księdza (dot.:przymusowej religii) odniosła skutek. Zostałam zaproszona na rozmowę z dyrekcją i była to miła rozmowa, pełna zrozumienia i niepokoju. Widziałam wyjaśnienia księdza na piśmie. Zapewniono mnie, że szkoła będzie piętnować wszystkie przejawy nietolerancji religijnej. Mam je zgłaszać natychmiast. Zostałam przeproszona przez wychowawcę i dyrektora w imieniu księdza. Pani dyrektor przyznała, że sama nie chodziła na religię, a miała bardzo mądrych rodziców.  Miło było zobaczyć, że znane jest dyrekcji rozporządzenie MEN. Mam nadzieję (i to wyraziłam w obecności Pani dyrektor), że ksiądz osobiście przeprosi moją córkę przy klasie. Ale czy będzie miał odwagę? Zobaczymy. Odzyskałam zaufanie do szkoły. Jest w niej wiele do zrobienia w tym zakresie, m.in w zakresie dostępności etyki (jest na razie niedostępna), ale jest wola. Mam nadzieję, że przetarłam drogę innym rodzicom. Nie bójcie się stawać w obronie praw własnych dzieci.  Sadzę, że w tej szkole już nikt nie zostanie potraktowany jak czarna owca tylko dlatego, że nie chce chodzić na religię. A jedynym kryterium oceny ucznia będą wiedza i kultura osobista. Etyka jest jedna. I jeszcze jedno. W tej szkole krzyż wisi tylko w sali, gdzie jest religia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz