Istnieje lista zabawek, których nie wolno kupować a nawet dotykać (Hello Kitty). Istnieje także spis książek, które podobno zagrażają dzieciom (m.in. Harry Potter (!)). Czy hierarchowie Kościoła uważają rodziców za ograniczonych umysłowo ludzi, którzy nie potrafią ocenić czy coś jest odpowiednie dla ich dziecka czy nie? Na jakiej podstawie opierają swoje opinie. Magia, czary, egzorcyzmy, średniowieczne relikwie, które właśnie przeżywają swój renesans - to domeny Kościoła. Wciąż mówią o jakimś osobowym Złu. Ktoś tu ma obsesje i będzie nią zarażał dzieci w szkole.
http://m.bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,106505,13738237,Hello_Kitty__Harry_Potter_i_pacyfka___zagrazaja_Twemu.html
Dominikanin o. Paweł Burzyński mówił dziś w TVN 24 również o zagrożeniach wynikających z niezdrowej ciekawości (!?).
Każde z wielkich światowych odkryć naukowych miało na celu zaspokojenie tej najpiękniejszej z ludzkich cech. Zabijanie ciekawości, szczególnie w szkole jest chore i niebezpieczne. Zadawanie trudnych pytań powoduje, że dzieci stają się naukowcami, jak Isidor Isaac Rabi laureat Nagrody Nobla. Powiedział on tak:
" Moja matka uczyniła mnie naukowcem nie mając takiej intencji. Każda inna żydowska matka na Brooklynie pytała swoje dziecko po szkole: Więc jak, nauczyłeś się dziś czegokolwiek? Moja zaś matka pytała mnie: Izi, czy zadałeś dziś dobre pytanie? Ta różnica - zadawanie dobrych pytań - sprawiła, że stałem się naukowcem."
" Moja matka uczyniła mnie naukowcem nie mając takiej intencji. Każda inna żydowska matka na Brooklynie pytała swoje dziecko po szkole: Więc jak, nauczyłeś się dziś czegokolwiek? Moja zaś matka pytała mnie: Izi, czy zadałeś dziś dobre pytanie? Ta różnica - zadawanie dobrych pytań - sprawiła, że stałem się naukowcem."
Trochę się zaczęłam bać ponieważ kiedy byłam dzieckiem to miałam mile zabawki!
OdpowiedzUsuń