...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

czwartek, 5 lutego 2015

Krytyczne myślenie jest grzechem ciężkim. Ilu w to wierzy?

Etyka w szkole to piękny przedmiot uczący tolerancji, krytycznego myślenia i wrażliwości. Sama Etyka (http://pl.wikipedia.org/wiki/Etyka) to dział filozofii, zajmujący się badaniem moralności i tworzeniem systemów myślowych, z których można wyprowadzać zasady moralne. Etyka bywa też nazywana filozofią moralną.  Nie jest też anty-katechezą i  w żaden sposób nie indoktrynuje dzieci w żadną ze stron.  Mimo to nie brakuje jej wrogów.

Jedna ze stron parafialnych w Polsce grzmi:

"Ze względu na to, że coraz więcej rodziców zapisuje dzieci i młodzież na etykę, kilka informacji z tym faktem związanych:
Uczęszczanie na etykę jest publicznym zaparciem się wiary i Kościoła. Dziecko uczęszczające na etykę nie może być dopuszczone do I Komunii św. Kto po bierzmowaniu zapisuje się na etykę ( dotyczy licealistów i uczniów techników ) nie może otrzymać rozgrzeszenia, nie może pełnić w Kościele godności chrzestnego/ chrzestnej.(...)
Ponieważ młodzież po bierzmowaniu masowo odchodzi od Kościoła, termin bierzmowania przesuwa się na II klasę szkoły średniej." (http://www.santo-subito.pl/kancelaria.html)


Przeczytajmy uważnie jeszcze raz poniższy tekst zaczerpnięty ze strony parafialnej i zastąpmy słowo 

"etyka" - wyrażeniem "lekcja krytycznego myślenia"

"Ze względu na to, że coraz więcej rodziców zapisuje dzieci i młodzież na lekcję krytycznego myślenia, kilka informacji z tym faktem związanych:
Uczęszczanie na
lekcję krytycznego myślenia jest publicznym zaparciem się wiary i Kościoła. Dziecko uczęszczające na lekcję krytycznego myślenia nie może być dopuszczone do I Komunii św. Kto po bierzmowaniu zapisuje się na lekcję krytycznego myślenia ( dotyczy licealistów i uczniów techników ) nie może otrzymać rozgrzeszenia, nie może pełnić w Kościele godności chrzestnego/ chrzestnej.(...)
Ponieważ młodzież po bierzmowaniu masowo odchodzi od Kościoła, termin bierzmowania przesuwa się na II klasę szkoły średniej." (http://www.santo-subito.pl/kancelaria.html)


można bawić się dalej: etyka to też: lekcja tolerancji, wiedza o otaczającym nas świecie, nauka o moralności, nauka

Czy nie jest to potwarz dla osób, które poddają się tej presji i zapisują swoje dzieci na religię?  Mamy jasność, że powyższe walory etyki będą zwalczane na lekcji katechezy.   Dlaczego młodzież tak licznie odchodzi od Kościoła, czy nie czas powiedzieć: "Król jest nagi" jeszcze przed bierzmowaniem?

8 komentarzy:

  1. Porażający jest fakt, iż takie zastraszanie (tekst oryginalny) bardzo mocno oddziałuje na ludzi. Pleban tylko palcem pogrozi i nawet mądrym, wykształconym ludziom miękną kolana.

    OdpowiedzUsuń
  2. jest nadzieja, Konwencja antyprzemocowa uchwalona mimo agitacji samego Papieża. Wyraził on osobisty pogląd w sprawie bicia dzieci. Jest, jego zdaniem, dozwolona (pod warunkiem, że nie w twarz).

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy wobec tego probosz przyznał publicznie, że wiara nie ma nic wspólnego z etyką? Brawo. Jak tak dalej pójdzie to sami siebie wykończą - nie trzeba będzie działalności ateistów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Innymi słowy powiedział: wiara jest nieetyczna - i chyba wie o czym mówi/pisze w końcu jest u samego źródła tej tajemnicy

      Usuń
  4. A co z dziećmi i młodzieżą, którzy to będą uczęszczali i na etykę i na religię?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli są takie dzieci, które chodzą i na religię, i na etykę wtedy nie będzie uzasadniona wypowiedź: większość to katolicy, bo posyłają dzieci na religię. Nie mogą wszak być katolikami ci, którzy zapierają się, i to publicznie(!), wiary i Kościoła. Prawdziwa presja do posyłania dzieci na religię to nie pokrzykiwanie z ambony ale działania w szkole, takie jak na Podkarpaciu: http://stop-dyskryminacji.blogspot.com/2013/11/a-potrzebuje-tylko-awki-zeby-usiasc-i.html

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja nie poddałam się i teraz moje dzieci dziękują mi za to, że nie pozwoliłam ich zindoktrynować i mogą dziś budować własny światopogląd. Choć, gdy pierwsza córka szła do szkoły, rodzina doradzała mi "dla dobra dziecka" zapisanie jej na religię, nie ugięłam się. Czym jest wiara narzucona? Zapytałam jakiś czas temu swojej sąsiadki dlaczego chodzi do kościoła. Usłyszałam: " Bo tak mnie wychowano". To się nazywa wiara:)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Jestem bezwolny, niemyślący, nie wnikam, to obraża moje uczucia religijne, to jest moja wiara, tak mnie wychowano? " - tego mamy pod dostatkiem. Miło posłuchać, że są Rodzice, którzy mają swoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń