...szkoła powinna być strażnikiem i gwarantem neutralności światopoglądowej i wyznaniowej; zadaniem szkoły jest uczyć i kształcić, a nie umacniać wiarę i formować - od tego są duchowni; w szkole nie powinno być miejsca dla nauki praktyk Buddy, Jezusa, Śiwy, Kryszny, Mahometa, Abrahama i innych bóstw, chyba że w kontekście dyskusji o religioznawstwie, filozofii albo etyce. W szkole nie powinny odbywać się żadne uroczystości religijne, obrzędy, rytuały - ich miejsce jest w świątyniach... (Anonimowy Czytelnik)

środa, 10 października 2012

Państwo wydaje pieniądze na dziecko w zależności od światopoglądu rodziców.


Państwo polskie wydaje więcej na dzieci katolickich rodziców. Jest to równowartość 2-ch lekcji tygodniowo. Możliwość wyboru w to miejsce etyki jest pozorna, ponieważ:

1. w praktyce te lekcje są nieosiągalne z powodów organizacyjnych (np. etyka jest ale tylko czasie innych obowiązkowych lekcji),
2. w ogóle szkoła nie zatrudnia nauczyciela etyki,
3. etyka jest prowadzona przez katechetę,
4. etyka jest najwyżej raz w tygodniu.

Wyobraźmy sobie, że ktoś funduje nam 2 lekcje tygodniowo przez okres 12 lat szkoły i 4 lata przedszkola, np. języka chińskiego, matematyki lub gry na instrumencie. Robi to wrażenie? Czy to przypadkiem nie jest dyskryminacja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz