Podczas ostatniej audycji w radiu Fakty i Mity zadzwoniła Pani z Suwałk z propozycją zorganizowania zlotu dla dzieci, które nie chodzą na religię i czują się w tym osamotnione. Podała przykład swojego dziecka, które jest jedyne. "Inni znajomi niewierzący - mówiła - chodzą na religię". Uważam, że jest to wspaniały pomysł. Należy dowartościować te dzieci i stworzyć jak najwięcej okazji do tego aby poczuły, że nie są odmieńcami. Wspólne spotkania, wymiana doświadczeń, fajne koszulki, wymiana literatury i zawiązanie się nowych znajomości i przyjaźni to piękna sprawa. Te dzieci są naprawdę poszkodowane, zapomniane przez nasze państwo. Należy im się wsparcie, bo to kwiat humanizmu i racjonalizmu, więc może i sponsorzy by się znaleźli na jakieś koszulki młodego humanisty.
... dzieci należy otworzyć na różne światopoglądy, tak aby wykształcić w nich tolerancję i samodzielne, krytyczne myślenie (tzn. nie przyjmuj niczego bez dowodu! pytaj, kwestionuj, poszukuj, nie polegaj na "autorytetach", gdy ktoś coś twierdzi, żądaj dowodu na prawdziwość tego twierdzenia!). Indoktrynowanie i zamykanie dziecka w jedynie słusznej wierze powoduje u niego nietolerancję na inaczej myślących przeradzającą się w dyskryminację...
...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
witam!
OdpowiedzUsuńI dziękuję za poruszenie tematu :) To ja dzwoniłam wtedy do radia FiM , a dzisiaj zupełnie przez przypadek znalazłam pani blog... mam nadzieję, że takie spotkanie dzieci i młodzieży dojdzie kiedyś do skutku. Czytałam o planach organizacji ATEOCAMP i trzymam kciuki za ten pomysł.
Moje dziecko na dzień dzisiejszy przeżyło komunijne szaleństwo w swojej szkole i mam nadzieję, że teraz będzie jej łatwiej. Już usłyszała od dwójki dzieci, że właściwie to ona ma fajnie ,że nie musi chodzić na religię i do kościoła...
Jednak droga do normalności i tolerancji w naszym społeczeństwie jeszcze długa.
Pozdrawiam Ewa z Suwałk