Nie trzeba w niego wierzyć, ale można polubić. Każde dziecko chciałoby zaprzyjaźnić się z takim Potworem. Nawet jeśli nie lubi makaronu. Wyobrażam sobie jakie "odlotowe" lekcje możnaby zrobić w szkołach i przedszkolach. Oj bójcie się panowie katecheci, bo tej konkurencji nie wytrzyma żadna lekcja religii.
Mój maluch na pewno nie przestraszyłby się Makaronowego Stwora w przedszkolu a spaghetti - uwielbia. Myślę, że po takich zajęciach wszystkie dzieci wyszłyby uśmiechnięte, a taka zupełnie inna lekcja uświadomiłaby im, że na świecie jest mnóstwo religii, każda uważa się za jedyną, a inne za fałszywe. Nie mogą być wszystkie prawdziwe a może żadna nie jest prawdziwa? W rezultacie byłyby to lekcje tolerancji, bo też takie są założenia Latającego Potwora, który nie zmusza innych do wiary w siebie, nie jest mściwy, okrutny, zaborczy, mówi o tolerancji, równości kobiety i mężczyzny. Czego tu się bać, panowie urzędnicy? Może i dotacja na jej rozwój znajdzie się w Ministerstwie Kultury? Nie chcecie uczyć tolerancji i etyki, ale będziecie musieli uznać Latającego Potwora Spagetti za równoprawną religię, no chyba, że jesteśmy państwem wyznaniowym.
10 przykazań pastafarian. Trudno się z nimi nie zgodzić. Posłuchajcie o nich w piosence.
https://www.youtube.com/watch?v=lVVN37VjX10
http://kosciol-spaghetti.pl/o-nas.html
http://wyborcza.pl/1,75478,15763850,Wyznawcy_Latajacego_Potwora_Spaghetti_beda_zwiazkiem.html
Oj myślę, że KK będzie sam zabiegał o świecką szkołę. Śmiech może mu bardzo zaszkodzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz