...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

poniedziałek, 9 marca 2015

Przemoc religijna w szkole w Golasowicach.


 Obecność krzyży w szkołach wzbudza wiele kontrowersji
10-letni uczeń musiał odejść ze szkoły. A poszło o modlitwę przed matematyką

http://natemat.pl/134885,uczniowie-modlili-sie-na-matematyce-i-innych-lekcjach-men-upomnialo-dyrekcje-podstawowki

Ogromna porażka dyrektorki szkoły w Golasowicach, pani Struzik. Jej polityka doprowadziła do zaszczucia 10 letniego chłopca z powodu przekonań światopoglądowych jego rodziców. Nie potrafiła powstrzymać "tradycji" zmuszania uczniów do modlitwy w czasie lekcji. Nie uchroniła dziecka przed falą nienawiści na tle religijnym, czym bezpośrednio naraziła go na utratę godności, być może zdrowia psychicznego.  Oliwy do ognia wciąż dodaje miejscowy proboszcz katolicki, który powiedział "To opacznie rozumiana świeckość, że jednostka decyduje o większości". Zapomniał, że kościół nie jest instytucją demokratyczną. Nikt też nie pytał samych rodziców o to, czy życzą sobie modlitwy kosztem lekcji matematyki.  Samo Śląskie Kuratorium Oświaty uznało, że pytanie o modlitwę w szkole byłoby pytaniem o światopogląd i z tego pomysłu się wycofało.

W rezultacie polegli rodzice chłopca, którzy musieli zabrać dziecko z tej szkoły, poległa dyrektorka, bo przedłożyła interes proboszcza nad dobrem własnego ucznia. Polegli rodzice i pedagodzy tej szkoły, którzy co najmniej milcząco przyzwolili na przemoc. Polegli też koledzy, którzy zjednoczyli się przeciw koledze nie przebierając w słowach nienawiści.

Obrońcom modlitwy w czasie lekcji matematyki dedykuję słowa Waszego Nauczyciela, który w tej sprawie wyraził opinię:

"Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogu ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. [...] Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do ojca swego, który jest w ukryciu".( Mt 6,5-6)

4 komentarze:

  1. A Dyrektorka Bożena Struzik zawiadamia Sąd o demoralizacji 10 letniego chłopca którego to rodzic zawiadomił media o modlitwie na matematyce. A Sąd wzywa chłopca na rozprawę w czerwcu. Gratulacje dla wszystkich funkcjonariuszy publicznych za dbanie o szeroko pojęte dobro dziecka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszmar dla dziecka. Czy można jakoś pomóc?

      Usuń
  2. A oto zarzuty na tego chłopca o których można przeczytać na stronie fundacji antydyskryminacyjnej TEA . Czy to są działania odwetowe za nagłośnienie modlitw na matematyce ?. Pani Minister proszę się temu przyjrzeć.
    http://www.tea.org.pl/pl/News?newspl_id=146

    OdpowiedzUsuń
  3. W miejscowości Golasowice Pani Dyrektor Podstawówki Bożena Struzik postanawia powiadomić Sąd Rodzinny o demoralizacji 10 letniego chłopca. Sąd wzywa chłopca na rozprawę, przesłuchuje go. Po zapoznaniu się z dowodami dostarczonymi przez rodziców i przesłuchaniu świadków, umarza sprawę. Nie ma żadnej demoralizacji. Rodzice zmieniają chłopcu szkołę, by nie był wyzywany przez rówieśników i poniżany przez wychowawczynię, ( która za swoje wyczyny miała postępowanie u Rzecznika Dyscyplinarnego przy Wojewodzie Śląskim). Szkoła w Golasowicach nie spełnia standardów, mówi sędzia na rozprawie. W nowej szkole chłopiec nie ma żadnych problemów. Smaczku dodaje fakt, iż rodzice tego chłopca protestowali przeciwko modlitwom na matematyce w tejże szkole w miejscowości Golasowice. Sprawa była głośna na cały kraj, szeroko komentowana w mediach. Czy to były działania odwetowe ze strony dyrektorki Podstawówki w Golasowicach za nagłośnienie na cały kraj sprawy z modlitwami na lekcji matematyki ? moim zdaniem Tak. Czy ktoś zastanowił się jaką krzywdę wyrządza się 10 letniemu chłopcu używając go przedmiotowo w w/w sprawie, tylko po to, by dokuczyć rodzicom, którzy to narazili się dyrektorce Bożenie Struzik? . Moim zdaniem nie. Dziecko zastygmatyzowano na całe życie. I co?, dyrektorce za to włos z głowy nie spadł. A dzieci jak się modliły na stojąco na matematyce, tak się modlą nadal.

    OdpowiedzUsuń