
Aktorzy - Jerzy Zelnik i Krzysztof Pieczyński - starli się w programie o rolę Kościoła Katolickiego w Polsce. Zdaniem Pieczyńskiego, "Polska nie jest krajem świeckim", a Kościół manipuluje obywatelami. "Każdy kontakt z Kościołem Katolickim daje mi poczucie, że moje wolności obywatelskie są deptane" mówił aktor. Nie zgadzał się z nim Jerzy Zelnik. "Jestem człowiekiem wolnym dzięki przyjaźni z Jezusem Chrystusem.(...) Bez kręgosłupa moralnego wkrada się anarchia" podkreślał aktor. http://www.tvn24.pl/tak-jest,39,m/celem-kosciola-jest-wladza,515856.html
Krzysztof Pieczyński powiedział również, że Polska nie jest krajem świeckim, tylko wyznaniowym, bo wszyscy płacimy na Kościół - organizację, która czuje się bezkarna. Powiedział, że Kościół ma ogromne zasługi ale ... w manipulowaniu ludźmi i w indoktrynacji, że wnika do każdej sfery życia nawet najbardziej intymnej. Uważa, że katolicy są manipulowani od tysiąca lat. Bez względu jaka ilość dokumentów przestępczej działalności Kościoła zostanie ujawniona, obracają na to "ślepe oko". Cywilizacja, którą zbudował Kościół to cywilizacja śmierci, gdzie panuje zaduch i okropna atmosfera. Przecież wszystko zaczęło się od starożytności. Chrześcijaństwo uznało, że uważa starożytność za wroga, ponieważ pochodzi od szatana. Kościół spreparował nawet nauki Chrystusa do swoich potrzeb. Na koniec pan Krzysztof powiedział, że gospodarzem tego kraju jest Kościół, Polacy muszą odzyskać ten kraj, bo jest to instytucja, która działa ponad prawem. A Pan Jerzy Zelnik tylko się uśmiechał, bo cóż o zniewoleniu może powiedzieć sam niewolnik, który jest szczęśliwy...
Po tym programie na wszystkich świeckich, humanistycznych i racjonalistycznych portalach posypały się niezliczone ilości gratulacji i podziękowań. Na prywatnej stronie Pan Krzysztof wyraził zdziwienie, że to nie tylko jego pogląd. Dziękował za wsparcie. Widziałam również wsparcie od ludzi którzy docenili rozróżnienie Kościoła i nauki Chrystusa. To jakby zobaczyć "Radio Wolna Europa" w PRL-owskiej telewizji - pisali niektórzy. Inni porównywali ten głos do słynnych słów Joanny Szczepkowskiej "4 czerwca '89 roku skończył się w Polsce komunizm" https://www.youtube.com/watch?v=JkuYYu8PL_I. Czy 16 lutego to też data, którą trzeba by zapamiętać?
A oto dowód manipulacji, o której mówił Pan Krzysztof Pieczyński. To, że Pan Jerzy Zelnik tej krzywdy nie widzi? No cóż, trzeba by schylić się i posłuchać takiego głosu, jak ten:
Aga:
Poddałam się. Zapisałam dziecko na religię. Czuję się parszywie. Jakbym
nie mogła dziecka wychowywać jak chce bo liczy się większość religijna.
Dlaczego zapisałam? Miałam rozmowę z przedszkolanką, dziecko czuło się
samotne, odrzucone. Argumenty przedszkolanki wskazywały na to, że to z
powodu takiego, że to ja mu zabraniam wiary w Boga a dziecko czuje
potrzebę by wierzyć i Boga w sercu. Na nic moje argumenty: Że i owszem
czuje się samotny i opuszczony ale dlatego że jest zabierany od
rówieśników do Maluchów, z którymi nie chce siedzieć i bawić się. Ma
swoich przyjaciół i to za nimi tęskni. Poszedł 2 razy na próbne zajęcia z
religii powiedział, że w Boga nie wierzy ale chce być z kolegami. Więc
go zapisałam. Powiedziałam mu , że tylko w przypadku wiary nie musi
słuchać mamy. Ja mam inne poglądy,dziadkowie inne, świat jeszcze inne. I
by miał umysł otwarty na wszystko i sam kiedyś wybierze swoją drogę. I
tylko w przypadku wiary by nigdy nie wierzył nikomu, nawet mamie.
Przyjdzie czas i sam się przekona. Kiedy po religii przychodzi do domu
rzuca jakimiś tekstami : O mój Boże itp. Tłumacze, że mnie się to nie
podoba ale i katolicy tego nie pochwalają i by tak nie mówił. Przyznam,
że trochę się boję, iż ulegnie indoktrynacji ale przy każdym jego
tekście o Bogu i Jezusie , ja mu rzucam swoje. Biedne dziecko ,istny
miszmasz. Uczę go , że wszechświat nie ma granic, kosmologii ,
astronomii... I że choćby i nawet istniał Bóg to byłaby to tragedia,
spośród tylu różnych religii ,jakby tylko jedna miała rację to ilu by
ludzi poszło do raju,kilka procent a reszta do piekła. Chyba nawet
wierzący by tego nie chcieli. Nie ma się tu z czego cieszyć, że" sami
się przekonacie jak umrzecie". Bo w tej walce nikt nie wygra. Za rok
czeka nas szkoła i kolejne wybory już wtedy 6 latka. Jeśli religia
będzie między zajęciami to będzie tragedia, czeka go czekanie na
świetlicy i znów będzie się czuć odrzucony. Nie wiem co zrobię, może
sami go z religii wyrzucą jak nauczy się nie bać swoich poglądów :) Na
razie ufa dorosłym, a poglądy ma takie jakie mu dorośli narzucą. Czyli
miszmasz totalny. Najlepiej jakby zajęcia z religii były organizowane po
podstawie programowej w przedszkolu i w szkołach. Nie byłoby żadnego
problemu. Katolicy byliby szczęśliwi, inne wyznania byłyby szczęśliwe.
Przecież to tak łatwo da się rozwiązać. Ale ewidentnie ktoś tu nas w
ch.. robi i narzuca naszym dzieciom swoją religię. Druga kwestia to
krzyże w szkołach a trzecia to Fundusz Kościelny. To jest istna mafia,
która kradnie moje pieniądze na Fundusz Kościelny. Ja sobie tego nie
życzę! Płaćcie sobie sami podatki na Kościół.
podaję link do strony Krzysztofa Pieczyńskiego na facebooku:
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/krzysztofpieczynski?fref=ts
Agnieszko. Czytałam ostatnio poradnik "Jak wychować wolnomyśliciela" (wyd. Czarna Owca) i przekonuję się, że nie da się uchronić dziecka od religii na siłę. Nie zakażemy, nie zamkniemy w pokoju, by przeczekało do czasu świeckiego normalnego państwa. Możemy wychować w taki sposób, aby umiało samodzielnie myśleć. By nie poddawało się manipulacji i indoktrynacji. Na końcu poradnika (autorstwa wielu zwolenników świeckiego wychowania) każdy z autorów jest stawiany przed problemem, że jego dziecko chce należeć do jakiegoś Kościoła. Żaden nie zaryzykował ostrego postawienia sprawy, bo to nic nie daje. Należy raczej przygotować grunt do samodzielności, nie kwestionować poglądów, nie prostować za wszelką cenę, nie wyśmiewać. Poczekać i pozwolić na "sparzenie się" Ale uważam, że przedszkole to jest zdecydowanie za WCZEŚNIE, żeby poddawać takiej próbie dziecko. Lekcja religii na próbę, to jest bestialstwo - niestety. Wyrywanie na siłę zachęconego już dziecka - jest trudne albo niemożliwe. Współczuję i nawet nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu. Ważny jest bardzo kontakt z innymi dziećmi, które nie należą do Kościoła, by przekonały się, że to nic złego. Jestem jednak spokojna o przyszłość Twojego 5 latka, bo największym gwarantem świeckiego wychowania jesteś Ty. Jeśli mieszkasz w pobliżu Wrocławia przyjdź na spotkanie do Planetarium Astronomicznego o godzinie 14.00 będą tam inne przedszkolaki, które na religię nie chodzą Patrz plakat. Justyna
OdpowiedzUsuńStop dyskryminacji kościoła katolickiego i wszystkich wierzących !!!
OdpowiedzUsuńNo i co? Szukam legendarnego bloga Pana Krzysztofa i trafiłem tutaj. Czytam o gospodarzu tego kraju... Jako zmanipulowany Katol chciałbym zaznaczyć, że gospodarzami tego kraju jesteśmy my - jego Obywatele. Nie musi się nikomu podobać, że większość to Katolicy - jednak osoby niewierzące raczej nie powinny zaprzeczać chrześcijańskiej tradycji naszego państwa.
OdpowiedzUsuńKolejna sprawa... Fundusz Kościelny. Ma on swój cel i swoje przeznaczenie. Prosiłbym aby Pani Agnieszka przeczytała na co ten podły Kościół przeznacza pieniądze z tego Funduszu. I niech wtedy powie, że nie jest to potrzebne.
Krzyże? Jak wcześniej wspomniałem - tradycja chrześcijańska państwa Polskiego. Naprawdę nie wiem w czym ateistom przeszkadza ten krzyż. Czyż dla Was nie jest to tylko 'brzydka' ozdoba na ścianie?
A czy dla Pana półksiężyc - symbol islamu jest nic nie znaczącą brzydką ozdobą na ścianie? Chciałby Pan aby jego dzieci się pod nim uczyły, skoro jest Pan katolikiem?
OdpowiedzUsuńTak utarte stereotypy bardzo trudno wykorzenić. "Większość" - to 1/4 ludzi chodzących do kościoła. Tradycją nazywa się narzucony przemocą chrzest. Brzydka ozdoba - znak firmowy silnej organizacji.